Dotknij przeszłości

Marta Wojnarowska; GN 31/2011 Sandomierz

publikacja 10.08.2011 14:17

Pikniki i wszelkiego rodzaju imprezy archeologiczne przyciągają coraz większą rzeszę turystów. Czyżby nastała moda na prehistorię?

Dotknij przeszłości Ks . Jacek Łapiński/ GN Do grodziska usytuowanego na wysokim cyplu turyści wspinają się po schodach. W tle fragment wału obronnego.

Informacje o bezcennych odkryciach archeologicznych, zwłaszcza skarbów, od dawna pobudzały i pobudzają naszą wyobraźnię. Monety, ozdoby, naczynia, militaria przybliżają nam upodobania ich wytwórców i właścicieli, nie obrazują jednak codziennego życia ówczesnych ludzi. A któż z nas nie chciałby wiedzieć,  jak wyglądały domy sprzed kilku tysięcy lat, jakie było ich wyposażenie, co jadano, w co się ubierano?

Skanseny XXI wieku

Zachodnie podejście do historii, poświęcającej wiele uwagi zwykłej codzienności naszych antenatów, stopniowo przenika także do naszej historiografii. Poniekąd może to również wynikać ze „zmęczenia materiału”, bo jak długo można słuchać, uczyć się o bitwach, wojnach, wielkich władcach czy narodowych bohaterach i utyskiwać nad przelewaną krwią za nękaną i prześladowaną ojczyznę. Dlatego nie dziwi, że na plenerowe widowisko teatralno-multimedialne pt. „Karpacka Troja – Dwa Oblicza”, towarzyszące otwarciu skansenu  archeologicznego w Trzcinicy w woj. podkarpackim, pod koniec czerwca ściągnęły tysiące osób. Również zainteresowanie w dni powszednie nie maleje. Wszystko  dzięki zamierzchłej przeszłości podanej w nietuzinkowy, niekonwencjonalnyi atrakcyjny sposób.

W nowoczesnym pawilonie wystawienniczym, obok mile widzianego przez turystów zaplecza  gastronomicznego, przygotowano ekspozycję przybliżającą przeszłość trzcinieckiego grodziska. Nie są to bynajmniej tak znienawidzone i nudne plansze, lecz plastycznie ujęte sceny z życia codziennego – pasterzy, myśliwych, rolników, kobiet pracujących przy tkaniu płócien, przygotowywaniu posiłków. Są również sceny walk, a nawet „palący się” stos ze zmarłym. Obrazom towarzyszą odtwarzane dźwięki – śpiewu ptaków, szumu puszczy, szczęku mieczy. Jak na współczesną  ekspozycję przystało, są również elementy multimedialne, będąceukłonem w stronę młodych i nieco młodszych turystów. Właściwy skansen tworzą rekonstrukcje chat i domów z kolejnych epok i grup mieszkańców zasiedlających grodzisko. Zwiedzający mogą z bliska zapoznać się z konstrukcją  i sposobem budowania domostw, ich wyposażeniem, narzędziami.

Już niebawem podobną atrakcję będzie można zwiedzać w Nowej Słupi, gdzie 20 i 21 sierpnia nastąpi podczas Świętokrzyskich Dymarek oficjalne otwarcie Centrum Kulturowo-Archeologicznego. – To unikatowy obiekt w skali kraju i Europy – zapewnia wójt Nowej Słupi Wiesław Gałka. Uczestnicy Dymarek z poprzednich lat zapewne nie poznają tego miejsca, które gruntownie zmieniło oblicze. Powstało bowiem nowe piecowisko, stanowiące nadal najważniejszą część CKA. Trudno sobie wyobrazić Dymarki bez wytopu żelaza.  Zaskoczy również wioska starożytnych hutników, wzniesiona przy rygorystycznie przestrzeganym zastosowaniu technik budowlanych i narzędzi sprzed 2000 lat. Interesująco i obiecująco przedstawia się również pole bitewne dla wojsk barbarzyńców i Rzymian przy Wale Hadriana. Nie zapomniano naturalnie o wymogach współczesnego turysty, zapewniając mu pełne zaplecze socjalne skryte w „starożytnym” Długim Domu. Centrum w Nowej Słupi stawia sobie za cel żywy i aktywny udział zwiedzających w poznawaniu przeszłości.

Starożytna przeszłość

Widoczne na trzcinieckim wzgórzu masywne obwałowania od dawna wzbudzały zainteresowanie. Pierwsze badania archeologiczne grodziska były prowadzone jeszcze przed I wojną światową, kolejne zaś na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Najdokładniejsze eksploracje miały miejsce w latach  90., kiedy doszło do najdonioślejszych odkryć. W świetle dokonanychbadań, początki „Karpackiej Troi” określono na ok. 2100 lat p.n.e., kiedy osadę założyła ludność z tzw. grupy pleszewskiej kultury mierzanowickiej. Około 500 lat później wyparli ją przedstawiciele tzw. kultury Otomani-Fűzesabony, rozwijającej się na terenie obecnej Słowacji, Węgier i Rumunii, którzy zamieszkiwali gród do ok. 1300 lat p.n.e.  Przez kolejne setki lat grodzisko pozostawało niezasiedlone.

Ponownie ludność pojawiła się tutaj we wczesnym średniowieczu, między 770 a 780 r., i byli to już przedstawiciele Słowian. Założone przez nich grodzisko miało 3 ha powierzchni i otoczone było czterema pierścieniami potężnych wałów obronnych i fos. Okręg górniczo-hutniczy na terenie Gór Świętokrzyskich początkami sięga II w. p.n.e., a swój pełny rozkwit datuje na tzw. okres wpływów rzymskich, tj. I–IV w. n.e. Archeolodzy odkryli dotychczas bez mała 400 tys. ziemnych pieców dymarkowskich.

Festyn pełen atrakcji

Tegoroczne Świętokrzyskie Dymarki w ponad 40-letniej historii imprezy zapowiadają się wyjątkowo atrakcyjnie, nie tylko z uwagi na otwarcie Centrum Kulturowo-Archeologicznego, ale również na program. Naturalnie głównym punktem, jak to dzieje się od początku festynu archeologicznego, będzie piecowisko, czyli pokaz starożytnego wytopu żelaza. Ale organizatorzy przygotowali cały blok atrakcji, w tym również z myślą o najmłodszych. Wieczorne zaś godziny będą należeć do gwiazd polskiego rocka – zespołów Lady Pank i Wilki.