Czy chrześcijaństwo jest religią cierpienia?

publikacja 29.09.2011 12:01

Kochać i być kochanym to najbardziej skrywane pragnienie człowieka

 

Zapis czatu z dnia 27 września 2011

 

[20:23] <~łoś_zły>: po co jest Bogu nasze cierpienie?
[20:25] <~łoś_zły>: tak się zastanawiam od pewnego czasu.. czy chrześcijaństwo jest religią cierpienia.. i w ogóle o co w tym chodzi..

[20:25] <Darus437>: Łoś-A dostrzegasz może radość oprócz cierpienia?

[20:26] <~łoś_zły>: jeszcze na kazaniach ostatnio padło.. "bez cierpienia nie ma zbawienia" i "tylko przez cierpienie człowiek może się zbliżyć do Jezusa" - nie rozumiem tego..

[20:26] <_Didymos_>: chrześcijaństwo nie jest religią cierpienia, ale zwycięstwa

[20:26] <~ciciunia>: i radości

[20:26] <Darus437>: Łoś-Chrześcijanin cierpi za to, że wyznaje Chrystusa

[20:26] <_Didymos_>: a że droga do tego prowadzi przez ofiarę? cóż, już starożytni wpadli na to, że "per aspera ad astra" (Przez  trudy do gwiazd)*

[20:26] <Palolina>: moim zdaniem Łośka chodzi o zgadzanie się z wolą bożą ale raczej nie o to by domagać się cierpienia

[20:27] <~ciciunia>: ale ta ofiara nie jest beznadziejna... i to jest źródłem radości

[20:27] <Darus437>: Tutaj nie ma samego głaskania po głowie, wiadomym jest, że można cierpieć za swe przekonania-ale jeśli jest się w tym powiem "sumiennym" zyskuje się pociechy :)
[20:27] <Darus437>: i radość.

[20:27] <_Didymos_>: zresztą... nie ma miłości bez ofiary, ale nie ona tu jest istotą

[20:27] <Darus437>: Oczywiście nie oznacza to, że zawsze ponosimy ofiary.
[20:28] <Darus437>: Jednakże trzeba się z tym liczyć :)

[20:28] <~łoś_zły>: a musi prowadzić przez ofiarę? a jak to co przeżywam nie wydaje mi się takie straszne.. bo ma sens.. to co, to jest cierpienie czy nie? i jeśli nie to mam się spodziewać gorszych rzeczy?

[20:28] <~ciciunia>: skoro Bóg zbawił przez krzyż to innej drogi nie ma i już!

[20:28] <Darus437>: Cierpienie nie jest przymusem.
[20:29] <Darus437>: Jednakże jak powiedziałem-Trzeba się z tym liczyć jeśli chce się do czegoś dojść.

[20:29] <_Didymos_>: Ktoś przed nami tę, a nie inną drogę przeszedł... cierpienie jest zawsze tam, gdzie coś trzeba dać

[20:29] <jmarek>: Didy a jak to w Biblii napisane jest Bóg " chłoszcze tego którego bierze za Syna" nie chce źle napisać??

[20:30] <_Didymos_>: ...a oczekiwanie "czegoś gorszego" bierze się ze strachu

[20:30] <~czat>: a jeżeli ktoś oczekuje, że będzie tylko lepiej?

[20:30] <_Didymos_>: tak Jmarek, taki sens

[20:30] <Darus437>: z Bogiem nie ma rzeczy, które by były z nim złe, bądź gorsze i przebijające jego radość.

[20:31] <~łoś_zły>: a jeśli poniesiona ofiara nie jest jakimś wielkim cierpieniem..? jeśli widzę w tym sens.. to to wtedy nie jest cierpienie i wszystko diabli biorą? :|

[20:31] <Darus437>: to też tak jest Czat. Może to dostać.

[20:31] <_Didymos_>: Łoś. jest. zapewniam, że jest

[20:31] <Joda>: a możecie bardziej przyziemnie bez górnolotnych słów?

[20:32] <_Didymos_>: nie wielkość cierpienia, ale miłość się liczy

[20:32] <~łoś_zły>: a co to jest miłość? :|

[20:32] <_Didymos_>: a popatrz na Krzyż. widać

[20:33] <~ciciunia>: ostatnio czytałam.. ze.. na tym polega nie tylko, życie naśladując Chrystusa, czy nawet żyjąc Chrystusem... ale życie w Chrystusie.. czyli bycie dla Boga synem przez zjednoczenie z Chrystusem... wtedy można doświadczyć czułości Boga nie tylko na wzór tej jaką ma do Syna ale dokładnie tej samej.. którą obdarza Jezusa

[20:33] <jmarek>: ufff... ciężkie to:(

[20:34] <~ciciunia>: na tym znaczy na oddaniu życia, pragnień.. na stawaniu się ubogim [20:34] <~ciciunia>: taki mam łeb zamotany:( nikt mnie nie rozumie:( ale chciałam się z Wami podzielić bo Was lubię

[20:34] <~łoś_zły>: co widać? zmasakrowanego człowieka.. dopełnienie obietnicy.. i.. jeszcze coś czego nie rozumiem.. co odpycha i przyciąga jednocześnie..

[20:35] <_Didymos_>: to właśnie to co "odpycha i przyciąga"

[20:35] <~łoś_zły>: no to nie rozumiem... :(

[20:35] <_Didymos_>: odpycha, bo się boimy dać siebie :) a przyciąga bo właśnie kochać i być kochanym to najbardziej skrywane pragnienie człowieka ;)
[20:36] <_Didymos_>: nie przejmuj się. nie chodzi o "rozumienie" ;)

[20:37] <jmarek>: łoś możemy podać sobie kopyto ale Wierzymy i pchamy wózek dalej

[20:37] <~ciciunia>: coś ciężka atmosfera...

[20:37] <_Didymos_>: coś mi się zdaje, że wcale nie :P

[20:37] <mneme>: faktem jest że nie umiemy kochać :)

[20:37] <jmarek>: damy rade Ojcze uczymy się tego całe życie

[20:38] <~łoś_zły>: łoś chyba nie wierzy.. nie rozumie, zamknął się kompletnie.. i jedyne co robi to na Msze chodzi..

[20:38] <Palolina>: Łoś to już bardzo dużo

[20:39] <~łoś_zły>: (btw ja kompletnie nie mam złego humoru.. ani nastroju nawet.. ale temat mnie męczy od tygodni.. a ostatnio bardziej i usiłuję obczaić)

[20:39] <_Didymos_>: Łoś chyba się użala nad sobą. a wyjdźże z siebie i stań obok. i się przyjrzyj

[20:39] <~ciciunia>: Didymos nie ciężka?

[20:39] <~czat>: dana nam wiara nie jest czymś stałym

[20:39] <~ciciunia>: no wałśnie mam wrażenie że takie smęty.. i sianie smęty:D

[20:39] <_Didymos_>: Ciuncia. a ciężka? azaliż wżdy?

[20:39] <~czat>: trzeba o nią się starać, prosić, pielęgnować

[20:40] <~łoś_zły>: ysz.. no właśnie nie.. może słowa mnie blokują.. ale naprawdę nie rozumiem.. może nawet nie idei cierpienia.. bo tak jak w każdej miłości ma sens..