• jo_tka
    13.06.2011 22:42
    jo_tka
    Rok 1994. W salonie wróżb na warszawskiej starówce pracuje przez większość dnia kilka wróżek. Elegancko, dyskretnie. Na brak klientów nie narzekają. Karty zwykłe, numerologia, tarot... Każdy coś usłyszy, nawet jak "karty nie chcą mówić" klient musi wyjść zadowolony...

    To chyba sporo dawniej niż wydano Harry'ego Pottera? Wróżby i wróżbiarstwo w Polsce kwitło od dawna, w różnych formach. Być może po prostu mniej jawne. W ludowych zwyczajach wróżb i zabobonów - takich czy innych - jest mnóstwo. I proponowałabym się nie łudzić, że to zawsze tylko zabawa.
  • patryk
    17.06.2011 19:57
    Jotko wydaje mi się jednak, że powodem dla którego Polacy, którzy mienią się katolikami a jednocześnie nie widzą nic złego we wróżeniu z kart i ochoczo inwestują pieniądze tylko po to, żeby poznać swoją przyszłość jest to, że księża po prostu o tym za mało mówią, za mało nauczają o Katechiźmie Kościoła Katolickiego i to nie tylko w tej sprawie. Również w sprawie antykoncepcji czy in vitro świadomość Polaków-katolików nie jest pozytywna i na pewno na tym gruncie jest dużo do zrobienia. Ale moim zdaniem do tego potrzeba kapłanów, którzy sami będą się tym interesować, jak narazie tego brakuje. U mnie w parafii odkąd żyję nie usłysząłem w ogóle niczego o szkodliwości uprawiania magii czy chodzenia do wróżki, a in vitro czy eutanazja są tematami, które po prostu się omija. A szkoda, bo w rozwijającej się cywilizacji śmierci każdy taki głos jest na miarę złota. Niestety, ale chyba muszę przyznać, że większość kapłanów nie jest przygotowana do polemiki na tak drażliwe tematy jak antykoncpecja czy in vitro stąd ignorancja u wiernych.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie