• Me
    06.04.2013 19:16
    "Masz 6 dni żeby mi udowodnić...."

    Przez to jedno zdanie cała ta historia jakoś mi się dziwna wydaje... takie stawianie ultimatum Panu Bogu...
  • marek chmielewski
    07.04.2013 04:09
    Czy pan Witek Wilk, przemyślał sobie ze jeżdżąc z całą rodziną zawiązuje swoim dziecoiom normalny rozwój i dzieciństwo (jakie życie oni mają w aucie ?) i naraża całą rodzinę na niebezpieczeństwo jakie może wydażyć się na drodze.
    • katy
      07.04.2013 20:55
      A czy Pan Marek pomyślał, że skoro Pan Witek wypełnia wolę Boga, to Bóg nad nim i jego rodziną czuwa? Dzieciom się krzywda nie dzieje, z tego co wyczytałam. Może wg Pana dzieci trzeba zabrać, jak Państwu Bajkowskim, bo nie mają normalnego dzieciństwa? Służyć Bogu to najlepsze, co człowiek może zrobić
    • Anka
      29.09.2014 13:58
      Dzieci nie wyglądają na nieszczęśliwe. Wiele rodzinnych zdjęć z domów to smutne miny dzieci. Każdy ma inną drogę. Póki co, dzieciaki trwają przy rodzicach.
      • KK
        03.11.2015 11:43
        Dokładnie życze wszystkim dzieciom takich rodziców i takiego życia. Dla tych dzieci rozmowa z BOgiem oraz codzienne cuda są normalnością i takie dzieci mogą wydawać plon obfity.
  • do Me
    07.04.2013 05:54
    dokładnie mam to samo odczucie z tym że całe to zdanie łącznie ze stwierdzeniem "a jak nie to przechodze do protestantów"śmierdzi mi trochę sekciarstwem.Muszę jednak przyznać że działanie takich osób,działanie Odnowy w Duchu Świetym,msze charyzmatyczne poruszają i w moim przypadku pogłębiają wiarę mimo że mam sporo wątpliwości.
  • Szaweł
    07.04.2013 11:03
    Kilka uwag:
    1. W Kościele Katolickim jest Słowo, Eucharystia i Urząd Nauczycielski. W artykule widać raczej praktyczną eklezjologię luterańską - bez Urzędu Nauczycielskiego.
    2. Żeby odpowiedzialnie mówić o cudzie potrzebny jest dekret kompetentnej władzy kościelnej. Przykład - Lourdes, czy procesy kanonizacyjne. Są to cuda niewątpliwie potwierdzone. Jak nie ma dekretu - jest tylko śmieszność wobec niewierzących. W Kościele chodzi raczej o osobisty Krzyż, niż zmasowane cuda. Wystarczy poczytać Pismo Św., klasyków duchowości i słuchać papieża Franciszka.
    3. Są błędne, niekatolickie stwierdzenia doktrynalne: "Że nawet w modlitwie chcę zasłużyć na łaskę". A jest odwrotnie: w modlitwie prosimy o łaski i przez modlitwę otrzymujemy osobiste zasługi, które nam przymnażają łaski. Tak naucza Kościół i to jest droga do wzrastania w łasce ku świętości.
    4. "Witek głosi słowo z taką mocą jak św. Paweł". Św. Paweł był apostołem, kapłanem (wiemy, że odprawiał Mszę Św. i namaszczał biskupów). Świeccy nie biegają w tej kategorii wagowej...
    5. Dz 20,28-32 - odnosi się do sukcesji apostolskiej, nie apostolstwa świeckich. Pismo interpretujemy w Kościele, a nie indywidualnie.
    6. "Miałem wrażenie, że żyję w Kościele umarłych" Kolejny błąd eklezjologiczny w stylu Wycliffa, Husa i Lutra. Kościół jest święty, ale są w nim i święci i grzesznicy. Wyciąganie wniosków o Kościele w oparciu o "twarze ludzi" nie ma żadnych podstaw, to sądzenie po pozorach.
    7. "Kapłan rozdaje Jezusa. Prosi, by tym razem każdy adorował Go na ręce". Dla świętych (Matka Teresa) handkomunia to zbrodnia.
    8. Lepiej poczytać Ratzingera.
    • katy
      08.04.2013 17:06
      Mam wrażenie, że się wypowiada "niedzielny" katolik, który nie doświadczył Boga żywego.
      Np. w pkt. 6 nie widze żadnego błędu, bo Kościół umarłych to Kościół "niedzielnych" katolików, którzy mówią Panu Bogu "pa, pa, spotkamy się za tydzień" po niedzielnej Mszy św. I niestety tacy są w przeważającej mierze polscy katolicy. I podobnie jak Pan Wilk, mam takie same odczucia, bo nawet osoby, które mnie otaczają, mimo że zdeklarowani katolicy, to nie chcą mieć z Bogiem nic wspólnego, nie mówiąc już o wypełnianiu woli Bożej (to już jest dla nich 'kosmos', tzw. 'nawiedzenie').
      • Szaweł
        08.04.2013 19:28
        @katy
        ad komentarz do pkt. 6. Tak samo myśleli Wycliff, Hus, Luter, Zwingli, Kalwin, Mateczka Kozłowska i tym podobni. Do czego ich razem z naśladowcami to doprowadziło - wiemy. Normalny katolik w tym tłumie "niedzielnych" katolików bije się w piersi jak celnik i jest przekonany, że jest z tego towarzystwa najbardziej niegodny.

    • Effatha!
      25.04.2018 14:23
      SZAWEŁ który wypowiadał się 07.04.2013 o godz. 11:03 ma prawo do swojego myślenia, ma wolną wolę. Życzę mu żeby otworzył się na Boga i Jego działanie. Kto był na spotkaniach z Witkiem wie jak to wygląda naprawdę, bo każdy człowiek który otworzy sie na Słowo Boże, poznając w ten sposób Boga i może podjąć dobrowolną decyzję aby zerwać z grzechem aby nawiązać prawdziwą relację z Bogiem. Wtedy Bóg błogosławi takiej osobie. To pisanie o tych dekretach, kompetentnej władzy kościelnej, błędach przypomina mi mowę faryzeuszy, którzy wydali /jezusa na śmierć. Nie poznali kim jest ten który działał wielkie znaki i który narodził się na to, aby zbawić nas wszystkich.
  • katy
    07.04.2013 20:51
    Aż się przykro robi, jak się czyta takie komentarze. Proszę wybaczyć,ale mam wrażenie, że tym, którzy to piszą to ciężko dogodzić, bo zawsze znajdą jakieś "ale", jakąś wątpilwość. Nie miejcie sztywnej wizji Kościoła, nie zakładajcie, że tylko wasza wizja jest poprawna i dopuszczalna. Zamiast chwalić Boga za to co czyni przez p.Witka, czepiacie się czegoś, czego poprostu nie rozumiecie i co nie mieści się w ramach Waszej wizji Kościoła. Wierzcie w Jezusa żywego, który czyni cuda co dzień. Nie podcinajcie skrzydeł!
    • Szaweł
      08.04.2013 09:56
      Szanowna katy.
      Katolik nie ma "Naszej/Waszej wizji Kościoła", bo nie jest Lutrem. Katolik zna i posłusznie stosuje nauczanie Kościoła Katolickiego, głoszone nieomylnie przez Urząd Nauczycielski. Zagadnienie uściśla tu SVII (sobór ojców, nie sobór mediów) - i kolejne dokumenty papieskie. To w Słowie, Eucharystii i Urzędzie Nauczycielskim jest Jezus żywy. Wiec jeżeli w artykule są zagadnienia doktrynalnie wątpliwe, to trzeba je zasygnalizować - dla dobra ludzi, którzy inaczej byliby wprowadzeni w błąd = niebezpieczeństwo dla duszy.
      Sorry, piszę jak jest.
      • Anonim (konto usunięte)
        08.04.2013 14:15
        Katolik przede wszystkim wierzy Panu Jezusowi i w Pana Jezusa i zyje tym na codzien.
        Bez tego cala znajomosc nauki Kosciola i jego dokumentow na nic mu sie nie przyda.

        Bez milosci reszta jest niczym.
      • Szaweł
        08.04.2013 16:05
        @Kael
        Właśnie Kościół Katolicki nieomylnie głosi Jezusa Chrystusa (w uproszczeniu "bezbłędna wiara = nauka Kościoła") i przez Sakramenty Św. i posługę kapłańską przekazuje łaskę, do zbawienia konieczną.
        O co chodzi? Negujesz? Widzisz sprzeczność?
      • katy
        08.04.2013 16:58
        Ja nie widze błędów doktrynalnych w działalności Pana Wilka, za to widzę żywego Boga i żywy Kościół.
      • katy
        08.04.2013 17:13
        Ale ja nie mówię o tej właściwej wizji Kościoła,zgodnej z nauczaniem, tylko o wizji poszczególnych, indywidualnych osób, którym się wydaje, że wiedzą wszystko o Kościele, co jest dozwolone a co nie itp. Człowiek szukający Boga może popełniać błędy doktrynalne, nie musi być teologiem. I Pan Wilk teologiem i teoretykiem raczej nie jest, a jest zdecydowanie praktykiem, który pewnie metodą prób i błędów szukał Boga, również stawiając Bogu warunki (jak widać skutecznie), co nie jest przecież doktrynalnie zabronione.
      • Szaweł
        08.04.2013 19:41
        @katy
        To prawda, że człowiek szukający Boga nie musi być teologiem. Dlatego całkowicie i bez zastrzeżeń wierzy w to, co mu podaje do wierzenia Kościół Św. Matka nasza.
        Indywidualne szukanie Boga byłoby ryzykowną drogą prób i błędów (piekło istnieje), gdyby nie słuchać Kościoła, który nas przed błędami chroni.
        Dlatego jako wierni dajemy się prowadzić Dobrym Pasterzom, którym Kościół wprost polecił nauczanie, czy też przyznał jurysdykcje.
      • Szaweł
        08.04.2013 20:03
        @kael
        Zadałem konkretne pytanie, na razie bez odpowiedzi. Nauczanie Kościoła odnośnie charyzmatów znam, podlegam mu i nie potrzebuję dodatkowego indywidualnego pouczenia. Podobnie zadania, jakie Kościół wyznacza świeckim. Z tego przypisano mi faryzeizm.
        Na spotkaniach p. Wilka nie byłem, ale mam poważne wątpliwości co do katolickości słów z artykułu i zawarłem je w 6 punktach. Jeżeli ktoś ma inne zdanie w tych sprawach, powinien je przedstawić klarownie i uzasadnić, a nie bujać w obłokach.
    • Szaweł
      08.04.2013 14:43
      @Kael
      Kościół to Mistyczne Ciało Chrystusa ożywiane Duchem Św. Kto słucha Kościoła - słucha Chrystusa w Duchu Św. Kto jest posłuszny Kościołowi, ten nigdy się nie myli. Dlatego nie wolno rozdzielać wierzenia Panu Jezusowi i nauce Kościoła. To jedzie herezją.
      • Anonim (konto usunięte)
        08.04.2013 15:12
        Wlasnie, nie wolno rozdzielac. Nie wolno powiedziec: najwazniejsze sa przepisy koscielne, a zapomniec, co sam Pan Jezus nauczal.

        Za przepisami Prawa chowali sie faryzeusze.
      • Szaweł
        08.04.2013 15:57
        Zapytam wprost: Czy osobiście uważasz, że nauczanie Kościoła jest niezgodne z nauczaniem Jezusa Chrystusa? Jeżeli nie - to dlaczego imputujesz mi poglądy: "najważniejsze są przepisy kościelne, a zapomnieć, co sam Pan Jezus nauczał" i porównujesz do faryzeuszy? Proszę bardzo - podaj źródła Objawienia, na których się opierasz.
      • Anonim (konto usunięte)
        08.04.2013 17:21
        Moze jeszcze mi sprawdzian z katechizmu zrobisz?
        Ty podkreslasz nauke Kosciola we wlasnej interpretacji, wyliczajac starannie dlaczego Wilk nie moze ewangelizowac i prosic Pana Jezusa, zeby czynil cuda (Pan Jezus - nie on sam).

        Ja wiem, ze Pan Jezus sam powiedzial, jakie znaki beda towarzyszy Jego uczniom i nie widze zadnej sprzecznosci w dzialalnosci Wilka z Ewangelia ani z nauka Kosciola.
        Gdzie Pan Jezus powiedzial, ze tylko wyswieceni kaplani maja otrzymac charyzmaty? Co powiedzial uczniom, ktorzy chcieli zabronic wyrzucania zlych duchow w Imie Jezusa, bo "nie chodzili z nimi"?
        Gdzie swiety Pawel wyliczajac charyzmaty budujace Kosciol mowi, ze sa tylko dla osob wyswieconych zastrzezone?
        O czym mowi proroctwo Joela na czasy ostateczne? O kaplanach? Czy o wszystkich wierzacych?

        Wilk ewangelizuje, a Pan Bog potwierdza jego prace cudami. Co w tym zdroznego?
        Ze on to robi, a my nie? I wolimy siedziec w wygodnych fotelach?
      • JTW
        08.04.2013 22:03
        @Kael - przepisy kościelne wypływają własnie (pośrednio) z tego co nauczal Pan Jezus. Rozdzielanie tych dwu rzeczy świaczy o niezorzumieniu tego czym jest Kosciół.
      • Anonim (konto usunięte)
        09.04.2013 08:21
        Czyli istnieja takie przepisy koscielne, ktore zabraniaja swieckim gloszenia Ewangelii i daja monopol tylko kaplanom?

        A ktore to, jesli mozna wiedziec?

        Jezeli kaplani ni eglosza Ewangeli, to "kamienie wolac beda". Takie sa skutki, kiedy ci co powinni glosic Ewangelie wszytskim, a ie tylko wiernym w kosciolach, tego nie robia, za to maja klucze Krolestwa i nie wpuszczaja tam innych.

        Przepisy Kosciola bez znajomosci Ewangelii sa martwe. Ale latwiej cytowac prawo koscielne, niz zyc Ewangelia.
      • Szaweł
        09.04.2013 08:51
        @Kael
        Jest Kodeks Prawa Kanonicznego, obowiązujący wszystkich katolików. Aktualny promulgował bł. Jan Paweł II.
        Kan. 228 - § 1.
        Odpowiednio przygotowani świeccy są zdolni, by otrzymać od świętych pasterzy te urzędy kościelne i posługi, które wolno im piastować zgodnie z przepisami prawa.

        Istotne sformułowania:
        - odpowiednio przygotowani
        - otrzymywać od świętych pasterzy ... posługi
        - zgodnie z przepisami prawa.

        Kan. 766 - Świeckich można dopuścić do przepowiadania w kościele lub kaplicy, jeśli w określonych okolicznościach domaga się tego konieczność albo gdy to w szczególnych wypadkach zaleca pożytek, zgodnie z przepisami wydanymi przez Konferencję Episkopatu i z zachowaniem przepisu kan. 767, § 1.

        Istotne sformułowania:
        - można dopuścić
        - zgodnie z przepisami

        Także "INSTRUKCJA O NIEKTÓRYCH KWESTIACH DOTYCZĄCYCH WSPÓŁPRACY WIERNYCH ŚWIECKICH W MINISTERIALNEJ POSŁUDZE KAPŁANÓW", w tym sformułowania:

        Kan. 766 KPK określa warunki, w jakich kompetentny autorytet może zezwolić wiernym nie wyświęconym na głoszenie słowa in ecclesia vel oratorio. Już sama zastosowana tu formuła — admitti possunt — uwypukla fakt, że w żadnym przypadku nie może tu być mowy o prawie własnym, jakie przysługuje biskupom, ani o uprawnieniu, jakie mają kapłani lub diakoni.
        Warunki, na jakich można udzielić takiego zezwolenia — «jeśli w określonych okolicznościach domaga się tego konieczność albo gdy to w szczególnych wypadkach zaleca pożytek» — podkreślają jego wyjątkowość. Kan. 766 stanowi ponadto, że należy zawsze postępować iuxta Episcoporum conferentiae
        praescripta. W tej ostatniej klauzuli cytowany kanon wskazuje zasadniczą podstawę, na jakiej ma się opierać rozeznanie rzeczywistej «konieczności»
        lub «użyteczności» w konkretnych przypadkach, jako że wspomniane przepisy Konferencji Episkopatu, które muszą uzyskać recognitio Stolicy Apostolskiej, winny wymieniać stosowne kryteria rozeznania, aby dopomóc biskupowi diecezjalnemu w podejmowaniu właściwych decyzji
        duszpasterskich, związanych z samą naturą urzędu biskupiego.
        Wierni świeccy nie wyświęceni mogą być dopuszczeni do głoszenia słowa w kościołach i oratoriach w zastępstwie szafarzy wyświęconych lub dla
        szczególnych powodów wskazujących na ich użyteczność w konkretnych przypadkach, przewidzianych przez powszechne prawodawstwo Kościoła albo
        przez Konferencje Episkopatów; nie może to zatem stać się zwyczajną praktyką ani nie powinno uchodzić za wyraz autentycznej promocji laikatu.

        Kościół Katolicki, jako społeczność bosko-ludzka nie jest hipisowskim fan-clubem Jezusa, lecz panuje w nim ordo. Bóg jest uporządkowany --> Kościół też. A więc nie ma miejsca na chaos i odloty.

        Chyba wyjaśniłem wszystko.
  • fundamentalny
    08.04.2013 14:06
    Bogu dziękujmy za to, że wylewa dary Ducha na Witka i na innych. Z porównywaniem do Pawła ja pozostałbym powściągliwy. Paweł był apostołem i nauczycielem, działał znaki i głosił zdrową naukę.
    W czasie niedawnego pobytu na Śląsku spotkałem młodego człowieka, który był zrażony tym, że Witek krytykował księży na swoich rekolekcjach. Odebrał to źle, jako wyraz pewnej pychy. Powiedziałem mu, że krytyk bać się nie trzeba, a skoro Witek posługuje tak owocnie, to Pan firmuje jego działalność. Ale to działa również w druga stronę: jeśli prawdą byłoby, że treści Witkowego przepowiadania są obciążone myśleniem protestanckim, to niechaj i Witek będzie otwarty na krytykę. Podkreślam to JEŚLI, bo sam nie słuchałem go nigdy. Veritas in caritatem facere. Czyńmy prawdę w miłości. Jako rzecze Augustyn: w tym co pewne jedność, w niepewnym wolność, we wszystkim miłość.
    Nie zapominajmy w końcu, że Pan Jezus w porządku cnót na drodze do świętości pierwszą stawia pokorę. Tak soi u wielu mistyków. A ta cnota z pewnością krytyk się nie boi...
  • rafal
    09.04.2013 14:22
    @Szaweł
    Katolickich świeckich ewangelizatorów jest na świecie pewnie tysiące takich jak Witek. Chwała Panu za to. Ja przynajmniej znam kilku.

    Dekret o apostolstwie świeckich APOSTOLICAM ACTUOSITATEM:

    DA 3. Obowiązek i prawo do apostolstwa otrzymują świeccy na mocy samego zjednoczenia swojego z Chrystusem - Głową. Wszczepieni bowiem przez chrzest w Ciało Mistyczne Chrystusa, utwierdzeni mocą Ducha Świętego przez bierzmowanie, są oni przeznaczeni przez samego Pana do apostolstwa.
    Dla spełniania tego apostolstwa udziela wiernym Duch Święty, sprawujący dzieło uświęcenia Ludu Bożego przez posługę słowa i sakramenty, także innych szczególnych darów (por. 1 Kor 12,7), "udzielając każdemu tak, jak chce" (1 Kor 12,11), by "służąc sobie wzajemnie każdy tą łaską, jaką otrzymał" przyczyniali się i oni "jako dobrzy szafarze różnorodnej łaski Bożej" (1 P 4,10) do budowania całego ciała w miłości (por. Ef 4,16). Z przyjęcia tych charyzmatów, nawet zwyczajnych, rodzi się dla każdego wierzącego prawo i obowiązek używania ich w Kościele i świecie dla dobra ludzi i budowania Kościoła, w wolności Ducha Świętego, który "wionie tam, gdzie chce" (J 3,8), a zarazem w zjednoczeniu z braćmi w Chrystusie, zwłaszcza ze swymi pasterzami, do których należy wydawanie sądu o prawdziwej naturze tych darów i należnym ich używaniu, oczywiście nie w tym celu, aby gasić Ducha, ale by doświadczać wszystkiego i zachować to, co dobre (por. 1 Tes 5,12. 19. 21).

    DA 15. Świeccy mogą prowadzić działalność apostolską bądź to indywidualnie, bądź zrzeszeni w różnych wspólnotach lub stowarzyszeniach.
    Szczególną formą apostolstwa indywidualnego, a w naszych czasach również najwłaściwszym znakiem ukazującym Chrystusa żyjącego w swoich wiernych, jest świadectwo całego życia świeckiego, płynącego z wiary, nadziei i miłości. Natomiast przez apostolstwo słowa, które w pewnych okolicznościach jest bezwzględnie konieczne, głoszą świeccy Chrystusa, wyjaśniają i szerzą Jego naukę, każdy stosownie do swych warunków i znajomości rzeczy, a przy tym i sami wiernie ją wyznają.

    DA 17. To apostolstwo indywidualne jest palącą potrzebą w owych krajach, gdzie swoboda działania Kościoła jest dotkliwie ograniczona. W tych niezmiernie trudnych warunkach świeccy zastępując w miarę możności kapłanów, z narażeniem swojej wolności, a niekiedy i życia, podają naukę chrześcijańską ludziom swego otoczenia, przygotowują ich do życia religijnego i katolickiego sposobu myślenia, skłaniają do częstego przystępowania do sakramentów i do pobożności, zwłaszcza eucharystycznej.

    DA 24. Obowiązkiem hierarchii jest popierać apostolstwo świeckich, ustalać zasady i udzielać mu pomocy duchowych, kierować jego działalność ku wspólnemu dobru Kościoła, czuwać nad zachowaniem czystości nauki i porządku.

    DA6.
    Prawdziwy apostoł szuka okazji głoszenia Chrystusa również słowem, bądź to niewierzącym, by ich doprowadzić do wiary, bądź wierzącym, by ich pouczyć, umocnić i pobudzić do gorliwszego życia, "albowiem miłość Chrystusowa przynagla nas" (2 Kor 5, 14), a w sercach wszystkich powinny znaleźć oddźwięk owe słowa Apostoła: "Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii" (1 Kor 9, 16).


    • Szaweł
      09.04.2013 16:02
      @rafał
      Dokument SVII nt apostolstwa świeckich znam dobrze, pozostałe też, KPK je konkretyzuje w formie obligatoryjnej i wdraża do praktyki - także w zacytowanych przez mnie fragmentach.
      Z przytoczonego DA:
      3. "w zjednoczeniu ... ze swymi pasterzami, do których należy wydawanie sądu o prawdziwej naturze tych darów i należnym ich używaniu, ... by doświadczać wszystkiego i zachować to, co dobre" -- tj pasterze (biskupi) wydają sąd, czyli wprost powierzają misję głoszenia Słowa, osoby, którym powierzono mają działać w zjednoczeniu z pasterzami
      15. "świadectwo całego życia świeckiego, płynącego z wiary, nadziei i miłości" -- głównym obowiązkiem świeckich jest świadectwo życia, z którego wynika apostolstwo, nie klerykalne - w zastępstwie kapłana, lecz świeckie, w swoim środowisku: pracy, rodzinie, kulturze, mediach; to samo 6
      doprecyzowują to dokumenty wykonawcze Kościoła: KPK i odpowiednie Instrukcje Kongregacji
      26. "Obowiązkiem hierarchii jest popierać apostolstwo świeckich, ustalać zasady i udzielać mu pomocy duchowych, kierować jego działalność ku wspólnemu dobru Kościoła, czuwać nad zachowaniem czystości nauki i porządku" i analiza:
      - hierarchia popiera i pomaga, KIERUJE i USTALA ZASADY, CZUWA
      - zachowuje CZYSTOŚĆ NAUKI i porządek tj. działa zgodnie z KPK... (a tu wątpliwości co do czystości nauki na bazie artykułu są)
      Proponuję także przeczytać ze zrozumieniem całość SVII oraz Magisterium nt. Kościoła. "Hermenteutyka ciągłości" oznacza, że obowiązuje nas całość nauczania uroczystego i zwyczajnego.
      Nie ma żadnej wolnoamerykanki. Kościół jest spójny. Katolicki, nie protestancki.
      • Adam
        10.04.2013 09:44
        Przepraszam, że wchodzę w ciąg dyskusji doktrynalnej, zupełnie nie mając do tego odpowiedniej wiedzy. Jestem przeciętnym człowiekiem, prostym katolikiem i to, co popłynie, popłynie z serca. Odważam się odezwać, bo mam odczucie, że w tej wymianie przepisów, choć o stosunkach: Bóg - człowiek traktujących, umyka Duch. Po prostu nie czuję Jego działania. Czuję za to zamęt i przytłoczenie. To może i dobrze, bo zapewne świadczy to o tym, jak mały wobec Boga jestem i że prosty człowiek nie powinien wystawiać swego umysłu na naukę ponad jego możliwości.
        Ale, z drugiej strony, nauka Jezusa, choć trudna do zastosowania w życiu, na tyle, na ile jesteśmy ułomnymi ludźmi, jest przekazana przez Niego prosto, jasno. Tak, by trafiała do prostaczków, wśród nich zasiała ziarno Kościoła. I dlatego mam prośbę do @Szawła: odłóż na moment dokładne cytaty i powiedz prosto to, co myślisz. Wiem, podałeś proste punty. Ale jaka jest ich myśl końcowa? W jakich słowa możesz ją wyrazić? Tak, jak ja teraz odczytuję to, co chcesz powiedzieć, brzmi: "Artykuł jest nieprzemyślany, promuje człowieka, który twierdzi, iż działa w imieniu Boga, lecz nie mamy na to potwierdzenia, a jego słowa i postawa budzą podejrzenie o szerzenie protestantyzmu.". Tak odczytuję Twoje słowa i, w domyśle, tak może odczytać je przeciętny katolik. Ale czy to właśnie chcesz powiedzieć?
        A zamęt i przytłoczenie bierze się chyba stąd, że mam wrażenie, że mówisz też, że ewangelicy nie są chrześcijanami, czy też, może inaczej: "Kościół protestancki jest niespójny" - to znaczy co? I czy przekłada się też na inne Kościoły chrześcijańskie nie-rzymsko-katolickie? Czy rodzi to jakieś konsekwencje dla nas, chrześcijan? Nie chodzi mi o bronienie innych kościołów chrześcijańskich, ale o pewną zamkniętość, którą wyczuwam. Za przepisami, które mają mi dać pewność i, chyba w jakiś sposób, zdjąć odpowiedzialność. Ale czy jesteśmy w stanie żyć w zgodzie z naprawdę wszystkimi przepisami? Czy jest wtedy w naszym życiu miejsce na akt miłosierdzia, na akt miłości bliźniego, na upadek i akt pokuty. Czy jest miejsce na szukanie Boga? Czy jest miejsce na wolną wolę i na akt zaufania Bogu?
        Ja rozumiem, że Kościół musi funkcjonować, musi być spójny, musi swoją istotę ująć w ramy, poza którymi może przestać być Kościołem. Lecz takie suche wykładanie przepisów z pozycji uczonego w piśmie przymnaża szacunku dla wykładającego. Ale czy przymnaża wiary?
      • Szaweł
        10.04.2013 14:43
        Dzięki Adam!
        Wyjaśniam:
        1. p. Wilka nie oceniam, nie słyszałem. Czytałem artykuł i nasunęło mi się 7 wątpliwości do tekstu, które wypunktowałem, jako istotne, ponieważ mogą czytających wprowadzać w błąd co do ich wiary.
        2. Zostałem dość ostro ostrzelany z pozycji duchowości emocjonalnej, która jest przejawem modernizmu. Modernizm i fideizm są nadal uroczyście potępione (SVI i "Pascendi").
        3. Apostolstwo świeckich jest bardzo ważne, ale nie polega na ich klerykalizowaniu się. Świecki powinien dążyć do świętości w rodzinie i pracy, np. prowadzić przyjaciół do spowiedzi i na Msze, kochać rodziców, żonę i dzieci, dbać o ich potrzeby materialne i rozwój duchowy, dbać o moralną czystość otoczenia, nieść codzienny Krzyż, etc. Obowiązki stanu to 11 przykazanie - konkretna wola Boża dla danej osoby. Urząd czy posługa świeckiemu powinny być wyraźnie powierzone przez biskupa. To nie mój wymysł, tylko wiążące nauczanie.
        4. O Kościele w odniesieniu do "wspólnot eklezjalnych" mówią dokumenty "Unitatis Redintegratio" i "Dominus Iesus", czytane w całości nauczania katolickiego. Jest tam w sumie prosto napisane - bracia odłączeni powinni się nawrócić. Sorry, to Kościół ma pełnię środków do zbawienia, więc każdemu wystarcza iść drogą 2000 lat Kościoła.
        5. Posłuszeństwo wiary oznacza akceptację "z religijnym posłuszeństwem woli i umysłu" całości nauczania Kościoła Katolickiego, a bez wiary zbawionym być nie można. Więc liberalna kontestacja mnie szokowała. Jakoś nikt nie chce pamiętać, że Duch Św. ożywia Kościół - Mistyczne Ciało Chrystusa. I tu nie chodzi o instytucję i przepisy, tylko o jedność i wiarę. Jak ktoś przeciwstawia doktrynę i nauczanie indywidualnej duchowości - to już lutrzy, strasznie lutrzy i potrzebuje szybko iść do kapłana katolickiego po kierownictwo duchowe.
  • pawro
    10.04.2013 10:54
    Wolę świeckiego głoszącego swoje świadectwo niż księdza, zakonnika mówiącego, że pseudochrześcijańska medytacja na wzór buddyjski prowadzi do Boga. Nawet jeśli ten świecki trochę się myli nie jest tak groźny jak osoba duchowna szerząca błędną naukę, bo w tym drugim przypadku wierni gotowi są przyjąć naukę, wierząc, że stoi za nią autorytet Kościoła. Świecki też nie ma szans popełnić błędów liturgicznych, co też jest pewnym plusem.
  • rafal
    10.04.2013 18:34
    @Szawała

    ''''Proponuję także przeczytać ze zrozumieniem całość SVII oraz Magisterium nt. Kościoła''' - proponuję Ci to samo tylko, tu szczególnie nalegam nie rób tego sam ale z przewodnikiem duchowym.




    • Szaweł
      10.04.2013 19:01
      @rafał
      Masz pecha. Jestem na bieżąco. Przewodnik duchowy nazywa się Joseph Ratzinger - Benedykt XVI. No nie osobiście, ale książkowo. Każdemu polecam.
  • rafal
    10.04.2013 19:17
    @Szaweł
    "No nie osobiście, ale książkowo" - to wszystko wyjaśnia.
    Książkowa duchowość, książkowa wiara, książkowy Jezus, nie tędy droga.
    • Szaweł
      10.04.2013 20:11
      @rafał
      Pozory mylą. Nie mam w praktyce problemów ze sprawdzoną katolicką duchowością. Czytanie dobrych książek doktrynalnych i ascetycznych polecam. Podobnie regularne kierownictwo u pobożnego teologa. Nie gryzie i nie boli, chroni przed błędem.
  • rafal
    11.04.2013 13:52
    @Szaweł

    "Podobnie regularne kierownictwo u pobożnego teologa. Nie gryzie i nie boli, chroni przed błędem" - widzę, że zaczynasz rozsądnie mówić, co mnie bardzo cieszy. Trzymaj się tej drogi a uchronisz się przed błędami.

    "Nie mam w praktyce problemów ze sprawdzoną katolicką duchowością" - jesteś jedynym w całej histori Kościoła człowiekem, który nie ma z tym problemu za to pewnie ogłoszą Cię błogosławionym, masz to jak w banku. Wow, znam Świętego Szawła.
  • faustyna
    11.04.2013 15:52
    Miłujcie się! Po tym poznają że jesteście uczniami Jezusa.

  • rafal
    13.04.2013 10:55
    @Szawel

    "Z przeinaczenia sensu ta miłość aż bije (po twarzy" - te słowa weź sobie głęboko do serca.

    Bardzo łatwo Cię sprowokować, co uczyniłem zniżająć się do twego poziomu myślenia i pisania i w ten sposób mogłem dowiedzieć się czegoś więcej.

    Jesteś jednym z wielu ideologów chrześcijańskich, wyznawców prawa kanonicznego i przepisów kościelnych ale zawsze Wam brakuje osobistej relacji z Jezusem. Jesteście wyznawcami prawa ale nie na pewno Jezusa Chrystusa. Reprezentują typ niepokornego intelektualisty, który absolutyzuje swoje myślenie. Myślenie staje się religią, czują się nieomylni wśród swoich przesłanek, wniosków i zasobów wiedzy. Ten rodzaj postawy jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ są przekonani, że słusznie wybrali i że Bóg jest ich świadkiem, że mają rację.
    Nie są w stanie zaakceptować innego Kościoła i innego działania Jezusa Chrystusa niż poza ich własną wizją chrześcijaństwa.

    • Ajja
      13.04.2013 12:48
      Może warto się zastanowić, czy aby stawianie swojej "osobistej relacji z Jezusem"(cokolwiek to oznacza) ponad nauczanie i prawo Kościoła, który Pan Jezus założył nie jest przejawem pychy.
  • rafal
    13.04.2013 11:08
    @Faustyna

    Często aby móc poznać kogoś albo ewangelizować, trzeba przyjąć ich tok myśleni i mówienia, często trzeba żyć jak oni i żyć w miejscach jak oni (np. mam tu na myśli, choćby zakonników, którzy zyją w block of flats). Trzeba myśleć jak oni i mówić jak oni, żeby Cię zrozumieli i słuchali. Mówić ich językiem o Jezusie. A propo miłujcie się.
  • rafal
    13.04.2013 14:41
    @Ajja

    Czy to jest przejaw pychy?

    W homilii podczas Mszy św. w Warszawie Benedykt XVI wskazał na „związek, jaki istnieje między wiarą i wyznawaniem Bożej prawdy, między wiarą i całkowitym poświęceniem się Jezusowi w miłości, między wiarą i życiem według przykazań Bożych”. W ten sposób uwypuklił trzy wymiary wiary: intelektualne przylgnięcie do prawd podawanych przez Kościół do wierzenia, praktyczne życie zgodne z przykazaniami oraz osobista, intymna relacja z Jezusem Chrystusem. Który z tych wymiarów jest najważniejszy? Benedykt XVI udziela na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi: „Ważne jest, w co wierzymy, ale jeszcze ważniejsze, komu wierzymy. [...] Wierzyć – to znaczy nawiązać głęboko osobistą więź z naszym Stwórcą i Odkupicielem w mocy Ducha Świętego” (28 maja, Msza św. na Błoniach krakowskich). Wiary nie można zredukować do jakiejś filozofii Boga, początku i końca świata, ani też do systemu moralnego, wiara jest przede wszystkim relacją z Osobą, w zaufaniu do której buduje się własne życie.
    • Ajja
      16.04.2013 08:50
      Przeciwstawianie "osobistej relacji z Jezusem" i drogi, jaką nam wskazuje Kościół, który ów Pan Jezus założył, twierdzenie, że liczy się to co ja czuję, jak ja rozumiem Pismo, bo Pan do mnie przemawia to ma być pokora?
  • rafal
    13.04.2013 15:37
    @pawro

    nie rozumiem o co ci chodzi i jaki w tym cel, że mnie atakujesz?
    Zabawny jest Twój post i taki dziecinny.

    Dla Ciebie wyszukałem:
    handkomunia, sorry, fan-clubem, tych słówek użyto w tej dyskusji.


  • ciekawy
    16.04.2013 00:36
    Co sądzicie na temat wywiadu w radio z Witkiem Wilkiem? http://www.nowohuckie.pl/11-aktualnosci/153-okiemoczak-witek
  • ytfed
    27.05.2013 16:23
    wlasnie przeczytalem ten tekst o Wilku i znowu przypomnialem sobie, ze komuś nie przebaczyłem bo już mam dość. Ale...
    Ale przecież Bóg mi już przebaczył...
    Dzięki za tekst.
  • Heidi
    09.01.2014 23:20
    Na religii się nie znam ale na muzyce tak. Pan Witek Wilk gra na perkusji ale na pewno nie jest jednym z najlepszych perkusistów w Polsce. Pomyłka autora czy bufonada następcy świętego Pawła?
  • Aga
    11.03.2015 09:10
    Dziękuję Ci Boże za Witka Wilka, którego mocne świadectwo wiary, na nowo rozpaliło mnie do Ciebie i dodało odwagi w kroczeniu za Tobą. wyrazisty i zapalony katolik to skarb - zapala innych miłością Bożą
  • Marek Choszczyk
    10.02.2016 17:56
    Drogi Witku. Ku przestrodze dla ciebie i słuchających twojego głoszenia, kieruję katechezę św. Augustyna.
    Z braterskim pozdrowieniem Marek Choszczyk.

    Kazanie św. Augustyna, biskupa, O pasterzach
    (kazanie 46, 10-11)

    Przygotuj swą duszę na doświadczenie

    Słyszeliście już, w czym lubują się źli pasterze. Zobaczcie teraz co zaniedbują: „Słabej nie wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej – to jest takiej, która cierpi – nie opatrywaliście, zagubionej nie odszukaliście, mocną gnębiliście”, zabijaliście, niszczyliście. Owca jest chora, czyli ma chore serce, skłonne ulec w obliczu pokus, jeśli spotka się z nimi nie przestrzeżona i nie przygotowana.
    Kiedy pasterz niedbały spotka spotyka kogoś takiego, nie mówi: „Synu, jeśli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie”. Kto bowiem tak mówi, wzmacnia słabego, czyni go silnym zachęcając, aby skoro uwierzył, nie upatrywał swego szczęścia w pomyślnościach tego świata. Jeśli bowiem przyzwyczai się pokładać ufność w pomyślności ziemskiej, przywiedzie go ona do upadku, gdy zaś spotkają go przeciwności, będzie cierpiał, albo nawet zupełnie zginie.
    Kto tak buduje, nie buduje na skale, ale kładzie fundament na piasku. „Skałą zaś był Chrystus”. Chrześcijanie więc powinni naśladować cierpienia Chrystusa, a nie uganiać się za przyjemnościami. Człowiek słaby umacnia się, gdy słyszy: Przygotuj się na pokusy świata. Ale ze wszystkich wybawi cię Pan, jeśli twe serce nie oddali się od Niego. On przybył, aby cierpieć dla twego umocnienia, przybył, by ponieść śmierć, przybył, aby być znieważanym, cierniem koronowanym, niegodnie oskarżanym i w końcu przybitym do krzyża. Wszystko to On sam dla ciebie uczynił, ty nic. Uczynił nie dl siebie, ale dla ciebie.
    Kim zaś co ci, którzy lękając się urazić słuchaczy, nie tylko nie przygotowują na zbliżające się próby, ale nawet obiecują szczęście na tym świecie, którego Bóg wcale światu nie obiecał. Pan zapowiedział światu nieustanne udręki i cierpienia; ty zaś pragniesz, aby chrześcijanin był od nich wolny? Właśnie dlatego, że jest chrześcijaninem, będzie więcej cierpiał na tym świecie..
    Wszak mówi apostoł: „Wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie, spotkają prześladowania”. Ty zaś pasterzu, który szukasz własnej korzyści a nie Jezusa Chrystusa, kiedy apostoł głosi: „Wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie, spotkają prześladowania”, mówisz: „Jeśli będziesz żył zbożnie w Chrystusie, będziesz obfitował we wszelką obfitość. Jeśli nie masz dzieci, będziesz je miał, wyżywisz wszystkie i żadne ci nie umrze”. Tak budujesz? Bacz, co czynisz, na czym budujesz. Oto budujesz na piasku. Spadną deszcze, wzbierze rzeka, powieją wiatry, uderzą w dom, i upadnie, a upadek jego będzie wielki.
    Zabierz z pisku, buduj na skale. Ten, kogo chcesz mieć chrześcijaninem, niech będzie zbudowany na Chrystusie. Niechaj rozważy niesprawiedliwą mękę Chrystusa, niech rozważy, iż ten, który żadnego grzechu nie popełnił, zapłacił dług, jakiego nie zaciągnął, niech rozważy skierowane doń słowa pisma: „Pan kogo przyjmuje za syna, tego karci”. Niech więc przygotuje się na karcenie, albo niechaj nie oczekuje przyjęcia.

    Hbr 12,4-7.11-15
    Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.

    Pozdrawiam z Niepokalaną
  • Gośćtomek43
    27.10.2016 20:53
    Boze dzielo!! Niech CI Bog Witek i rodzinie z nieba blogoslawi!!! w dzien i w nocy!!
  • zoja
    17.08.2017 19:35
    Moze ja czegos nie wiem. Ale Wiciu skonczyl 8 klas szkoly muzycznej w Bytomiu i musial sie z nia rozstac. Poszedl do technikum, z ktorym sie rozstal po 2 latach. I tak dalej. Wiec, gdzie on na wydzial jazzu sie dostal?? Chyba, ze na jakis prywatny. Pamietam tez nasze rozmowy jak mial 15 lat, jego zycie wygladalo nieco inaczej niz opowiada. Choc o tym cytacie co robic w zyciu to nawet na slubie powiadala, to fakt.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie