Szanując wybory życiowe, intelektualne, zawodowe, polityczne i wszelkie inne - różnorakie pana Wildsteina nie skłaniam się do ich kategorycznego oceniania, choć mogę niektórych nie podzielać. Jednego nie potrafię nie zauważyć: nadmiernie wybujałego ego bohatera tekstu. Obserwując każdą wypowiedź pana redaktora Wildsteina obserwuję jego triumf nad interlokutorem, jego intelektualny rozbłysk, który ma zarówno coś spuentować, definitywnie wydać sąd, ale też biednego rozmówcę poniżyć, ośmieszyć. Wiem, że dziennikarze z GW to przeciwna medialnie półka, ale nie jest to dowodem na nieomylność pana red. Wildsteina i jego ideowych kolegów (kapitalnie podobnym przykładem jest p. Ziemkiewicz). Życzę panu, red. Wildstein, dystansu do samego siebie i wszystkiego najlepszego.
"Pokochaj ..jak siebie samego" miłością przeogromną.Stawaj się wulkanem szczęścia i rodości bo dopiero wtedy będziesz mógł je rozlewać na najbliższych i na wszystkich " Takie przesłanie usłyszałem we śnie po śmierci Mamy. Byłem nim zaszokowany, co też Mama mówi, przecież to narcyzm. A jednak. Kochaj bliźniego jak SIEBIE samego ,nie słabiej,nie mocniej....To jest moja odpowiedź ,to Pan ma mieć ..dystans Wilsteina , a mniej do samego siebie..
Ma pretensje do innych, że wyrzucali go z różnych gazet i z telewizji. Ze szkół też go wyrzucali. Może Pan Wildstein myli "niepokorę" ze zwykłym przerostem własnego ego?