Mityczne JOW-y

Jednomandatowe okręgi wyborcze ani nie zbawią Polski, ani nie zniszczą demokracji. I JOW-y, i obecna, proporcjonalna ordynacja wyborcza to dwie ustrojowe niesprawiedliwości. Która z nich jest... bardziej sprawiedliwa? 


Za sprawą świetnego wyniku Pawła Kukiza w I turze wyborów prezydenckich jednomandatowe okręgi wyborcze nagle stanęły w samym centrum kampanii wyborczej. To JOW-y bowiem były sztandarowym postulatem kandydata, który bez partyjnego zaplecza i pieniędzy podatników otrzymał ponad 3 mln głosów. Oczywiście to nie same JOW-y zadecydowały o sukcesie Kukiza i nawet wśród jego wyborców niekoniecznie wszyscy wiedzą, z czym to się je. Faktem jednak jest, że ordynacja wyborcza stała się tematem, do którego musiał odnieść się każdy z dwóch kandydatów II tury. Czy zamiana ordynacji proporcjonalnej w wyborach do Sejmu na ordynację większościową z jednomandatowymi okręgami wyborczymi to na pewno sposób na przewietrzenie polskiej sceny politycznej? Czy raczej przeciwnie: JOW-y pomogą tylko zabetonować dwupartyjny system?


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie