Milczący telefon
Andrzej Urbański/ GN

Milczący telefon

Brak komentarzy: 0

Andrzej Urbański; GN 35/2011 Gdańsk

publikacja 14.09.2011 06:30

Jedną z głównych przyczyn samobójstw w okresie dojrzewania jest depresja. Ich liczba rośnie co rok. Powodem może być też brak psychicznego wsparcia w domu i w szkole. Warto o tym pamiętać na początku roku szkolnego.

Tego dnia położyłam się wcześniej niż zwykle. Nie zdążyłam się jeszcze dobrze wciągnąć w lekturę, gdy zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałam przerażony głos mojej siostry: „Czy jest u ciebie Asia? Nie ma jej w domu, nie wróciła ze szkoły, myślałam, że jest u ciebie...” – relacjonuje rozmowę sprzed niespełna kilku tygodni pani Katarzyna.

Nigdy do tej pory mieszkająca dwie klatki dalej siostra nie poszukiwała u niej swojej 17-letniej córki. – Nie zdarzało się, żeby Asia przesiadywała u nas wieczorami – opowiada pani Katarzyna. Po rozmowie z siostrą wystukała numer siostrzenicy. Telefon milczał.

Nic nie wskazywało...

Policja akcję poszukiwawczą rozpoczęła natychmiast, nie czekając nawet na tzw. urzędowe 24 godziny. – Siostra była zdenerwowana i przerażona. O takich rzeczach się słyszy, czyta, ale nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że kiedyś coś podobnego może spotkać własne dziecko – opowiada pani Katarzyna. Asia to – zdaniem rodziców – bardzo spokojna dziewczyna, może nawet aż za bardzo. – Dobra uczennica. Jedna z najlepszych licealistek – mówi jej mama. Nie sprawia kłopotów wychowawczych. Wychodzi z domu do szkoły, wraca, coś zje i zamyka się w swoim pokoju. Co tam robi? Do końca nie wiadomo. – Z pokoju nie słychać hałaśliwej muzyki, nie przesiaduje też godzinami przed komputerem, grając czy siedząc na komunikatorach – opowiadają rodzice.

Wszyscy zastanawiali się, co mogło się wydarzyć. Najgorsze było to, że nie wiadomo było, gdzie jej szukać. – Siostra nie znała jej koleżanek i kolegów. Nikt do Asi nie przychodził, a i ona sama raczej do nikogo nie wychodziła. Parę razy opowiadała coś o tej czy tamtej dziewczynie, ale to wszystko. Czy miała przyjaciółkę, też nie wiadomo. Czy miała chłopaka? Chyba nie. Za rok matura, pewnie chciała się skupić tylko na nauce – opowiada o siostrzenicy pani Katarzyna.

Następnego dnia okazało się, że już od kilku dni Joasia nie chodziła do szkoły. Te informacje przekazali rodzicom policjanci! Gdzie w tym czasie przebywała, nie wiadomo. – Jej szkolna absencja bez wiedzy rodziców wskazywała na jakieś kłopoty. Może więc po prostu uciekła z domu, ale dlaczego? – zastanawiali się wszyscy.

Policja zabrała się za przeszukiwanie pokoju Asi. Nie zaleziono nic interesującego. Nic nie dały też wcześniejsze rozmowy z nauczycielami i rówieśnikami z klasy. – Miła, nieco zamknięta w sobie dziewczyna. Ostatnio trochę pogorszyła się w nauce – tylko tyle można było o niej usłyszeć. Policja sprawdziła komputer dziewczyny, wcześniej połączenia komórkowe. Nic nie znaleziono. Dopiero następnego dnia zlokalizowano jej komórkę. Telefon został zalogowany na chwilę w oddalonej o przeszło 300 km od Sopotu Łodzi. Po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań okazało się, że dziewczynę odnaleziono. Była w szpitalu w miejscowości pod Łodzią. Jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..