Daleki, dziki wschód. Absolutny kraniec Polski. Cisza, spokój. Choć
zegarek w komórkach automatycznie przeskakuje do przodu o godzinę,
dostrajając się do białoruskiej sieci, w istocie czas się zatrzymał. Zza
firan okien drewnianych chałup w Sławatyczach czy Lisznej ciekawie
wyglądają staruszki, odrywając na chwilę wzrok od monotonnego
nieruchomego pejzażu. Zdjęcia: Roman Koszowski /GN
Na dębie obok kilkudziesięciu ikon, które wierni przybili do drzewa, znaleźliśmy również obraz Maryi Kodeńskiej. Na terenie parafii w Kodniu mieszka 2400 osób. 400 z nich to prawosławni
Roman Koszowski
Dokumenty dotyczące galerii:
Na miły Bug!
Odkąd została sprzątnięta sprzed nosa samemu papieżowi, działa cuda wśród rozlewisk i lasów. Kilkaset metrów od białoruskiej granicy.