Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej. Jeśli ktoś mówi, że kocha Boga, a bliźniego ma w nienawiści jest kłamcą
[21:15] <ksiadz_na_czacie9>: to nie tylko coś co jest we mnie to coś pochodzi od Boga
[21:15] <ksiadz_na_czacie9>: a więc z zewnątrz
[21:15] <ciciunia>: absolutnie z zewnątrz i z wewnątrz
[21:15] <renata155>: miłość Boża jest też wewnątrz nas
[21:15] <ciciunia>: zresztą też, jednocześnie:D
[21:16] <ciciunia>: renia przeraża mnie, że tak się zgadzamy:P
[21:16] <porozmawiam>: a nie z zewnątrz i wewnątrz
[21:16] <renata155>: my jesteśmy w niej zanurzeni na maksa ;)
[21:16] <ksiadz_na_czacie9>: a jak realizuje się miłość bliźniego w nas?
[21:16] <renata155>: przenika nas
[21:16] <ciciunia>: realizuje w nas?:D
[21:16] <ciciunia>: sprawia że istniejemy:D
[21:16] <spamer>: zależy jak definiować "nas"
[21:16] <porozmawiam>: tak, że najczęściej się bliźniego kopie jak patrzę na ludzi
[21:16] <ciciunia>: bez tego jest śmierć i ducha i fizyczna.. bo bez miłości Boga jest rozpacz, a człowiek nie potrafi żyć w rozpaczy
[21:17] <renata155>: kto nie kocha Boga, ani siebie-nie umie kochać bliźniego..wiec zawsze trzeba zaczynać od przyjęcia Bożej miłości względem nas..a nie przeskakiwać ..ksiądz ;)
[21:17] <ksiadz_na_czacie9>: tak tylko przełożenie miłości Boga na miłość jest ważne
[21:17] <spamer>: jeśli "my" to cząstka wolności zawarta w bycie zwanym duszą to to istnieje bez Boga
[21:17] <porozmawiam>: ojej znam dobrych ludzi ateistów renata i nie bardzo tzw katolików
[21:17] <ksiadz_na_czacie9>: Tego uczy św. Jan
[21:18] <renata155>: pierwsza relacja to jest Bóg i ja..jeśli nie ma miłości bliźniego..to ta relacja podstawowa szwankuje i to mocno
[21:18] <ksiadz_na_czacie9>: Jeśli ktoś mówi, że kocha Boga, a bliźniego ma w nienawiści jest kłamcą
[21:18] <ciciunia>: no to wiadomo
[21:18] <spamer>: czyli jak kochać to wszystkich albo nikogo
[21:18] <spamer>: nie ma że wybiórczo
[21:19] <~gdykwitną bzy>: a kochać wszystkich to nie kochać nikogo
[21:19] <porozmawiam>: spamer Co takie skrajności?
[21:19] <renata155>: poro..to nie ma znaczenia--rozmawiamy o Bogu
[21:19] <renata155>: choć i ateiści to Jego stworzenia ;)
[21:19] <ksiadz_na_czacie9>: Jak można kochać Boga, którego nie widzę, jeśli nie kocham bliźniego, którego widzę
[21:19] <ciciunia>: ale trzeba dopowiedzieć, bo tego zwykle brakuje, że miłość i nienawiść nie ma być rozumiana emocjonalnie:)
[21:19] <porozmawiam>: a niby o czym ja piszę renato właśnie o Bogu
[21:19] <renata155>: wiec czemu ma nie być w nich dobra,skoro on każde swoje stworzenie dotknął dobrem,czyli sobą
[21:20] <spamer>: miłość i nienawiść jest emocjonalna, miłość i obojętność to ta druga para skrajności
[21:20] <ciciunia>: bo np. mogę kochać kogoś kogo nie lubię i np. w imię miłości nie odzywam się do niego, bo wiem, że gdybym się odezwała to bym zbluzgała jak zaszczanego psa
[21:20] <renata155>: a beznamiętność to najlepsza wersja ;p
[21:21] <Textilplanete>: to co piszesz ciciunia to tzw amwiwalencja uczuciowa
[21:21] <ciciunia>: miłość to pewien wybór postawy życiowej
[21:21] <ciciunia>: czasami niewiele mający wspólnego z uczuciem umiłowania:D
[21:21] <Textilplanete>: Ogólnie cała wasza rozmowa sprowadza się do pytania...Czy miłość istnieje, i Czy można miłować autentycznie bliźniego?
[21:22] <renata155>: tex..można i istnieje
[21:22] <spamer>: jak rozumiana Texi?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |