Miłość

7. Miłość a empatia


Żeby kogoś widzieć, wystarczy mieć uszy,
ale żeby kogoś rozumieć, trzeba kochać.



Dojrzała miłość to konkretne słowa i czyny. Jednak nie wszystkie słowa i czyny są wyrazem miłości. Istnieją takie słowa i czyny, które wyrażają wrogość i agresję, które niepokoją i krzywdzą, które doprowadzają do rozgoryczenia i rozpaczy. Nie każde więc słowo i nie każde działanie jest wyrazem miłości. Kochać drugiego człowieka, to rozmawiać z nim w określony sposób – i w żaden inny. To postępować wobec niego w określony sposób – i w żaden inny. Jedynie nieliczne sposoby rozmawiania i postępowania są wyrazem miłości. Dojrzała miłość stawia nas wobec ważnego pytania: w jaki sposób kochać tego konkretnego człowieka? Jakimi rozmowami i na jaki temat? Jakimi decyzjami i jakim postępowaniem? Każdy człowiek jest przecież inny, niepowtarzalny. Z tego względu ta sama miłość, ale skierowana do innych ludzi, powinna wyrażać się przez inne słowa i czyny. Innymi przecież słowami i czynami wyrażamy miłość wobec dziecka, a innymi wobec dorosłego. Inaczej rozmawiamy i postępujemy wobec ludzi dojrzałych i uczciwych, a inaczej wobec ludzi zaburzonych czy cynicznych. Inaczej wobec wrażliwych i stawiających sobie wymagania, a inaczej wobec egoistów czy uciekających od prawdy o sobie.
W ten sposób odkrywamy kolejny warunek dojrzałej miłości. Miłość wymaga poznania drugiej osoby. Jest to niezwykle trudne zadanie. Każdy z nas przeżywa czasami poważne trudności, by poznać i zrozumieć samego siebie. Tym bardziej więc powinniśmy być pokorni wobec tajemnicy drugiego człowieka. Kto chce poznać i zrozumieć drugiego człowieka, musi najpierw pokonać typowe przeszkody i pułapki. Pierwszą z nich jest przekonanie, że drugi człowiek jest podobny do mnie. Nie odróżniamy wtedy siebie od drugiego człowieka i jesteśmy przekonani, że potrzebuje on dokładnie tego samego, co my. Sądzimy, że te same słowa i gesty go cieszą, że te same czyny i działania go umacniają, a nawet, że smakują mu te same potrawy. Tymczasem jest to niebezpieczne złudzenie. Kochać to nie znaczy postępować wobec innych ludzi tak samo, jak wobec samego siebie.
Kochać to najpierw stworzyć warunki, w których drugi człowiek będzie skłonny otworzyć się przed nami i zaprosi nas do poznania swego wnętrza. Mój sposób odnoszenia się do drugiej osoby, sposób rozmawiania z nią i traktowania jej, powinien być tak przejrzysty, przyjazny i życzliwy, by druga osoba mogła poczuć się zupełnie bezpieczna, by mogła upewnić się, że jest dla mnie cenna i że wszystko, czego się o niej dowiem, wykorzystam jedynie dla jej dobra. Kochać to stworzyć warunki, w których drugi człowiek będzie skłonny odsłonić mi ważną część własnej tajemnicy. Całej tajemnicy nie zna nawet on sam, dlatego oczekiwanie, że powie mi wszystko o sobie jest nierealne i niedojrzałe. Byłoby bardziej wynikiem mojej ciekawości czy jakichś moich niezaspokojonych potrzeb, niż przejawem mojej miłości i troski o drugą osobę.
Jeśli drugi człowiek zechce odsłonić mi część swej tajemnicy, to jeszcze nie znaczy, że potrafię go zrozumieć i uszanować. Nie może mi on przecież odsłonić wprost swego serca i swego wnętrza. Może jedynie opowiadać o sobie. A w obliczu słów pojawia się ryzyko nieporozumień. Z tego względu miłość wymaga umiejętności wsłuchiwania się w słowa i zachowania drugiego człowieka. Ideałem jest szczególnego rodzaju słuchanie, zwane słuchaniem empatycznym. Empatia oznacza wczuwanie się w niepowtarzalny świat drugiej osoby, w jej sposoby myślenia o sobie i świecie, oraz w jej sposoby przeżywania siebie i świata. Słuchanie empatyczne, to jakby wejście do wnętrza drugiego człowieka. To popatrzenie na świat z perspektywy tej drugiej osoby, z perspektywy jej historii, jej wychowania, jej osobowości, z perspektywy jej potrzeb i jej obecnej sytuacji. Innymi słowy, chodzi o zdolność wczucia się w to, co dla danej osoby znaczy np. radość, ból, przyjaźń, świat, nadzieja, lęk. Słuchanie empatyczne polega na tym, by dać się wprowadzić do świata myśli i przeżyć drugiego człowieka – tak jakby wprowadzał nas do swojego mieszkania – i zobaczyć, jak wygląda jego wnętrze, jakimi treściami i przeżyciami jest ono „umeblowane”. Empatia polega na chwilowym „zamieszkaniu” w tym świecie, by odczuć, jakie są jego rozmiary, jak wygląda sytuacja danego człowieka z jego własnej, subiektywnej perspektywy.
Empatia nie oznacza jednak utożsamiania się z drugim człowiekiem. Jest to istotne szczególnie wtedy, gdy świat drugiego człowieka okazuje się z jakiegoś względu niedojrzały, pogmatwany, pełen zaburzeń, depresji, lęku, poczucia bezradności. Utożsamiając się z takim światem ktoś mógłby dobrze wczuć się w sytuację drugiego człowieka, ale nie mógłby mu pomóc. Nie mógłby go zatem kochać. Drugi człowiek nie potrzebuje bowiem lustra, lecz przyjaciela. Z tego właśnie względu dojrzała miłość wymaga nie tylko wczucia się w subiektywny świat myśli i przeżyć drugiego człowieka. Wymaga także zrozumienia jego sytuacji obiektywnej. Okazuje się to szczególnie ważne tym bardziej, im bardziej niedojrzały jest drugi człowiek oraz im bardziej on sam nie jest świadomy tego, co się z nim dzieje. W takiej sytuacji są np. dzieci. Często nie rozumieją tego, co jest dla nich dobre, ani nie zdają sobie sprawy z tego, co im szkodzi. Rodzice nie kochaliby dojrzale swoich dzieci, gdyby tylko wczuwali się w ich subiektywne pragnienia i bezkrytycznie starali się je zaspokoić. Prawdopodobnie tak „kochane” dzieci jadłyby tylko czekoladę i godzinami oglądały telewizję. W podobnej sytuacji znajduje się każda osoba uzależniona od alkoholu czy narkotyku, a zatem ktoś, kto nałogowo oszukuje samego siebie. Aby dojrzale kochać taką osobę, trzeba dobrze poznać jej obiektywną sytuację i nie pozwolić, by ta osoba nami manipulowała. Dojrzała miłość wymaga, by w niektórych sytuacjach w taki sposób rozmawiać z drugim człowiekiem i tak wobec niego postępować, aby nie odpowiadało to jego oczekiwaniom. Kochać, to troszczyć się o dobro drugiego człowieka także wtedy, gdy on sam nie rozumie naszej miłości i gdy czyni wszystko, by nas do siebie zniechęcić.


8. Miłość w sytuacjach skrajnych


To, że kocham ciebie, nie daje ci prawa,
byś mnie krzywdził.



Sytuacja skrajna pojawia się wtedy, gdy przychodzi nam kochać kogoś, kto z jakiegoś względu nie potrafi lub nie chce kochać innych ludzi, ani nawet samego siebie. Tak dzieje się np. wtedy, gdy próbujemy kochać ludzi niedojrzałych, egoistów, przestępców, ludzi uzależnionych, cynicznych, a zatem tych wszystkich, którzy wyrządzają drastyczne nieraz krzywdy innym ludziom i samym sobie. Nasza miłość jest wtedy wystawiana na największą próbę. W polskich warunkach mamy najczęściej do czynienia z taką sytuacją w rodzinach z problemem alkoholowym. W sposób spontaniczny grożą wtedy postawy skrajne. Jedną skrajnością jest naiwne litowanie się nad człowiekiem uzależnionym, a drugą skrajnością jest wycofanie miłości wobec niego. Tymczasem dojrzale pokochać alkoholika czy narkomana, to najpierw poznać mechanizmy jego choroby. Człowiek uzależniony od alkoholu czy narkotyku to ktoś, kto szuka poprawy nastroju bez poprawy własnej sytuacji życiowej. Jednocześnie to ktoś, kto wmawia sobie, że nie jest uzależniony i że nie ma problemu z daną substancją chemiczną. To jednocześnie ktoś, kto jest „mistrzem” w manipulowaniu najbliższym środowiskiem po to, by łatwiej byłoby mu trwać w nałogu.
W tej sytuacji dojrzale kochać człowieka uzależnionego to najpierw dokładnie poznać tę jego obiektywne położenie. Wtedy dopiero możemy zrozumieć, że dojrzała miłość polega na stosowaniu zasady: „ty nadużywasz alkoholu, ty ponosisz konsekwencje”. Ponoszenie przez uzależnionego bolesnych konsekwencji sięgania po alkohol czy narkotyk jest bowiem koniecznym warunkiem uznania prawdy o sobie i podjęcia terapii. Stosowanie powyższej zasady musi być jednak bardzo konkretne. Oznacza to na przykład, że współmałżonek uzależnionego (najczęściej żona) nie podaje posiłków, jeśli uzależniony wydał pieniądze na alkohol, nie pierze jego pobrudzonych ubrań, ani nie usprawiedliwia go w pracy, gdy jest nietrzeźwy. Rozumie bowiem, że lepiej jest, by uzależniony był głodny czy nawet stracił pracę, niż miałby stracić życie na skutek trwania w śmiertelnej chorobie. Uleganie latami
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie