Zobaczyłem jakiś błysk

Przez wiele lat nieważne były dla nich rodzina, praca, dom. Jedynym zmartwieniem było to, czy będzie co łyknąć. O wszystko inne mieli się zatroszczyć zaraz po kieliszku.

 

12 lat temu po odbytej terapii w Zgierzu pojechałem do Zakroczymia, by się tam wyspowiadać. Polecono mi ojca Marka. Na spowiedź trzeba było się zapisać. Byłem bardzo spięty. Wchodzę do środka, a on się mnie pyta, czy się kawy napiję. Tak mnie tym rozładował, że się otworzyłem i wreszcie dostałem drogowskazy na dalsze życie. Zakroczym i Częstochowa to ważne miejsca na mojej drodze – przyznaje. To m.in. dzięki nim dziś nie jest dla niego problemem bycie na weselu, na którym nie bierze do ust ani kropli alkoholu. Bez niego nauczył się dobrze bawić, porywając do tańca niejedną damę.

Wyrok wzmocniony snem

– Od kiedy przestałem pić, zupełnie inaczej wyglądają moje święta – przyznaje Paweł. – Kiedyś uczestnicząc w Rezurekcji, nie mogłem się doczekać, kiedy się skończy. Myślałem przez cały czas o jajku, a właściwie o tym, czym je zakropię. Dziś każdy z nas powraca do domu, trzymając pod rękę swoją żonę. W trzeźwości zmienił się całkowicie nasz styl życia – zauważa. Podobnego zdania jest Marek, który każdego dnia dziękuje Matce Bożej za ocalenie. Zanim trafił do grupy, nieraz prowadził samochód na podwójnym gazie. Po pijanemu jeździł po drogach i rowach. Jego syn, widząc, jak tata się stacza, podpisał w jego intencji Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. Żona nie wypuszczała z ręki różańca. On sam pewnej nocy miał sen. Przyśniła mu się Matka Boża, która go zapytała, dlaczego jest tak małej wiary. Sen na wiele się nie zdał. Znów wsiadał za kierownicę po alkoholu. Do czasu, aż wydarzył się wypadek. Podczas rozprawy sądowej odebrano mu prawo jazdy. – Dopiero wtedy oprzytomniałem i poszedłem na grupę – przyznaje. – Początki były ciężkie. Po ośmiu miesiącach zapiłem i świat po raz kolejny mi się zawalił. Wówczas znów miałem sen. Tym razem śnił mi się ogień piekielny. Przestraszyłem się i odbyłem spowiedź z całego życia. Grupa pomogła mi przetrwać czas bez możliwości prowadzenia samochodu. Z wdzięczności każdego roku pielgrzymuję do Częstochowy. Dziękuję Matce Bożej za nowe życie, w którym jest miejsce na zaufanie i troskę – mówi Marek.

Trzeźwiejący alkoholicy, powracając do społeczności i Kościoła, starają się nie myśleć o tym, że wszyscy im się przyglądają, dziwią się czy nawet powątpiewają w ich sukces. Wiedzą bowiem, że Tym, który ciągle na nich patrzy, jest Chrystus, i Jemu zawdzięczają wydobycie z grobu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie