- Wiara w reinkarnację jest niebezpieczna dla humanizmu, a także dla sprawiedliwości społecznej - mówi s. Michaela Pawlik ze Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi.
Innych inicjatyw jest oczywiście więcej, ale nie chcąc zanudzać naszego czytelnika, zastanawiamy się jedynie, czy to wystarczająca liczba. I nie tylko dlatego, że co roku organizowane są w Trójmieście Bałtyckie Spotkania i Targi „Od wahadełka do gwiazd”. W tym roku można było w ich trakcie nie tylko kupić amulety czy magiczną biżuterię, ale również spotkać się z – nomen omen – „gwiazdami” telewizji ezoterycznej oraz ze „słynnymi wróżkami” Fatimą i Akimą. Imion i nazwisk, pewnie nie tylko ze względu na ochronę danych osobowych, wróżki nie podały. Gorzej jednak, gdy terapeuci związani z Gdańskim Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych spotykają osobę, która będąc np. satanistą, nie wie, u jakich lekarzy może otrzymać pomoc. Nie dziwi zatem fakt, że nie tylko podczas sympozjów i konferencji egzorcyści mają pełne ręce roboty…
Zanim Indie pokochasz
Pomijając prelekcje o. A. Posackiego SJ, egzorcysty z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej ks. Antoniego Zielińskiego czy Leszka Dokowicza – nasi czytelnicy są w tej problematyce raczej zorientowani – warto przytoczyć kilka myśli z wystąpienia s. Michaeli. Przede wszystkim dlatego, że nie jest ona tylko teoretycznym znawcą zagrożeń z kręgu cywilizacji i religii hinduskiej. Zanim wstąpiła do zakonu, pracowała przez 13 lat w Indiach jako pielęgniarka, posługując najuboższym. W jaki zatem sposób wiara w reinkarnację zagraża sprawiedliwości społecznej? Siostra M. Pawlik posłużyła się następującym przykładem. Otóż pewnego razu przyszedł do niej mały chłopiec, który najadł się w dżungli trujących owoców. Okazało się, że był głodny, bo jego „pan” od kilku tygodni nie płacił mu za pracę. – Postanowiłam udać się do pracodawcy i upomnieć o zapłatę dla chłopca, tym bardziej, że konstytucja Indii zabrania wstrzymywania zapłaty. Ten odpowiedział mi, że konstytucją się w życiu nie kieruje, bo jest dziełem ludzi. Jego obowiązuje „odwieczne prawo kosmiczne”, w znaczeniu prawa kastowego – wyjaśnia s. Michaela. Nie pomogło apelowanie do sumienia. „Czy wiesz – zapytałam – że jeszcze trochę, a ten chłopiec umarłby z głodu?!” „I co by się stało?! Byłby już noworodkiem w wyższej kaście! Taki im wcześniej umrze, tym dla niego lepiej! Po co go zatrzymałaś w tym podłym wcieleniu?!” – odpowiedział siostrze pracodawca.
Z podobną sytuacją spotkałem się także osobiście, gdy koło świątyni w Hampi – w południowym stanie Karnataka – kupiłem osobie chorej na trąd ryż z warzywami. Sprzedawca zadał mi podobne pytanie, patrząc na mnie co najmniej jak na dużego białego wariata. Mało go interesował fakt, że tuż obok jego stoiska umiera człowiek, który w dodatku nie miał palców u rąk i u nóg. Trędowaty jadł z liścia bananowca jak pies: wpierw pozbierał językiem upuszczone przeze mnie na ziemię nieliczne ziarna ryżu. Te wysypały mi się, gdy rzuciłem na miskę liść, tak aby nieszczęśnika nie dotknąć. Matką Teresą z Kalkuty, niestety, nie jestem…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |