Według legendy w miejscu, gdzie dziś wznosi się bazylika w Legnickim Polu, św. Jadwiga Śląska odnalazła zwłoki swojego syna, piastowskiego księcia Henryka Pobożnego, który zginął w bitwie z Tatarami.
Zatrzymanie mongolskiej nawały, która w I poł. XIII w. groziła zalewem całej Europie, to nie jedyna zasługa młodego księcia. Ten śląski władca był znakomitym politykiem, co udowodnił, m.in. zacieśniając współpracę z Czechami. Aspirował też do polskiej korony. Barwne są też dzieje zbudowanej w miejscu domniemanej śmierci Henryka Pobożnego świątyni.
Budzące się rokoko
Kościół ufundowała w tym miejscu matka księcia św. Jadwiga Śląska. Jednocześnie obok powstał klasztor, do którego księżna sprowadziła opatowickich benedyktynów. Z pierwszym okresem budowy związany jest istniejący do dziś średniowieczny kościół pw. Trójcy Świętej i Najświętszej Maryi Panny. Świątynia ta trafiła jednak w XVI w. w ręce protestantów. Benedyktyni powrócili do Legnickiego Pola dopiero na początku XVIII w., od razu zabierając się za budowę nowego klasztoru i kościoła.
Roman Tomczak/GN We wnętrzu świątyni znajdziemy cudowne freski pokrywające sklepienie. To głównie dzieło Cosmy Damiana Asama, przedstawiające odnalezienie Krzyża Świętego przez cesarzową św. Helenę i bp. Makarego Ksiądz Stanisław Szupieńko, diecezjalny konserwator zabytków, pisze na stronach internetowych diecezji legnickiej, że do wzniesienia wielkiego zespołu kościelno-klasztornego benedyktyni zaangażowali znakomitych fachowców. „Świątynia zaprojektowana została z finezją przez jednego z najwybitniejszych architektów europejskiego baroku Kiliana Ignacego Dientzenhofera. Jej fasadę ozdobiono bogatą dekoracją rzeźbiarską, przypominającą wydarzenia historyczne i najważniejsze osoby związane z tym miejscem” – pisze ks. Szupieńko.
Fascynująca jest także dekoracja rzeźbiarska wnętrza świątyni w Legnickim Polu, którą stanowi 16 figur z piaskowca i kilkanaście wykonanych z drewna postaci, w większości pozłacanych. „Wszystkie rzeźby są dziełem Karola Józefa Hiernlego z Pragi, a w ich formie znajdujemy charakterystyczne cechy rzeźby barokowej, które ulegają załamaniu, na rzecz budzącego się rokoka” – czytamy na stronie diecezjalnej.
Znawca w sowieckim mundurze
Mało kto wie, że kościół cudem nie uległ dewastacji po wojnie, kiedy wkroczyli tu sowieccy żołnierze. Iwona Nisko-Sułkowska z Muzeum Bitwy Legnickiej opowiada, że oficer o imieniu Jurij siedział godzinami w kościele, nie pozwalając tam nikomu wejść. – Okazało się, że ten oficer był zafascynowany freskami na sklepieniu, bo z wykształcenia był historykiem sztuki. Prawdopodobnie tylko dzięki temu kościół ocalał - mówi.
Sanktuarium w Legnickim Polu jest też co roku miejscem spotkań przedstawicieli służb mundurowych. Na tę okazję do świątyni przybywają poczty sztandarowe wojska, policji i leśników. Ciekawostką jest udział w święcie członków bractw rycerskich. Z potomkami prawdziwych rodzin rycerskich, walczących w 1241 r. na Legnickim Polu, można się spotkać podczas organizowanej co jakiś czas ekumenicznej Mszy św. Biorą w niej udział m.in. członkowie niemieckiej rodziny von Wahlstatt, której antenaci brali udział w bitwie, tracąc tam 43 męskich przedstawicieli swojego rodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |