Kościół, wspólnota i finanse

O fenomenie diecezji tarnowskiej, która ma najwyższe wskaźniki religijności na świecie i szczegółach przygotowywanej reformy finansów Kościoła w Polsce mówi bp Wiktor Skworc w wywiadzie dla KAI.

KAI: Kilka dni temu na Jasnej Górze Ksiądz Biskup apelował o jawność finansową w Kościele. Wcześniej przez lata przewodniczył Radzie Ekonomicznej Episkopatu. Jaka reforma finansów czeka Kościół w Polsce?

- Nie przewidujemy odejścia od zasady dobrowolności ofiar, która jest podstawą utrzymania Kościoła w Polsce. Natomiast można by się zastanawiać nad formą tej dobrowolnej ofiary. Pewnym „novum” byłaby możliwość odpisu podatkowego na rzecz Kościoła w postaci drugiego procenta. Tak zrobiono np. na Węgrzech. Obywatel ma możliwość przekazywania ze swego podatku dwóch procentów: jednego na działalność instytucji pożytku społecznego, a drugiego na rzecz konkretnego Kościoła. Oczywiście taka forma wymaga porozumienia między państwem a Kościołem. Gotowi jesteśmy do zastąpienia w ten sposób Funduszu Kościelnego, który jest absolutnym przeżytkiem, po prostu dotacją budżetową, która z jednej strony wzbudza negatywne emocje zwłaszcza ignorantów, a z drugiej ma się nijak względem strat, jakie poniósł Kościół w latach komunistycznego bezprawia.

Druga sprawa, to kwestia reprywatyzacji. Polska jako jedyny kraj postkomunistyczny nie podjęła się rozwiązania tego problemu. Premier Tusk, będąc w Nowym Jorku, w marcu 2008 r., obiecywał ustawę reprywatyzacyjną, która miała dotyczyć zarówno osób fizycznych jak i prawnych. Potem w Ministerstwie Skarbu stworzono projekt, z którego wypadły osoby prawne. Tymczasem Kościołowi katolickiemu po 1945 r. został odebrany olbrzymi majątek, w myśl ustanowionego przez komunistów prawa. Tym, co zostało zabrane w sposób niezgodny z tym prawem zajmowała się Komisja Majątkowa. I tych pozostałych roszczeń Kościół mógłby się zrzec, gdyby wprowadzona została możliwość „drugiego procentu”.

KAI: Ale czy widzi Ksiądz Biskup wolę polityczną w tym zakresie ze strony ugrupowań rządzących?

- Woli politycznej dziś nie ma, ale to nie znaczy, że na taką godzinę nie powinniśmy być przygotowani. Podobnie było z konkordatem. Wiemy ile lat trzeba było czekać na jego ratyfikację. W ogóle jest ogromnie ważne, byśmy jako Kościół, porządkowali sprawy finansowe. Na ostatnim zebraniu biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze, zaproponowałem, abyśmy zaczęli prace nad dokumentem, który w skali ogólnopolskiej nakreśliłby normy dotyczące spraw majątkowych i finansowych Kościoła. Jest co prawda Kodeks Prawa Kanonicznego, są uchwały poszczególnych synodów diecezjalnych, ale nie ma takiej wyrazistej normy ogólnopolskiej. Do zespołu przygotowującego wspomniany dokument można by zaprosić przedstawicieli 11 metropolii. Następnie winien być on przyjęty przez zebranie biskupów diecezjalnych, gdyż to oni są odpowiedzialni za sprawy finansowe Kościoła.

Wyraźnie zaznacza się potrzeba pełnej jawności w zakresie finansów Kościoła. Nie mamy tutaj nic do ukrycia, a otaczanie tych spraw tajemnicą nie ma sensu, staje się bowiem pożywką antyklerykalnych fobii i różnych mitów na temat rzekomo bajońskich sum, którymi obraca Kościół. Winniśmy wykazywać bilans przychodów i wydatków. Zresztą wielu księży proboszczów już to robi składając wobec wiernych stosowne sprawozdania. Sprawozdania finansowe winny publikować wszystkie diecezje czy instytucje katolickie. Transparentność wzmacnia wiarygodność.

KAI: Ale czy musi to robić proboszcz? Czy już nie jest czas, aby zajęli się tym członkowie parafialnej rady ekonomicznej.

- Oczywiście, duchowni winni wyzwalać się z tych ról, które narzucił im PRL.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie