Słodko-kwaśna Europa

Marcin Wójcik

GN 46/2011 |

publikacja 17.11.2011 00:15

Z buraka cukrowego można zrobić konfiturę lub sałatkę. Przede wszystkim jednak przerabiany jest na cukier. Jeszcze.

Słodko-kwaśna Europa Jakub Szymczuk Cukier z „Dobrzelina” trafia na stoły w całej Polsce i do fabryk cukierniczych

Krajowa Spółka Cukrowa w dobie life fitness robi co może, aby cukier nie zniknął z polskich stołów. Na swojej stronie internetowej cytuje nawet Jana Kochanowskiego i jego „Pieśń świętojańską o Sobótce”: „Serce mi zakwitnie prawie/ Przy twej przyjemnej rozprawie/ A kiedy cię pocałuję/ Trzy dni w gębie cukier czuję”. Ta literacka promocja ma przekonywać do spożywania cukru, zwłaszcza młodych, którzy ważą każde ziarenko białej słodyczy, zanim wyląduje w filiżance kawy. Młodzi czują się też bardziej trendy, jeśli z cukiernicy wyziera cukier trzcinowy sprowadzony z Indii, a nie ten buraczany z polskiego zagonu. Ale nie tylko na promocję stawia Krajowa Spółka Cukrowa. Niemałe pieniądze idą na inwestycje. Właśnie zakończyła się budowa silosu za kilkadziesiąt milionów złotych, który stanął na terenie „Cukrowni Dobrzelin” pod Kutnem. Zanim jednak o najnowocześniejszym w Polsce silosie, najpierw o tym, skąd się bierze cukier.

Grad podpalił

We wrześniu w Dobrzelinie pełną parą ruszyła kampania. Przygotowania trwały prawie przez cały rok. Trzeba było m.in. zweryfikować listę ludzi, na których można liczyć, gdy będzie gorąco. Bynajmniej nie chodzi o kampanię wyborczą, tylko buraczaną, jak nazywane są buraczane żniwa, czyli zwożenie do cukrowni plonów oraz ich przerób. Przerób oznacza uruchomienie starych maszyn, które napędza wielki piec opalany węglem z Ukrainy, bo tańszy niż polski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.