GOSC.PL |
publikacja 24.03.2012 20:25
Swoisty pomnik. Miłośnicy Krakowa pragną, by do 2018 r., do stulecia odzyskania niepodległości, wyeksponowano należycie walory wciąż niedocenianego budownictwa krakowskiego okresu międzywojennego.
Kościół Matki Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim
Modernistyczna architektura sakralna nie odstawała artystycznie od świeckiej
Marek Lasyk/GN
Dyskutowano o tym gorąco m.in. w trakcie spotkania zorganizowanego w Bibliotece Jagiellońskiej przez Komisję Informacji i Inicjatyw Społecznych Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Krakowa. Miejsce nie było przypadkowe. „Gmach Biblioteki Jagiellońskiej ze względu na swoje walory funkcjonalne i wysoką wartość artystyczną uznać trzeba za najwybitniejsze dzieło monumentalne architektury krakowskiej okresu międzywojennego. Wacław Krzyżanowski przez zastosowanie rytmu wertykalnych podziałów fasady umiejętnie splótł w architekturze gmachu szlachetność nowoczesnych linii z elegancką stylizacją” – stwierdził w liście do uczestników spotkania prof. Jacek Purchla, wybitny znawca dziedzictwa kulturowego Krakowa.
Panteon w rotundzie
Przez wiele lat ich nie doceniano. Tymczasem powstałe w okresie międzywojennym budynki użyteczności publicznej i prywatne, które dzisiaj są wizytówką Krakowa, były efektem dalekosiężnych wizji urbanistycznych ówczesnych władz miasta, świadectwem dynamizmu inwestorów oraz dobrej roboty grona wybitnych architektów oraz świetnych budowniczych i rzemieślników.
– Kraków miał wówczas swój dobry czas: szerokie obszary inwestycyjne oraz płodne, dobrze wykształcone środowisko architektoniczne. Powstała wtedy grupa budynków użyteczności publicznej o wysokiej klasie – mówi Rafał Ochenduszko, historyk sztuki z UJ, badacz architektury krakowskiej okresu międzywojennego.
Biblioteka Jagiellońska
Zaprojektowany przez Wacława Krzyżanowskiego gmach Biblioteki jest uważany za najwybitniejsze dzieło architektury Krakowa okresu międzywojennego
Karol Zieliński/GN
W okolicach Alej Trzech Wieszczów zbudowano m.in. monumentalne budynki Nowego Gmachu Muzeum Narodowego, Biblioteki Jagiellońskiej, Akademii Górniczej. - Nowy Gmach Muzeum Narodowego miał być swoistym pomnikiem odzyskania niepodległości i sanktuarium pamiątek narodowych. W specjalnie wybudowanej rotundzie miał się min. mieścić Panteon Stanisława Wyspiańskiego, zawierający kartony jego niezrealizowanych witraży wawelskich - mówi Zofia Gołubiew, dyrektor Muzeum Narodowego.
Banki, kościoły i mieszkania
- Na początku lat 20. XX w. powstały w Krakowie m.in. monumentalne budynki w stylu klasycznym, np. Banku Polskiego według projektu Kazimierza Wyczyńskiego przy ul. Basztowej; wybudowany w latach 1922-1925 budynek banku Pocztowej Kasy Oszczędności proj. Adolfa Szyszko-Bohusza – monumentalne uzupełnienie urbanistyczne ulicy Wielopole, na trudnej architektonicznie trójkątnej działce, przy ul. Krupniczej gmach Izby Skarbowej proj. Wacława Krzyżanowskiego, naprzeciw którego wg projektu tego samego architekta wybudowano budynek bursy ks. Kuznowicza (obecnie Teatr „Groteska”), budynek AGH, proj. Sławomira Odrzywolskiego, budynek Katolickiego Domu Ludowego (obecnie siedziba Filharmonii Krakowskiej) wybudowany w latach 1928–1931 w stylu neobarokowym, Pałac Prasy przy ul. Wielopole zaprojektowany w 1924 r. przez Tadeusza Stryjeńskiego i Franciszka Mączyńskiego, następnie zaadaptowany przez Jerzego Struszkiewicza dla potrzeb koncernu „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” (to przejaw zmodernizowanego klasycyzmu), a w sąsiedztwie w latach 1930– 1931 przebudowano wg proj. Fryderyka Tadaniera budynek Poczty Głównej (ściągnięto m.in. kopułę) – wylicza Rafał Ochenduszko.
Krakowska architektura sakralna tego okresu nie odstawała poziomem od architektury budynków świeckich. Dobrymi przykładami sakralnej architektury modernistycznej są kościoły: św. Stanisława Kostki na Dębnikach, (projekt Wacława Krzyżanowskiego) i kościół MB Zwycięskiej w Borku Fałęckim (wg projektu Tadeusza Ruthie). Ciekawe są także budynki seminariów duchownych: Śląskiego, Częstochowskiego i paulinów. Zbudowany w 1928 r. budynek Seminarium Śląskiego ozdobiły m.in. rzeźby Xawerego Dunikowskiego przedstawiające czterech ewangelistów, zaś budynek seminarium paulinów z 1933 r. do dziś przyciąga okrągłymi oknami, reprezentującymi styl „okrętowy” w architekturze ówczesnych lat.
Piękną formę miały również domy mieszkalne. Niekiedy używano połączeń wzorów regionalnych, np. w domu przy ul. Pawiej 12, gdzie góralszczyzna łączy się z elementami nadmorskimi w postaci balkonów „okrętowych”. Profesor Jacek Purchla uważa, że w architekturze mieszkaniowej tego okresu można mówić o stylu „szkoły krakowskiej”.
– Pozbawiona oficyn, posiadająca płaski dach, duże horyzontalne wykroje okienne i uproszczoną bryłę, krakowska kamienica została równocześnie wyposażona w wydatny okap, indywidualnie rozwiązany portal wejściowy z obowiązkowym rzeźbiarskim godłem domu, a nierzadko w indywidualnie przeprowadzone podziały architektoniczne fasady frontowej – stwierdza uczony. Dobrym przykładem owego „stylu krakowskiego” jest zaprojektowany przez Ludwika Wojtyczkę Dom Profesorów UJ przy al. Słowackiego 15; elegancki, z detalami nawiązującymi do silnie zmodernizowanych motywów ludowych. Pięknym przykładem architektury mieszkaniowej okresu międzywojennego jest też kwartał mieszkalny przy pl. Inwalidów.
„Jaskółki” szpecą domy
Czymś, co wyróżnia krakowskie budynki z okresu Polski niepodległej, jest niezwykła solidność wykonania. – Wykorzystywano przy ich budowie m.in. szlachetne tynki terra bona, dlatego elewacje wielu z tych budynków zachowały się do dziś w bardzo dobrym stanie – mówi red. Konrad Myślik. – Walorem jest także rzetelność wykonania detali – dodaje Zofia Gołubiew. – Te dzisiejsze, produkowane zazwyczaj z paździerzy i gipsu, rozsypią się szybko – mówi.
Krakowska architektura okresu międzywojennego Krakowa stała się również pasją studentów z Koła Naukowego Turystyki Kulturowej działającego przy Akademii „Ignatianum”. Jego członkowie dokumentują szczegółowo budynki z tego okresu. Przy okazji ujawnili wiele niepokojących przypadków przebudowy budynków, zacierających ich pierwotne walory architektoniczne.
– Niekiedy są to dziwaczne przypadki. W jednym z domów na os. Oficerskim powstawiano przy remoncie okna o rozmaitej wielkości i kolorystyce, w innym zaś dobudowano niepasujące tam jaskółki – mówią Jarosław Kłaś i Tomasz Konturek. Powojenne przebudowy zniszczyły m.in. oryginalne bryły budynków Domu Józefa Piłsudskiego i Miejskiego Domu Wycieczkowego przy ul. Oleandry.
– Zalewa nas też styropian! Przy ociepleniach nikną pod nim oryginalne detale fasad – alarmuje Zbigniew Beiersdorf, znawca zabytków Krakowa.
– Jedni przyjęli wywołanie tematu architektury okresu międzywojennego z entuzjazmem. Pytano jednak także, dlaczego SKOZK miałby się zajmować budynkami, które często nie są wpisane do rejestru zabytków? – mówi Liliana Sonik, szefowa Komisji Informacji SKOZK. – To prawda, że jedynie część budynków z okresu międzywojennego objęta jest ochroną konserwatorską. To są w większości bardzo piękne budynki. Ale też nierzadko właściciele atrakcyjnych budynków unikają ich wpisywania do rejestru zabytków, aby mieć swobodę inwestycyjną. Mam nadzieję, że autorytet SKOZK połączony z perswazyjną siłą mediów coś tu zmieni – dodaje.
W rejestrze nie ma jednak wciąż ani budynku głównego AGH, ani Nowego Gmachu MNK. – Obiektów modernistycznych mamy w Krakowie wiele. Dlatego wybór tych, które powinny być uwzględnione w rejestrze, nie jest łatwy. Opracowujemy listę w porozumieniu ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich. Starania o wpisanie do rejestru zaprojektowanego przez Szyszko-Bohusza domu przy ul. Zyblikiewicza trwały wiele lat. Dzięki SKOZK, który teraz ma możliwość dofinansowywania odnawiania budynków prywatnych, wspólnota mieszkaniowa zmieniła zdanie – mówi Jan Janczykowski, konserwator wojewódzki.
Profesor Jacek Purchla na tyle wysoko ceni architekturę okresu międzywojennego, że proponuje rekonstrukcję domu „Feniksa” u zbiegu Rynku Głównego i ul. św. Jana. – Nie ulega wątpliwości, iż Szyszko-Bohusz stworzył przy Rynku dzieło wybitne, które hitlerowcy uznali za Entartete Kunst („sztukę zwyrodniałą”) i zniszczyli jego programowo awangardową formę. Dziś jego fasada od Rynku to zaledwie marna scenograf a z czasów Trzeciej Rzeszy, degradująca wartość artystyczną tego pomnika awangardy krakowskiej Drugiej Rzeczypospolitej – proponuje uczony.