publikacja 04.04.2012 00:15
„Pomodlę się za ciebie” – gdy ktoś mi to powie, od razu robi się lżej na duszy. Modlitwa nie zastępuje działania, ale przypomina o Ostatniej Instancji Ratunkowej. Zmartwychwstały Pan wstawia się za nami po prawicy Ojca.
Jakub Szymczuk/GN
Kiedy dopada nas totalna bezradność, zawsze zostaje jeszcze modlitwa. 17.04.2010, Msza żałobna na placu Piłsudskiego w Warszawie za ofiary tragedii smoleńskiej
Modlić się za żywych i umarłych – także ten uczynek miłosierdzia trzeba widzieć w łączności z pozostałymi. To oczywiste, że nie wystarczy się tylko pomodlić za głodnych czy spragnionych, ale trzeba ich nakarmić lub napoić. Ale z drugiej strony samo zadbanie o materialną czy duchową pomoc to mało. Modlitwa za ludzi w potrzebie uświadamia nam, że nad nami jest Ktoś, kto kocha nas najbardziej, i to On jest największą pomocą w każdej ludzkiej niedoli. Modląc się za innych, uznajemy także, że Bóg wie najlepiej, co jest dobre dla człowieka. On daje nam różne dobra, a ostatecznie sam jest Najwyższym Dobrem, które zaspokaja wszelkie pragnienia.
Co mówi Bóg?
W Starym Testamencie wzorem wstawienniczej modlitwy jest Mojżesz. Wielokrotnie wykłóca się on z Bogiem o naród wybrany, który okazuje się ludem o twardym karku (Wj 32,9), często odchodzi od Jahwe, narzeka, buntuje się, popada w bałwochwalstwo. To nieco zabawne, że kiedy Bóg unosi się gniewem na Izraelitów, mówi do Mojżesza „twój lud”, a z kolei Mojżesz, biorąc w obronę rodaków, przypomina Bogu: „ten naród jest Twoim ludem” (Wj 33,13). Symbolem wstawiennictwa Mojżesza są jego wzniesione ręce, gdy naród wybrany walczy z Amalekitami. Izraelici zwyciężali wtedy, gdy ręce Mojżesza były podniesione, przegrywali, gdy opadały. To wymowny symbol, że modlitwa człowieka ma „wpływ” na Boga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.