e-kupowanie

Tomasz Rożek

GN 18/2012 |

publikacja 02.05.2012 00:15

Polacy w sieci kupują coraz więcej i coraz chętniej. Najczęściej książki, sprzęt elektroniczny, odzież i kosmetyki. Co zrobić, żeby nie dać się nabić w butelkę?

e-kupowanie canstockphoto 40 proc. polskich internautów robi zakupy w sieci

Kupuję w sieci, bo jest taniej, szybciej i wygodniej. Nie tracę czasu na chodzenie od sklepu do sklepu czy na stanie w kolejkach. Mam większy wybór i mogę w spokoju zdecydować się na to, na czym mi naprawdę zależy.

Ja nie kupuję w sieci, bo na ekranie komputera nie jestem w stanie sprawdzić jakości produktu. Nie mogę go przymierzyć. Poza tym boję się, że gdy produkt będzie wadliwy, będzie problem ze zwrotem.

Dwie osoby i dwie różne opinie na ten sam temat. Niektórych rzeczy w sieci się nie kupuje (np. szklanych wazonów). Ale są i takie produkty, których poza siecią nie sposób znaleźć. Jak inaczej kupić np. książkę wydaną w USA? Coraz większa grupa Polaków kupuje w internecie. W 2011 r. wydaliśmy w sieci prawie 16 mld zł. Około 40 proc. polskich internautów przyznaje, że robi e-zakupy.

Na końcu kolejki

Czy w takim razie jesteśmy w awangardzie? Nie, jesteśmy na szarym europejskim końcu. Nie miejsce tutaj, by rozważać, dlaczego, ale kiepska infrastruktura internetowa Polski na pewno nie pomaga w nowoczesnych zachowaniach konsumenckich. W Europie liderem e-zakupów są Brytyjczycy. Gdy my rocznie wydajmy około 16 mld zł, oni ponad 200 mld zł. Gdy w Polsce średnio przeznacza się na zakupy w sieci około 350 zł rocznie, w Wielkiej Brytanii prawie 10 razy więcej! Zaraz za Brytyjczykami znajdują się Norwegowie i Duńczycy. To dane Centre for Retail Research.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.