Gazeta pierwszej potrzeby

Piotr Legutko

GN 21/2012 |

publikacja 24.05.2012 00:15

Jedynym ratunkiem dla polskiej prasy regionalnej może okazać się powrót do jej obywatelskich korzeni.

Gazeta pierwszej potrzeby east news/Ryman Cabannes Wielu Francuzów nie wyobraża sobie poranka bez regionalnej gazety

We Francji, Austrii czy Wielkiej Brytanii dzienniki regionalne trzymają się świetnie. Przede wszystkim dlatego, że są najmocniej zakorzenione. Siła tradycji i przyzwyczajenia stanowi w tym przypadku swoistą poduszkę amortyzującą kryzys mediów drukowanych. Lokalna gazeta to tam produkt pierwszej potrzeby. W Polsce sytuacja jest odmienna, bo wydawcy zrobili w ciągu ostatnich kilkunastu lat bardzo wiele, by pokonać siłę przyzwyczajenia, lekceważąc czytelnicze nawyki.

Koniec pewnej epoki

Wszystkie dzienniki regionalne wychodzące w Polsce zanotowały w 2011 r. kilku – lub kilkunastoprocentowe spadki sprzedaży. W 2012 roku też nie dzieje się lepiej. Największy tytuł „Polska Dziennik Zachodni” sprzedaje dziś codziennie (średnio) niewiele ponad 60 tys. egzemplarzy. W ciągu dekady nakład prasy regionalnej spadł o połowę. Dodatkowo w branży dominuje pesymizm, by nie rzec panika. Jej początki sięgają 2008 roku. Wtedy właśnie z oferty największych agencji reklamowych zniknęła pozycja o nazwie „dziennik regionalny”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.