Smutne dni dla piłki i kibiców

PAP |

publikacja 05.02.2013 23:45

Niemieckie gazety piszą we wtorek o "wstrząsającej skali" skandalu z ustawianiem meczów piłkarskich, wykrytego przez Europol. Komentatorzy z ulgą podkreślają, że zarzuty nie dotyczą "oczka w głowie" kibiców - Bundesligi.

"Dla piłki nożnej i kibiców nastały smutne dni" - pisze dziennik "Die Welt".

Azjatycka i rosyjska mafia z branży zakładów sportowych nie miała widocznie większych kłopotów ze znalezieniem chętnych pomocników w "rodzinie futbolu" - wśród działaczy, graczy i sędziów - zauważa komentator. Podkreśla, że obecny skandal nie jest pierwszym tego rodzaju przypadkiem, a Włochy wstrząsane są regularnie podobnymi aferami.

"W Niemczech także nie wszystko jest bez zarzutu" - ocenia "Die Welt", przypominając wcześniejsze afery. "Rewelacje Europolu są jednak ostatnim ostrzeżeniem w walce o duszę futbolu" - ostrzega komentator. Przykład kolarstwa pokazuje, że korupcja, pazerność, pycha i złe zarządzanie mogą całkowicie zniszczyć dyscyplinę sportową - czytamy w "Die Welt".

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że piłka nożna nie jest "niepokalanym rajem z prospektów reklamowych, rozdawanych przez działaczy Champions Leaque". Zdaniem gazety zasada jest prosta: "im trudniej uczestnicy rozgrywek mogą utrzymać się z futbolu, tym szybciej spada ich morale". Ustawianie meczów jest na południu i wschodzie Europy codzienna praktyką.

"FAZ" zwraca uwagę, że w statystyce Europolu ujęte zostały też ustawiane mecze, które już wiele lat temu zostały wykryte i osądzone przez niemiecki sąd. "To nie są nowe przestępstwa, lecz dowody na pracowitość urzędników (Europolu) - czytamy w "FAZ". Gazeta napomina, by nie popadać w druga skrajność i nie myśleć, że każdy mecz piłkarski jest manipulowany.

Berliński "Tagesspiegel" zwraca uwagę na uzależnienie niektórych piłkarzy od hazardu. "Nie wystarcza im adrenalina na boisku, muszą ją dodatkowo wzmocnić stawką (w zakładach)" - pisze komentator, dodając, że tacy gracze są szczególnie łakomym kąskiem dla mafijnych naganiaczy.

Europejskie związki piłkarskie i europejscy politycy nie będą w stanie zmienić azjatyckiej kultury hazardu - stwierdza "Tagesspiegel". Sport musi spojrzeć prawdzie w oczy: rządzą nim nie tylko Global Player (globalni gracze) lecz także Global Gambler (globalni hazardziści) - czytamy w "Tagesspieglu".

O futbolu w "uścisku światowej mafii" pisze we wtorek największy niemiecki tabloid "Bild". Jak podkreśla gazeta, podane przez Europol do publicznej wiadomości liczby są "policzkiem dla kibiców".

Zdaniem gazety Niemcy "tkwią głęboko w bagnie". Jak twierdzi "Bild", podejrzenia dotyczą 70 meczów w niższych ligach niemieckich. 151 podejrzanych o manipulacje osób mieszka w Niemczech.

Przedstawiciel Bundesligi Reinhard Rauball zapewnił na łamach "Bilda", że skandal nie dotyczy ani Bundesligi, ani też drugiej Bundesligi. Sekretarz generalny Niemieckiego Związku Piłki Nożnej Helmut Sandrock powiedział, że nie pojawiły się żadne nowe przypadki manipulacji w Niemczech.

"Bild" przypomina, że niemiecki sędzia Robert Hoyzer został skazany w 2005 roku w związku z ustawieniem meczów w drugiej lidze na karę dwóch lat i pięciu miesięcy pozbawienia wolności. Organizator zakładów Ante Sapina dostał wtedy dwa lata i jedenaście miesięcy więzienia. W nowym procesie w 2009 roku Sapinę skazano na pięć i pół roku więzienia, jednak Sąd Najwyższy unieważnił ten wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.