publikacja 12.06.2014 00:15
Do bilansu III Rzeczypospolitej należy dopisać także tych, którzy całe życie poświęcili „Solidarności”, a po 1989 r. nie stanęli w obozie zwycięzców. Co dziesiąty działacz solidarnościowego podziemia żyje dzisiaj w biedzie.
Tadeusz Drzazgowski na początku lat 80. XX wieku. Dziś jest na emeryturze, otrzymuje 720 zł.
Czerwcowe wybory 1989 r. z pewnością stanowią ważną cezurę w najnowszych dziejach Polski. Kończyły epokę komunizmu, dały impuls do transformacji. Wśród beneficjentów przemian byli także ludzie „Solidarności”, którzy zaczęli wtedy robić kariery w polityce, biznesie oraz mediach. Nie chodziło tylko o sukces medialny, ale także o znaczący udział w dystrybucji prestiżu społecznego. To ich nagradzano, odznaczano, wymieniano jako głównych architektów zwycięstwa nad komunizmem. Nie wszystkich jednak. Niektórzy znaleźli się na marginesie, a często zaczęli klepać biedę. Za lata spędzone w konspiracji, za które nieraz płacili więzieniem, utratą pracy oraz komplikacjami w życiu rodzinnym, nikt im nawet nie podziękował. Nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W ten sposób powstał problem ludzi wykluczonych, którym zawdzięczamy naszą wolność. Z myślą o nich z inicjatywy Fundacji Wspólnota Pokoleń, Fundacji Wdzięczności oraz Stowarzyszenia Pokolenia powstała inicjatywa „Dziękujemy za wolność”, która ma poprzez emisję spotów reklamowych w mediach elektronicznych oraz ogłoszeń prasowych zwrócić uwagę na problem zapomnianych bohaterów. Jej celem jest także promocja ustawy o specjalnych świadczeniach dla osób walczących z komunizmem oraz zebranie funduszy, aby im pomóc.
Co dziesiąty
Jednym z inicjatorów tej akcji jest Przemysław Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Pokolenia. To z jego m.in. inicjatywy, przy wsparciu IPN, powstała „Encyklopedia Solidarności”. – Projekt encyklopedii, który pomógł zebrać informacje o ludziach i wydarzeniach z lat 1976–1989, okazał się także ważnym źródłem wiedzy o problemach tego pokolenia – wspomina Miśkiewicz. Materiał był reprezentatywny, gdyż obejmował ponad 6500 biogramów działaczy różnych struktur „Solidarności”. Okazało się, że im głębiej wchodzimy w złożoność ludzkich biografii, tym więcej dostrzegamy w nich dramatu i obojętności ze strony państwa. – Mniej więcej co dziesiąta z opisywanych przez nas postaci – przekonuje Miśkiewicz – a jest ich co najmniej 700, żyje dzisiaj w bardzo trudnych warunkach materialnych. Z pewnością obraz byłby jeszcze bardziej ciemny, gdybyśmy w badaniach zeszli niżej i sięgnęli do szeregowych działaczy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.