Samobójstwo Europy

Rozmawia Piotr Legutko

GN 28/2014 |

publikacja 10.07.2014 00:15

O wybuchu Wielkiej Wojny i jej podobieństwach do obecnych wydarzeń z prof. Andrzejem Chwalbą, historykiem z UJ

Samobójstwo Europy henryk przondziono /foto gość

Piotr Legutko: Dlaczego sto lat temu Europa zdecydowała się popełnić samobójstwo?

Prof. Andrzej Chwalba: To pytanie Europa sama zaczęła sobie zadawać, ale nie w 1914 r., gdy padły pierwsze strzały, tylko 4 lata później. Zastanawiała się też nad tym ówczesna prasa amerykańska. Wtedy już wszyscy mieli świadomość, że Europa właśnie traci zasoby, na które pracowały przez wieki całe generacje. Nie da się na to pytanie odpowiedzieć w kilku zdaniach.

Zacznijmy zatem od tego, że w 1914 r. wszyscy, nie tylko wojskowi, rwali się do samobójstwa i mówili o „zmęczeniu pokojem”.

Wojskowi są zawsze gotowi na wojnę. Natomiast faktycznie niezwykły był ten jednobrzmiący, prowojenny ton prasy europejskiej, od lewa do prawa. Artyści też odrzucali „starą kulturę”, która powstawała przez dwa tysiące lat, panował nastrój oczekiwania na jakiś przewrót, zachęcano do działań radykalnych. Dorastała generacja głodna wojny, pragnąca się w niej sprawdzić. Narody Europy, a zwłaszcza elity, były do wojny mentalnie gotowe. I studenci, gimnazjaliści pomaszerowali na nią ze szczerym entuzjazmem. Kobiety płakały, a chłopi wzdychali, bo to był czas żniw, ale poza tym wszyscy byli „za”. Z robotnikami włącznie, co stanowiło ogromne zaskoczenie. Nawet oficjalnie antywojenna Międzynarodówka Socjalistyczna głosowała w swoich krajach za budżetami wojennymi. Puste okazało się hasło „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się”. Proletariusze łączyli się, ale ze swoim narodem i państwem, a nie z jakąś ponadnarodową utopią.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.