NIK o wiatrakach

Tomasz Rożek

GN 34/2014 |

publikacja 21.08.2014 00:15

Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli nie zostawili suchej nitki na procesie powstawania farm wiatrowych w Polsce.

W jednej trzeciej skontrolowanych przypadków elektrownie wiatrowe lokalizowane były na prywatnych gruntach wójtów, radnych, burmistrzów czy pracowników gminy roman koszowski /foto gość W jednej trzeciej skontrolowanych przypadków elektrownie wiatrowe lokalizowane były na prywatnych gruntach wójtów, radnych, burmistrzów czy pracowników gminy

Zarzuty NIK-u można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to działania o charakterze korupcjogennym, a w najlepszym układzie zagrożone poważnym konfliktem interesów. Druga grupa dotyczy konsultacji społecznych, których w przypadku budowy elektrowni wiatrowych po prostu nie było. I grupa trzecia, związana z nieprecyzyjnymi przepisami polskiego prawa.

Wiatrak u wójta

„Proces powstawania farm przebiegał często w warunkach zagrożenia konfliktem interesów, brakiem przejrzystości i korupcją” – napisano w raporcie NIK. W jednej trzeciej skontrolowanych przez inspektorów przypadków elektrownie wiatrowe lokalizowane były na prywatnych gruntach należących do osób pełniących funkcję organów gminy bądź zatrudnionych w gminnych jednostkach organizacyjnych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.