Gaz w piasku

Tomasz Rożek

GN 45/2014 |

publikacja 06.11.2014 00:15

Wyobraź sobie podziemne składowisko, w którym mieści się tyle gazu, że wystarczyłoby go dla całego państwa na trzy lata. Wyobraź sobie, że mieści się ono nie w nieczynnej kopalni czy naturalnej pustej „przestrzeni” w skałach, tylko... w piaskowcu.

Gaz w piasku roman koszowski Gaz po sprężeniu i schłodzeniu jest rozdzielany na kilkadziesiąt mniejszych gazociągów, a one biegną do rozrzuconych na dużym obszarze otworów w powierzchni ziemi

Gdy w połowie października przyjechaliśmy do Inčukalns na Łotwie, silniki ogromnych pomp hałasowały na całą okolicę. Ale ten hałas nie potrwa długo. Właśnie kończy się sezon tłoczenia gazu pod ziemię. Za kilka dni, gdy gazociągami z Rosji zacznie płynąć mniej gazu, zatłoczony przez letnie miesiące gaz będzie wypływał na zewnątrz. I tak do wiosny. Gdy zacznie się lato, cykl po raz kolejny się powtórzy. W ciepłe miesiące nadmiar kupowanego z Rosji gazu wędruje pod ziemię, a zimą, gdy zapotrzebowanie na błękitne paliwo jest nawet sześć razy większe niż latem, gaz z podziemnego magazynu z powrotem trafi do sieci naziemnej.

Idealna lokalizacja

Inčukalns to podziemny magazyn gazu, który znajduje się na Łotwie, w okolicach Rygi. Co roku zimą zasila nie tylko łotewską, ale także litewską i estońską sieć. Niewielka ilość zgromadzonego pod ziemią gazu jest nawet zatłaczana z powrotem do Rosji. A wszystko dlatego, że w czasie srogiej zimy zużycie gazu w tamtych rejonach jest tak duże, że istniejące gazociągi nie byłyby w stanie pompować tak dużych jego ilości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.