Na stałe w Krzyżowej

xrt

publikacja 20.11.2014 15:12

Dzieło Muzeum Historii Polski jest pierwszym tego rodzaju. Ekspozycja przekonuje mocno o chrześcijańskim fundamencie polsko-niemieckiego pojednania.

Na stałe w Krzyżowej ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość Wystawa ma oryginalną stylistykę zaprojektowaną przez pracownię projektową Sowa-Szenk

Wystawa robi imponujące wrażenie. 30 ton rdzewnej stali tworzy labirynt i forum pojednania w przypałacowym ogrodzie w Krzyżowej. Długa droga Polaków i Niemców od początkowo krętych, ciemnych korytarzy labiryntu prowadzi do, zawartej w symbolicznym forum, jasnej przestrzeni dialogu. 

Instalacja z Krzyżowej mówi jasno o ogromie niemieckiego terroru wobec Polaków podczas II wojny światowej. Pokazuje bolesne konsekwencje podziału Europy w powojennym porządku ustalonym między mocarstwami. Wydarzenia z przeszłości oddziałują na odbiorcę skalą i formą. Zwiedzający poznają źródła i przejawy wrogości oraz nieufności - uczuć rozkładających się równo ponad granicami Polski oraz Wschodnich i Zachodnich Niemiec. Nie brakuje także oznak nadziei: niezgody na zło i wrogość, wśród których szczególne miejsce zajmuje list biskupów polskich do episkopatu niemieckiego w 1965 r. "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie". 

Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski, mówi o znaczeniu gestów i wydarzeń na przestrzeni od 1939 do 1989 r. – Proces polsko-niemieckiego pojednania nie był aktem działania pięknoduchów. Ludzie, którzy myśleli o wartościach, ale też o polityce w kategoriach długoterminowych, tacy jak arcybiskup Kominek, kardynał Wyszyński, ludzie środowiska Znak, a także Tadeusz Mazowiecki, wiedzieli, że bez procesu pojednania nie będzie niepodległej Polski ani zjednoczonych Niemiec. Obok pojednania między Niemcami i Francuzami, pojednanie polsko-niemieckie jest drugim filarem współczesnej Europy. Dzięki pojednaniu możliwe było rozszerzenie Unii Europejskiej i NATO oraz stworzenie nowego pokojowego ładu.

Natomiast dr Kazimierz Wóycicki i dr hab. Waldemar Czachur, kuratorzy wystawy, zauważają, że zasadniczą jej osią jest przeciwstawienie się bierności i uleganiu złu. Bierność prowadzi do ulegania ideologiom, dzielącym ludzi stereotypom, prowadzi do podziałów między społeczeństwami, a przez to w ostatecznym rozrachunku do rozwiązywania wszelkich konfliktów za pomocą przemocy, zaś w dalszej konsekwencji – do wojny. Człowiek w masie staje się anonimowy i łatwo może przemienić się w sprawcę zła lub też na nie zezwalać. Między społeczeństwami i narodami narastają bariery, niezrozumienie i nienawiść.

Aby sytuację tę przezwyciężyć, potrzebne jest pojawienie się jednostek, które stwarzają zaczyn myślenia w nowy sposób, które potrafią zwrócić się do podobnie myślących z drugiej strony – jak Stanisław Stomma, Mieczysław Pszon, Anna Morawska, kardynał Bolesław Kominek, Günter Särchen, Manfred Seidler, Marion Dönhoff czy też społeczność Klubów Inteligencji Katolickiej, wschodnioniemieckiej Akcji Znaków Pokuty czy członków Kręgu z Bensbergu z Niemiec Zachodnich.