Nie pamiętałem słów modlitwy

GN 02/2015 |

publikacja 08.01.2015 00:15

O chorobie nowotworowej, relacji do Boga oraz o Lechu Kaczyńskim z Andrzejem Urbańskim rozmawia 
Bogumił Łoziński.

Andrzej Urbański
 był posłem na Sejm I kadencji, zakładał Porozumienie Centrum. W latach 2002–2005 był zastępcą prezydenta Warszawy, od 2005 do 2006 pełnił funkcję szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od 2007 r. do 2009 r. był prezesem Telewizji Polskiej, w latach 1986–1992 zasiadał w prezydium Rady Duszpasterstwa Ludzi Pracy w archidiecezji warszawskiej.
 Jakub Szymczuk /foto gość Andrzej Urbański
 był posłem na Sejm I kadencji, zakładał Porozumienie Centrum. W latach 2002–2005 był zastępcą prezydenta Warszawy, od 2005 do 2006 pełnił funkcję szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od 2007 r. do 2009 r. był prezesem Telewizji Polskiej, w latach 1986–1992 zasiadał w prezydium Rady Duszpasterstwa Ludzi Pracy w archidiecezji warszawskiej.


Bogumił Łoziński: Odczuwa Pan bóle?


Andrzej Urbański: Nie, są łagodzone przez przeróżne środki. W tej chwili najważniejsza jest kwestia rehabilitacji. W ostatnim roku zaliczyłem wylew, a potem raka trzustki. 


Rak dawał wcześniej objawy?


Nie. Na szczęście – jeśli przy nowotworze tak można powiedzieć – zaatakował mi brodawkę Vatera, czyli miejsce, w którym żółć i sok trzustkowy dostają się do dwunastnicy. Doszło do zatkania trzustki, czego objawem jest żółtaczka. Zalało mnie żółcią, co było widać na zewnątrz, więc poszedłem do lekarza. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.