Prawo lobbystów

GN 13/2015 |

publikacja 26.03.2015 00:15

Klienci SKOK-ów mogą spać spokojnie, bo depozyty są gwarantowane i pewne – mówi senator Grzegorz Bierecki, twórca SKOK-ów, w rozmowie z Piotrem Legutką.

Prawo lobbystów Radek Pietruszka /epa/PAP

Piotr Legutko: Posłowie PO stwierdzili właśnie, że choć generalnie są przeciw komisjom śledczym, to dla SKOK mogą zrobić wyjątek, bo doszło tu do wpływania na proces legislacyjny w celu wzbogacenia się konkretnych polityków…


Grzegorz Bierecki: Przez ostatnie 8 lat Platforma miała taką większość w Sejmie i Senacie, że mogła uchwalić wszystko, co chciała. Ustawę o SKOK nowelizowała trzykrotnie, a pierwsza nowelizacja była większa niż sama ustawa. W tamtym projekcie był zapis, który nakazywał kasom sprzedaż całego majątku w ciągu trzech miesięcy. Pytałem wtedy publicznie na komisji finansów, kto jest kupcem, bo jeśli termin został wyznaczony, to znaczy, że jest już ktoś chętny na ten majątek. Skoro więc mówimy o dziwnym kształtowaniu procesu legislacyjnego, to jedynie w wykonaniu lobby bankowego, pod którego wpływem te ustawy były przygotowywane


Mówił Pan wielokrotnie, że jest zwolennikiem objęcia kas nadzorem finansowym. Czym więc powinien on różnić się od obecnego stanu prawnego?


Zgodnie z zasadami, jakie obowiązują dziś w Unii Europejskiej, oraz rekomendacjami Banku Światowego nadzór powinien być proporcjonalny, adekwatny do ryzyka, jakie przynosi dana instytucja. Nie może być tak, że te same obowiązki nakładane są na małe kasy i na wielkie banki, w dodatku bez jakiegokolwiek okresu przejściowego. Jeżeli kasa, w której pracuje 10 osób, musi zatrudnić dodatkowe dwie, by sprostać obowiązkowej sprawozdawczości, to – jak łatwo wyliczyć – podnosi to jej koszty osobowe o 20 procent. W przypadku banku zatrudniającego tysiąc osób jest to wzrost o 2 promile. 


Czy ta sytuacja ma wpływ na obecną kondycję i wyniki kas?


Wynik finansowy kas jest manipulowany kolejnymi rozporządzeniami ministra finansów. W ciągu ostatnich dwóch lat wydano ich cztery. Nie zmieniają się liczby w bilansach, ale zmienia się wciąż sposób ich prezentacji. Zaniżanie w ten sposób wyników kas ma służyć uzasadnieniu przejęcia ich przez banki.


Ponad 40 SKOK-ów ma w tej chwili wprowadzone programy naprawcze. Były tak źle zarządzane?


Te programy są właśnie konsekwencją zmian w rachunkowości. Kasy muszą dostosować się do nowych przepisów i jest to robione w formie planów naprawczych o różnym znaczeniu, często bardzo błahym, więc ta liczba nic nie znaczy. Warto podkreślić, że przepisy wprowadzane przez nadzór nie mieszczą się w żadnych światowych standardach, są jakimś dzikim wymysłem bankowych lobbystów.


A jakby Pan skomentował podaną przez media liczbę ponad 2 tys. śledztw prowadzonych przeciw SKOK-om?


To jest niebywałe kłamstwo używane w kampanii wyborczej. Śledztwa nie są prowadzone przeciwko SKOK-om, chodzi o wszystkie sprawy związane z kasami. Także te dotyczące wybitej szyby lub sfałszowania przyniesionego dokumentu. Jeśli chodzi o śledztwa prowadzone wobec osób pełniących funkcje kierownicze w SKOK, to z informacji przedstawionej na „tajnej” komisji, które przekazali mi dziennikarze, wynika, że było ich… cztery.


A pewnie wszystkie związane ze SKOK Wołomin. No właśnie, jak doszło do tego, że ta kasa została przejęta przez ludzi związanych z WSI?


Kasy działające na podstawie ustawy z 1995 r. nie były instytucjami licencjonowanymi, więc mógł je założyć każdy. Ci ludzie wykorzystali demokratyczne mechanizmy, a przyszło im to tym łatwiej, że potrafią na swój sposób wpływać na otoczenie. Choć dla odpowiednich służb nie było tajemnicą, że mają oni za sobą długą listę przestępstw i oszustw, mogli swobodnie przez całe lata prowadzić swoją działalność. Jej zakończenie jest w jakimś sensie sukcesem sektora spółdzielczego. Niestety, drogo opłaconym, bo reputacją. Mam nadzieję, że wszystkie instytucje i struktury państwa, które tak intensywnie przyglądają się teraz SKOK-om, równie gorliwie będą szukać pieniędzy, które zostały ukradzione, bo przecież to jest w tej chwili najważniejsze. 


Czy SKOK-i przetrwają obecną burzę polityczną?


Mamy do czynienia z ludźmi, którzy nie mają żadnych hamulców, a pełnią najwyższe urzędy w Polsce. Politycy PO niszczą reputację instytucji depozytowej gwarantowanej przez państwo. Narażają na straty nie senatora Biereckiego czy jego kolegów, a miliony Polaków i Skarb Państwa. Swoim działaniem mogą doprowadzić do nieszczęścia, jeśli ludzie uwierzą w wymyślane przez nich bajki. Dlatego trzeba ich powstrzymać i z całą mocą powtarzać, że klienci kas mogą spać spokojnie, bo depozyty są gwarantowane i pewne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.