publikacja 02.04.2015 00:15
O tym, co by się stało, gdyby polską granicę przekroczyły obce wojska, z Romualdem Szeremietiewem rozmawia Tomasz Rożek
jakub szymczuk /foto gość
Romuald Szeremietiew jest byłym ministrem obrony narodowej, profesorem Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego w Akademii Obrony Narodowej.
Tomasz Rożek: Próbuję sobie wyobrazić sytuację, w której polską granicę zaczynają przekraczać obce wojska. Co wtedy się dzieje?
Romuald Szeremietiew: Prezydent na wniosek rządu wydaje stosowne zarządzenia mówiące o tym, że jesteśmy w stanie wojny, a to powinno uruchomić przewidziane prawem procedury przeciwstawienia się agresji. Jeżeli byłoby to uderzenie tylko z powietrza, powinien zadziałać system wczesnego ostrzegania, NATO dysponuje takim systemem. Zamiar dokonania ataku na lądzie trudniej ukryć, bowiem wcześniej agresor musi zmobilizować duże ilości wojska, co nie powinno ujść uwadze naszego wywiadu. Powinien być czas na stosowną reakcję polskich władz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.