Wzbierająca fala drożyzny

Grażyna Myślińska


GN 14/2015 |

publikacja 02.04.2015 00:15

Przestali atakować separatyści, to zaatakowały ceny 
– zżyma się Mykoła, pracownik stacji benzynowej, 2 tys. hrywien miesięcznej pensji. – Wszystko poszło w górę co najmniej dwa razy. Benzyna z 8 hrywien za litr skoczyła do 20, ale moja zapłata stoi w miejscu. 


Targ w Samborze. Podwyżka cen żywności jest najbardziej dokuczliwa dla najuboższych Grażyna Myślińska
 Targ w Samborze. Podwyżka cen żywności jest najbardziej dokuczliwa dla najuboższych

Drożyzna uderzyła we wszystkich Ukraińców, poza nieliczną grupą najbogatszych. W ciągu ostatnich miesięcy ceny żywności podwoiły się. Jeszcze jesienią 2014 roku za bochenek chleba trzeba było zapłacić 3 hrywny, w marcu 2015 co najmniej 8. Cukier zdrożał z 10 hrywien za kilogram do 19. Na ryneczku w Czerniowcach wiejski twaróg z 15 hrywien za kilogram skoczył do 40. Podobnie cebula. Cena tego popularnego warzywa poszybowała z 1,5 hrywny za kilogram do 5. Na tym tle wędzone makrele zachowały przyzwoitość, zdrożały tylko dwukrotnie, z 35 do 70 hrywien za kilogram. 


Najtrudniej ubogim


Wzrost cen najboleśniej odczuwają emeryci i renciści mieszkający w miastach. – Większość moich parafian – mówi ks. Michał Bajcar, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Gródku Jagiellońskim – to ludzie ubodzy, emeryci lub bezrobotni. Coraz trudniej jest im związać koniec z końcem. Ceny bardzo wzrosły, emerytury są takie jak przed rokiem – 1100–1200 hrywien miesięcznie. Trudno za to wyżyć, bo połowa tych pieniędzy idzie na opłaty – gaz, prąd.
Pod Chustem na Zakarpaciu Wasilij, Oksana, ich córka i wnuk wyplatają z łozy koszyki, opakowania na butelki, wazony na kwiaty. Całość produkcji oddają hurtownikowi. Za komplet trzech koszyków tak samo jak przed rokiem dostają 120 hrywien. Skarżą się, że zarobek coraz mniejszy, bo surowce zdrożały. Kilogram surowej łozy kosztuje 6 hrywien. Muszą ją wygotować w specjalnym kotle. Obedrzeć z łyka. Wysuszyć i posortować. Kupić farbę i lakier. – Jeśli ceny jeszcze wzrosną, cała ta praca przestanie się opłacać. Nie wiem tylko, z czego przyjdzie nam wyżyć, emerytura nie wystarczy – Wasilij bezradnie rozkłada ręce.


Dentysta bez znieczulenia


Ludzie zaczęli rezygnować z droższych produktów. – Jeszcze niedawno – wspomina z rozrzewnieniem Lonia, stomatolog z prywatną praktyką – zajadaliśmy się pysznymi francuskimi serami krajowej produkcji. Były dużo tańsze od importowanych, a smakowały nawet lepiej, bo robione na miejscu. We wsi niedaleko naszego miasta pewien Francuz kupił ziemię i założył serowarnię. Zatrudnia naszych ludzi, kupuje nasze mleko, ale cała reszta – receptury, maszyny, reżim technologiczny – jest francuska. Większość produkcji eksportuje, ale można też kupować na miejscu. No i myśmy tam z żoną raz w miesiącu kupowali. W tym roku nie byliśmy ani razu. Sery zdrożały, a nam pieniędzy ubyło, mimo że ja dentysta, a żona pracuje w banku. Bankowcom pensji nie podnieśli, a u mnie pacjentów ubyło, a jeśli już ktoś przyjdzie, to tylko z bolącym zębem do usunięcia. I jeszcze żeby było taniej, to prosi, żeby rwać na żywca, bez znieczulenia.


Nie wystarcza na płace


Drożyzna jest dolegliwa także dla średnich i drobnych przedsiębiorców. 
Natalia, która prowadzi elegancki salon urody, od kilku dni nie może otrząsnąć się z szoku. Dostała rachunek za gaz używany do ogrzewania firmy. Za okres od 15 stycznia do 20 marca ma zapłacić 11 383,56 hrywny, 3 razy więcej niż poprzednio. – A to przecież nie wszystko – mówi Natalia. – Zdrożała też energia elektryczna. W 2014 r. płaciłam 0,95 hrywny za kilowatogodzinę, teraz cena wzrosła do 1,65 hrywny. Bardzo zdrożały też kosmetyki. Jeszcze kilka miesięcy temu za farbę do włosów płaciłam 30 hrywien, teraz ta sama farba kosztuje 80. Na dodatek mam 3 razy mniej klientek. Wzrosły podatki i kary za nieprawidłowości. Wygląda na to, że władza chce nas puścić z torbami.
W hotelu w Użhorodzie ciepłe kaloryfery i woda w kranach, ręczniki i pościel czyściutkie. Tylko recepcjonistka ma dziwnie kwaśną minę. – Zapłaciłem za gaz, prąd i pralnię, ale na wynagrodzenia za ostatni miesiąc już mi nie wystarczyło. Tej zimy mieliśmy o wiele mniej gości – wyjaśnia właściciel. – Pracownicy będą musieli poczekać. 
Igor, właściciel sklepu z chińską odzieżą na Kalinowskim Bazarze w Czerniowcach, od tygodnia nie chodzi do pracy. – Handel praktycznie zamarł, nie mam po co otwierać stoiska – wyjaśnia.


raj dla cudzoziemców


W ciągu ostatniego roku ukraińska hrywna osłabła 2,5-krotnie względem dolara. Słabnie też w stosunku do innych walut. W końcu stycznia za hrywnę można było otrzymać 5,25 złotego, w połowie lutego w kantorach za złotówkę płacono już 6,5 hrywny, na początku marca ponad 7. Ukraina stała się najtańszym krajem w Europie, ale nie dla Ukraińców.
Zakarpacie jest na Ukrainie obwodem wyjątkowym – graniczy aż z trzema państwami unijnymi: Słowacją, Węgrami i Rumunią. Słabnąca hrywna jeszcze do niedawna przyciągała mieszkających niedaleko obywateli Unii do zakupów. W połowie marca ten ruch wyraźnie osłabł. – W lutym kupiłam tu sobie komplet pięciu porządnych emaliowanych garnków w kwiatki – tłumaczy napotkana w połowie marca w sklepie AGD w Użhorodzie mieszkanka Koszyc. – Zapłaciłam 550 hrywien, czyli 20 euro (ok. 82 zł). Koleżankom tak się te garnki, a jeszcze bardziej cena podobały, że dały mi pieniądze i wysłały po więcej. Z Koszyc do Użhorodu niedaleko, niecałe 100 km, wsiadam więc w samochód i jadę. Złe przeczucie tknęło mnie, gdy jeszcze przed wejściem do sklepu popatrzyłam na wystawę. Garnki wprawdzie nadal były, ale ceny z nich zniknęły.

A w środku ekspedientka powiedziała mi, że nowa cena jest wyższa 3 razy. Pomyślałam, że może w takim razie kupię chociaż szybkowary, w lutym były w przeliczeniu po 12 euro. No ale cenę skorowarek, jak tu je nazywają, to trzeba pomnożyć przez 4. Za tyle to kupię na Słowacji. 
Na gwałtownie dowartościowanych garnkach interesu zrobić się nie da, ale wiele innych towarów wciąż ma ceny atrakcyjne. Paczka dobrych papierosów za 16 hrywien (2,50 zł), butelka wódki 0,75 l za 70 hr (10 zł) lub koniaku 0,5 l za 87 hr (14,50 zł) to kuszące oferty. Okazje wciąż jeszcze zdarzają się na bazarkach w mniejszych miejscowościach. Z importowaną świeżą papryką za 80 hr za kg sąsiaduje znakomite ukraińskie sało (słonina) w cenie 30 hr za kilogram.


Kosztowne państwo


Urząd Skarbowy we Lwowie to imponujący wieżowiec usytuowany niedaleko Parku Stryjskiego. Ma 12 pięter. – Wiozłem kiedyś z lotniska Szweda, biznesmena – opowiada Konstanty, lwowski taksówkarz. – Był żywo zainteresowany mijanymi budynkami. Oczywiście zapytał i o to, co się mieści w tym nowoczesnym wieżowcu. Odpowiadam, że urząd podatkowy. Nie zrozumiał i pyta: OK, ale na którym piętrze? No to mu wyjaśniam, że urzędnicy od podatków zajmują cały ten gmach. Bardzo się zdziwił, powiedział, że tylu urzędników to na całą Szwecję z Danią i Norwegią by wystarczyło.
– Ukraina ma najbardziej dziurawy system podatkowy na świecie – dzieli się refleksją napotkany na przejściu granicznym biznesmen z Polski. – Prawie nigdzie nie otrzymałem rachunku za hotel czy w restauracji. Nieopodatkowanych jest wiele transakcji. Kasy fiskalne to wciąż egzotyka.
Nie wszędzie jednak urzędników jest nadmiar. Tatiana Tatarchuk, naczelnik Wydziału Inwestycji i Współpracy Międzynarodowej w Czerniowcach zaczyna pracę o 8 rano, a kończy nierzadko po 21. – To prawda, nie jest nam teraz łatwo, ale nie opuszczamy rąk – mówi. – Przetrzymaliśmy trudne lata 90., wytrzymamy i teraz. Bardzo ważna jest dla nas pomoc finansowa i moralna ze strony Unii Europejskiej. Sprawą w tej chwili najważniejszą jest ustabilizowanie kursu hrywny. Drugie, nie mniej pilne zadanie to przekierować nasze kontakty gospodarcze ze Wschodu na Zachód. W miejsce rynków rosyjskich nasi przedsiębiorcy muszą znaleźć miejsce na rynkach unijnych. Staramy się im w tym pomagać. W końcu marca zorganizowaliśmy w Czerniowcach regionalne forum gospodarcze dla przedsiębiorców z ukraińskiej i rumuńskiej Bukowiny. Nasze działania zaczynają przynosić efekty. Najważniejsze, aby mieć nadzieję na lepszą przyszłość. My ją mamy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.