Psucie lustracji

Andrzej Grajewski

GN 17/2015 |

publikacja 23.04.2015 00:15

Wyroki, jakie ostatnio zapadają w procesach osób oskarżonych o kłamstwo lustracyjne, sugerują, że wkrótce wszyscy zagrożeni ujawnieniem ich związków z komunistyczną bezpieką będą mogli spać spokojnie.

Psucie lustracji MAREK PIEKARA /foto gość Celem lustracji powinno być badanie faktów, m.in. na podstawie dokumentów zgromadzonych w archiwach IPN, a nie ich ocena

Lustracja osób ubiegających się o pełnienie funkcji publicznych z wyboru albo pełniących takie funkcje formalnie będzie trwać nadal, ale być może pozostanie jedynie biurokratyczną mitręgą, gdyż sądy i tak nie będą nikogo skazywać za „kłamstwo lustracyjne”. Nawet w przypadku gdyby liczba zgromadzonych przez prokuratorów IPN dowodów była wielka. Skąd te przypuszczenia? Nasuwają się po przejrzeniu niektórych ostatnich wyroków sądowych w procesach lustracyjnych, kiedy sądy nie odwoływały się tylko do przepisów ustawy, ale do jej preambuły.

Sens lustracji

Lustracja jest częścią szerszego procesu rozliczeń z komunistyczną przeszłością, przed którym stanęły kraje Europy Wschodniej. Lustracja ma chronić państwo przed osobami, które nie ujawniają prawdy o swej przeszłości, a zwłaszcza o fakcie pracy bądź współpracy z organami bezpieczeństwa komunistycznego państwa. Do lustracji wezwał też Parlament Europejski w rezolucji z 2 lutego 2009 r., zatytułowanej „Sumienie Europy a totalitaryzm”. W tej kwestii warto mieć na względzie fakt, że nie tylko peerelowskie organy bezpieczeństwa posiadały dokumenty w tej sprawie. Znaczna ich część, formalnie albo i nieformalnie, trafiała do Moskwy. Wiele, jak pokazuje chociażby sprawa Lecha Wałęsy, zostało u schyłku PRL „sprywatyzowanych” przez co bardziej przewidujących funkcjonariuszy. Chodzi więc także o to, aby ważnych funkcji publicznych nie pełniły osoby narażone na szantaż albo inne formy zewnętrznej presji. Przypomnę, że w postępowaniu lustracyjnym nie ocenia się samego faktu współpracy, a jedynie ewentualne zatajenie tego faktu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.