Panorama świata

Joanna Sadowska

GOSC.PL |

publikacja 06.07.2015 06:00

Największym potencjałem tego miejsca są mieszkańcy, a atutem piękno otaczającej przyrody. Obchodząca w tym roku 800 lat istnienia Brzozowa ma się czym pochwalić.

Nowe pokolenie Brzozowej. Obecnie do szkoły podstawowej uczęszcza 70 dzieci Nowe pokolenie Brzozowej. Obecnie do szkoły podstawowej uczęszcza 70 dzieci
Joanna Sadowska /Foto Gość

Między Zakliczynem a Gromnikiem w pasie Pogórza Rożnowskiego rozgościła się Brzozowa. Wieś znajdująca się mniej więcej w połowie Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego zaprasza do odkrycia tego miejsca, wciąż jeszcze w niewielkim stopniu przekształconego przez człowieka. Zachwycają czyste powietrze, lasy, łąki. Jan Kochanowski zapraszał do odpoczynku pod lipą, tu wystarczy wybrać jeden z pagórków i napawać się widokami. – Jestem brzozowianinem z urodzenia i nigdy nie mam dość tutejszych widoków – mówi Bolesław Buratowski, dyrektor SP w Brzozowej.

Naturalne tarasy widokowe są tu aż trzy – Wyszczekańce, gdy jedzie się od Gromnika, kolejny od strony Policht i trzeci z Wierzchowiny. Przez Brzozową biegną piękne, choć niełatwe trasy rowerowe, turystyczne i historyczne, wyznaczone przez cmentarze z I i II wojny światowej. W bezpośrednim otoczeniu wsi, w kierunku południowym, rozciąga się pasmo Suchej Góry i Policht, gdzie znajduje się Ośrodek Edukacji Ekologicznej z unikatową roślinnością i zwierzętami. Warto samemu, niespiesznie, odkryć dla siebie to miejsce, zanim zrobią to inni, choćby miłośnicy naturalnych kąpielisk. O tym, że właśnie takie tu powstaną, mówią mieszkańcy. – Na naszym terenie znajdują się źródła wód siarczkowych, które zresztą przez długi czas chciano nam zabrać, twierdząc, że należą one do Policht – mówi Wojciech Gądek, sołtys wsi. – Ale są w naszych granicach i dyrekcja Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego czyni starania o środki unijne na utworzenie tu kąpieliska z wykorzystaniem tych źródeł – dodaje.

Skarb

Wieś znajduje się również na trasie najcenniejszych drewnianych budowli sakralnych Małopolski, tzw. Szlaku Architektury Drewnianej. Perełką jest XVI-wieczny kościół z wieżą i wyposażeniem barokowym. – Został on zbudowany prawdopodobnie przed 1497 r., a poświęcony dopiero w 1835 r. – informuje ks. Stanisław Wojtas, proboszcz miejsca. – W ciągu wieków był on kilkakrotnie przebudowywany i odnawiany, a kolejne prace budowlane spowodowały zatarcie stylowych cech kościoła. Ponadto 200 lat temu stwierdzono stan krytyczny budowli i konieczność budowy nowej świątyni – zauważa proboszcz. W 1906 r. ks. Jan Głowacz, ówczesny proboszcz parafii, przepisał w testamencie 46 hektarów lasu na budowę nowego kościoła. – Niestety, w 1946 r. na podstawie prawa PKWN las został bezprawnie zabrany na Skarb Państwa i wpisany do jego ksiąg wieczystych, a jego odzyskanie, mimo wielu starań, wciąż jest niemożliwe – dodaje ks. Wojtas. Nowego kościoła nie udało się wybudować, a przy zabytkowym, wpisanym do rejestru zabytków, pracy jest ogrom. – Podziwiam moich parafian za ich troskę o dom Boży i ofiarność, na wzór naszego patrona św. Mikołaja – mówi. Tym większy to wysiłek, bo parafia jest mała, licząca 920 osób. – Tylko w ostatnim czasie wyremontowaliśmy cztery ołtarze, założyliśmy monitoring i alarmy za 340 tys. zł, z czego ponad połowę dała parafia – podkreśla ks. Wojtas. O pobożności wiernych świadczą również rozsiane po okolicy kapliczki i krzyże przydrożne. Każda z nich to zatrzymana w czasie historia tutejszych mieszkańców i okolicy.

Kameroki

Tak jak piękna jest przyroda otaczająca wioskę i miejscowe zabytki, tak i bogata jest jej historia. – Powstanie wsi datowane jest na 1215 rok. Początkowo należała do opactwa benedyktynów, potem do Spytka z Melszyna i Mikołaja Jordana. W 1557 r. ponownie wróciła do benedyktynów – opowiada Walentyna Cieśla-Nosal, emerytowana nauczycielka. Stary słownik geograficzny z 1880 r. podaje, że wieś jest powierzchniowo rozległa na 2579 morgach z 292 domostwami, w których mieszkały 1682 osoby. Dziś mieszkańców jest mniej niż przed laty, niewielu z nich zajmuje się rolą, większość dojeżdża do pracy w Zakliczynie, Gromniku czy Tarnowie, a ponad 200 osób pracuje za granicą. Brzozowianie z zapałem opowiadają historię swej małej ojczyzny. – Na mocy przywileju brzozowskiego nie odrabiano u nas pańszczyzny, co często powodowało zazdrość u okolicznych mieszkańców, a spory kończyły się w sądzie. Stąd też zrodziło się powiedzenie „brzozowiaki – kameroki” – opowiada pani Nosal. Podczas I wojny światowej przez Brzozową przebiegała linia frontu. Podobnie jak w całej okolicy, tak i tu miały miejsca krwawe zmagania wojsk rosyjskich z austro-węgierskimi i niemieckimi, a pamiątką tamtych wydarzeń jest cmentarz wojenny nr 184.

Urodziny

Wyrazem ich patriotyzmu lokalnego jest też jubileusz 800-lecia istnienia wsi, który świętowano 28 czerwca. – Przygotowywaliśmy się do niego od kilku lat. Pierwsze spotkanie odbyło się pięć lat temu, a systematycznie spotykamy się od roku. W komitecie obchodów uczestniczy około 20 osób, w tym również młodzi, co nas bardzo cieszy – dodaje B. Buratowski. Przewodniczącym komitetu jest sołtys, działa w nim i ksiądz, i nauczyciele, radni i strażacy, w tym radny gminy Wojciech Żaba i prezes OSP Zbigniew Gotfryd. – Aktywność mieszkańców i ich zaangażowanie w obchody to efekt dwóch dużych projektów realizowanych przez naszą społeczność lokalną – zauważa Krystyna Gotfryd, nauczycielka. Pierwszy z nich realizowany był w 2000 r. przez szkołę podstawową. – Nauczyciele razem z uczniami zgłębiali wiedzę na temat naszej małej ojczyzny, czego efektem było zajęcie I miejsca w konkursie małopolskiego kuratora oraz wydanie książki pt. „Brzozowa, kocham Cię” – wspomina K. Gotfryd. Drugi projekt realizowany był pięć lat temu przez OSP w ramach programu „Równać szansę”. – I tym razem przypomniano tutejszą historię i zwyczaje, a efektem pracy jest strona internetowa www.brzozowa-sa.pl – dodaje.

Parowce

Centralną uroczystością jubileuszu była Msza św. pod przewodnictwem bp. A. Jeża oraz poświęcenie dwóch tablic pamiątkowych. Jednej okolicznościowej, związanej z jubileuszem, drugiej przypominającej postać ks. Józefa Boducha. – Od dzieciństwa słyszałam od rodziców opowieści o ks. Boduchu, byłym proboszczu z lat 1943–1946. Ocalił on od śmierci prawie 100 osób z Brzozowej, posądzonych o współpracę z partyzantami. Był mężem opatrznościowym, który w tym czasie i tym miejscu znalazł się właśnie po to, aby mieszkańców uratować – dodaje W. Cieśla-Nosal. Jubileusz wsi był również okazją do zorganizowania zawodów sportowych, rozstrzygnięcia konkursu plastycznego oraz zaprezentowania lokalnej kuchni. – Jako tutejsze gospodynie chciałyśmy umilić tę uroczystość naszymi wypiekami, bigosem, wiejskim chlebem i parowcami, czyli pączkami na parze – wylicza Barbara Potępa z rady sołeckiej. W dniu jubileuszu Brzozową wypełniały tłumy gości i świąteczny gwar. Na co dzień jest tu znacznie spokojniej i to jest jeden z atrybutów tego miejsca.

TAGI: