Torami i kajakami

Justyna Jarosińska

publikacja 09.08.2015 06:00

Wakacje to także czas nawiązywania relacji rodzice–dzieci, o czym w ciągu roku często zapominamy.

Dla dzieci najważniejszy jest czas spędzony z rodzicami LUW Dla dzieci najważniejszy jest czas spędzony z rodzicami

Nie trzeba przemierzać setek kilometrów, by odnaleźć spokój. Czasami wystarczy tylko ruszyć się z domu i odkryć to, co oferuje nasz region. Przy okazji można spędzić trochę czasu z dziećmi, którym – jak się okazuje – wcale nie potrzeba drogich, zagranicznych wyjazdów, a jedynie niczym niezmąconego czasu z rodzicami.

Moment na rozmowę i na milczenie

Lubelszczyzna oferuje wiele możliwości spędzenia wspólnych choćby krótkich chwil dla całych rodzin. Począwszy od turystyki rowerowej, agroturystyki po modne w naszych stronach kajakarstwo. To ostatnie jako dobrą formę spotkania z dziećmi poleca lubelska inicjatywa Tato.net. – Od wielu już lat proponujemy w szczególności ojcom, ale także i mamom, warsztaty przygodowe z dziećmi, a wśród nich właśnie spływy kajakowe – informuje Dariusz Cupiał z Tato.net. – To czas, gdy można porozmawiać bez pośpiechu, w odcięciu od codziennych obowiązków, od szkoły i pracy. To czas ograniczenia do minimum kontaktu z cywilizacją, budowania relacji między dzieckiem i rodzicem przez trud, wysiłek fizyczny, aktywny wypoczynek i wspólne podejmowanie nowych zadań.

A dodatkowo spływ kajakiem uniemożliwia dezercję którejkolwiek ze stron – wyjaśnia D. Cupiał. Marcin Demkowski, tata czwórki dzieci, podkreśla, że najpiękniejszy podczas spływów kajakowych jest czas spędzony sam na sam z dzieckiem. – To w końcu odpowiedni moment na rozmowy, ale także na wspólne milczenie. Po prostu bycie razem – podkreśla. – Kajakarstwo to szkoła współpracy, aby kajak płynął w tę stronę, w którą chcemy. To także niesamowita szkoła komunikacji i budowania relacji znacznie głębszych niż te, które towarzyszą nam w trakcie codziennych czynności domowych. Spływy są naprawdę świetną inwestycją w pogłębianie relacji rodzinnych – zauważa Demkowski. Lubelszczyzna odpowiada na rodzinne zapotrzebowanie, jeśli chodzi o możliwość organizowania spływów. Odbywają się one zarówno blisko Lublina po Bystrzycy, jak i kawałek dalej, m.in. po bardziej dzikich rzekach, jakimi są Wieprz i Bug.

Pociąg nie byle jaki

Dla tych, którzy nie lubią wodnych szaleństw, Lubelszczyzna proponuje podziwianie przyrody z okna toczącego się po torach wagonu. Niedaleko Kazimierza Dolnego znajduje się główna stacja Nadwiślańskiej Kolejki Wąskotorowej. – W weekendy przyjeżdżają do nas całe rodziny, a w tygodniu zorganizowane grupy – mówi pani Izabela, która obsługuje ruch turystów na początkowej stacji w Karczmiskach. Kolejka wąskotorowa, która oferuje turystom prawie 4-godzinną podróż, jest bez wątpienia jedną z większych atrakcji Lubelszczyzny.

– Co roku w sezonie staramy się przejechać kolejką, bo to dla naszych dzieci wielka frajda – mówią Piotr i Magda Niemirscy. – Zawsze też korzystamy z możliwości upieczenia kiełbasek w ognisku. To takie rodzinne wydarzenie – podkreślają. W sezonie od maja do października pociąg kursuje w każdą niedzielę. Jego trasa przebiega przez malownicze tereny Kotliny Chodelskiej i Lubelskiego Powiśla. Przejazd trwa 3,5 godz. i połączony jest z ogniskiem na stacji w Polanówce. Kolejka jedzie w tempie 20 km/godz., więc nie ma problemu ze spokojnym podziwianiem krajobrazu.

Miłośnikom pociągów Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa proponuje także powrót do przeszłości. W trzech wyremontowanych pomieszczeniach dawnego PKP znajduje się muzeum, w którym można obejrzeć eksponaty i pamiątki dokumentujące historię Nadwiślańskiej Kolejki Wąskotorowej. Wśród nich znajdują się m.in. fragmenty szyn o rozstawie 75 cm, dawne urządzenia kolejowe, tabliczki z oznaczeniami z parowozów, wagonów i poczekalni kolejowych, a także sztandary i mundury kolejowe. W jednej z sal muzealnych zaaranżowano dawne pomieszczenie naczelnika stacji z oryginalnym wystrojem z dawnych lat. Jest tam biurko z aparatem telefonicznym i liczydłami, centralka telefoniczna oraz szafy z biletami kolejowymi. W szklanych gablotach umieszczono dokumenty dawnych pracowników kolejki, tzn. legitymacje, odznaczenia, pieczątki, rozkłady jazdy.

Uzupełnieniem ekspozycji jest wystawa informacyjno-fotograficzna, zorganizowana w trzecim pomieszczeniu muzealnym, prezentująca ponad 100-letnią historię Nadwiślańskiej Kolejki Wąskotorowej.

TAGI: