Wolność bez sprawiedliwości

Bogumił Łoziński

GN 35/2015 |

publikacja 27.08.2015 00:15

O biedzie, braku sprawiedliwości społecznej i odbieraniu Polakom godności z senatorem PO Janem Rulewskim rozmawia Bogumił Łoziński

Jan Rulewski jest senatorem klubu Platformy Obywatelskiej Paweł Pawłowski /pap Jan Rulewski jest senatorem klubu Platformy Obywatelskiej
Jest jednym z twórców NSZZ „Solidarność”. W stanie wojennym był internowany, a potem tymczasowo aresztowany. Po 1989 r. był posłem trzech pierwszych kadencji Sejmu, oraz senatorem dwóch ostatnich. W latach 60. został karnie powołany do wojska za odmowę udziału w wyborach, próbował uciec z kraju, ale został zatrzymany w Czechosłowacji i skazany na pięć lat więzienia, z czego odsiedział trzy. Ukończył studia na Wydziale Mechanicznym Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy. Ma 71 lat.

Bogumił Łoziński: Buczał Pan jak posłowie PO, gdy prezydent Andrzej Duda mówił w orędziu inauguracyjnym o niedożywionych dzieciach?

Jan Rulewski: Nie, buczenie dobiegało ze środkowej części sali, a ja siedziałem w ławach rządowych. To była spontaniczna reakcja na nietrafną diagnozę prezydenta Dudy.

W Polsce nie ma niedożywionych dzieci?

W tej sprawie pan prezydent posunął się za daleko. Obserwuję bardzo dużą pomoc państwa, różnych organizacji, także Kościoła, na przykład Caritas, które przekazują żywność potrzebującym.

Czyli problem jest.

Problemem jest bieda i nędza, niedożywienie to tylko fragment tego zjawiska. Dramat dziecka zaczyna się w momencie, gdy nie może pojechać na szkolną wycieczkę, bo jego rodziców na nią nie stać. Dziecko nawet tego nie zgłasza wychowawcy, bo się wstydzi. Wstydzi się, że ma tanie ubranie, że na wychowanie fizyczne w ogóle nie ma stroju, że nie dostało pączka na śniadanie, że nie ma na komitet rodzicielski, że nie może porozmawiać z rówieśnikami o grach komputerowych, bo nie ma komputera. Rodziny nie mają dostatecznych dochodów. Tak wygląda dziś polska bieda i nędza, która sprawia, że część dzieci jest dyskryminowana. Niestety, jest to niepokojące zjawisko, szczególnie na terenach wiejskich – obejmuje od 3 do 4 proc. społeczeństwa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.