Zanim przyjdą uchodźcy…

Grażyna Myślińska

GN 45/2015 |

publikacja 05.11.2015 00:15

Przejechałam przez Włochy ponad tysiąc kilometrów. Widziałam wiele wspaniałych kościołów i kapliczek, ale niewielu modlących się ludzi. To wielki kontrast z Ukrainą czy Bałkanami.

Toskania w okolicach  Volterry Grażyna Myślińska Toskania w okolicach Volterry

W tym samym czasie, gdy przez Bałkany na północ ciągnęły tłumy imigrantów, europejscy turyści masowo parli na południe. Pierwsi szli pieszo, objuczeni tobołkami z dobytkiem i przyczepionymi do rąk dziećmi, drudzy jechali samochodami, kamperami, motocyklami, a także rowerami. Były to światy równoległe. Na trasach uchodźców nie było turystów, a na turystycznych szlakach nie widać było imigrantów.

Bari: gdzie Wschód łączy się z Zachodem

Promy przypływają do Bari rankiem, ale ostatni podróżni opuszczają port w południe. Wjazdu do Italii pilnują nie tylko włoscy pogranicznicy i celnicy, ale także funkcjonariusze unijnej agencji FRONTEX (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej). Bari od zawsze łączyło Zachód ze Wschodem. W XI–XIII w. osada była punktem zbornym rycerzy chrześcijańskich, biorących udział w krucjatach. 800 lat później nie wydaje się, by ktokolwiek chciał tu się bić za wiarę. W bazylice św. Mikołaja grupy turystów odpoczywają od upału i podziwiają dzieła sztuki. Modlą się trzy osoby.

Pompeje: spokój w cieniu Wezuwiusza

Pompeje leżą na wysokości Bari po drugiej stronie Półwyspu. Autostradą ciągną samochody osobowe wyładowane jak bombowce turystycznym ekwipunkiem. Jedzie też masa ciężarówek z pomidorami. Zapada zmierzch, gdy moim oczom ukazuje się widok na Wezuwiusza, Zatokę Neapolitańską, Neapol i Pompeje. Tą panoramą zachwyca się kilkunastu turystów. Lśnią ekrany fotograficznych smartfonów, para Niemców ustawia statyw, będą mieli nieporuszone zdjęcia. Wysoka brunetka robi tabletem selfie i natychmiast wrzuca zdjęcia na Facebooka, żeby znajomi mogli dzielić jej zachwyt, a przy okazji skręcać się z zazdrości. Tylko jedna para nie fotografuje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.