Szaleństwo matki Angeliki

Edward Kabiesz

GN 15/2016 |

publikacja 07.04.2016 00:00

Swoje przedsięwzięcie matka Angelika rozpoczęła z kapitałem 200 dolarów, dwunastoma pracownicami – zakonnicami bez żadnego medialnego doświadczenia, klasztornym garażem zaadaptowanym na studio i głęboką wiarą w Bożą opatrzność.

Telewizja EWTN założona przez matkę Angelikę dociera do 264 mln domów w 144 krajach www.ewtn.com/motherangelica/life.asp Telewizja EWTN założona przez matkę Angelikę dociera do 264 mln domów w 144 krajach

Umrzeć w Wielkanoc to dar Boży – powiedział papież senior Benedykt XVI, kiedy dowiedział się o śmierci założycielki największego katolickiego imperium medialnego na świecie. – Ona jest już w niebie – dodał papież Franciszek w czasie audiencji generalnej, kiedy zatrzymał się obok portretu matki Angeliki, przyniesionego przez pracowników rzymskiego studia EWTN.

W 2009 r. papież Benedykt XVI nagrodził ją medalem „Pro Ecclesia et Pontifice”, przyznawanym za zaangażowanie w pracę na rzecz Kościoła. Rzeczywiście trudno przecenić zasługi matki Angeliki, której udała się rzecz niezwykła. Bez jakiegokolwiek zaplecza finansowego i bogatych sponsorów założyła w 1981 roku stację telewizyjną Eternal Word Television Network (EWTN), która dzisiaj, po 35 latach, ma zasięg globalny.

Swój pierwszy program stacja wyemitowała 15 sierpnia 1981 r., w uroczystość Wniebowzięcia NMP. Matka Angelika miała wówczas 58 lat. Była już osobą dosyć znaną, bo wcześniej zdobyła sławę charyzmatycznej nauczycielki. Obecnie telewizja matki Angeliki to już prawdziwy koncern medialny, bo prócz programu telewizyjnego stacja nadaje audycje radiowe, posiada rozbudowany portal internetowy, a także wydaje książki o tematyce religijnej. W 2010 roku EWTN uratowała od likwidacji „National Catholic Register”, najpopularniejszy w USA magazyn katolicki. Dzisiaj całodobowy program stacji, która zatrudnia prawie 400 pracowników, dociera za pomocą satelity do 264 milionów gospodarstw domowych w 144 krajach.

Pierwszy cud

Matka Angelika, a właściwie Rita Antoinette Pizzo, urodziła się 20 kwietnia 1923 r. w przemysłowym miasteczku Canton w stanie Ohio. Miała trudne dzieciństwo. Mieszkała w dzielnicy slumsów, rządzonej przez wywodzącą się z Sycylii mafijną „Czarną Rękę”. Na ulicach panowała przemoc. Rita nigdy nie zapomniała zabójstwa ojca Riccardi, proboszcza, który krytykował działalność mafii. Małżeństwo rodziców Rity nie było szczęśliwe. Jej ojciec, najczęściej bezrobotny, nie chciał mieć dzieci. Wyładowywał swoje frustracje agresją. Bił żonę, aż w końcu opuścił rodzinę. Rita miała wówczas 8 lat. Cierpiąca na depresję, niestabilna psychicznie Mae, matka Rity, pozostała bez środków do życia. – I wtedy zaczęło się piekło – wspominała ten okres swojego życia matka Angelika. Słowa zakonnicy przytacza w jej biografii Raymond Arroyo. Wydana w 2005 roku książka długoletniego współpracownika matki Angeliki stała się międzynarodowym bestsellerem. Odkrywa przed czytelnikiem wiele nieznanych faktów, które pomagają zrozumieć naznaczoną cierpieniem drogę, jaką przebyła wychowana w podłej dzielnicy dziewczynka, zanim stała się medialną gwiazdą.

Matka i córka znalazły się w niezwykle trudnej sytuacji materialnej, a trzeba pamiętać, że były to czasy wielkiego kryzysu. Pogłębiała się również depresja Mae, którą nawiedzały myśli samobójcze. Od czasu rozwodu matka Rity przez dekadę nie chodziła do spowiedzi, a kiedy wreszcie poszła i wyznała, że jest rozwódką, ksiądz wyrzucił ją z konfesjonału. – Nakrzyczał na nią, zamiast okazać jej współczucie i pocieszyć. Nie miała nawet szansy powiedzieć, że nie żyje w innym związku i przestrzega przykazań Chrystusa – mówiła po latach zakonnica. Mae była w takim stanie, że Rita musiała się nią opiekować. Córka była przekonana, że w jej życiu nie zajdzie już żadna zmiana. – Czułam, że umrę tak, jak się urodziłam. W nędzy. Byłam zgorzkniała i zrezygnowana – wyznała swemu biografowi.

I wtedy w jej życiu wydarzył się cud, który sprawił, że Rita poczuła, iż ktoś się nią opiekuje i czuwa nad nią. Idąc ulicą, nie zauważyła samochodu, który z pełną prędkością mknął w jej stronę. Sparaliżowana strachem, nie mogła się ruszyć. „Nagle poczułam, jak gdyby dwie ręce uniosły mnie i przerzuciły na wysepkę na drodze, gdzie parkowały samochody” – matka Angelika podkreśla, że to pierwszy z cudów, które wydarzyły się w jej życiu.

Wypełniona obietnica

Kiedy miała 17 lat i uczyła się w szkole średniej, otrzymała, jak sama to określiła, „największy dar od Boga”. Tym darem była choroba. Nagle zaczęła odczuwać nasilające się dolegliwości – bóle, nudności, skurcze żołądka. „Nie mogłam spać ani jeść. Drżały mi ręce, drętwiało mi lewe ramię” – opisała swoje ówczesne przypadłości matka Angelika. Nie pomagały żadne lekarstwa. W końcu dziewczyna udała się po pomoc do Rhody Wise, stygmatyczki, której przypisywano wiele uzdrowień. Ta poradziła jej odmawiać Nowennę do św. Teresy i popularyzować tę postać. Ostatniego dnia nowenny Rita poczuła bóle straszliwe jak nigdy dotąd, które jednak szybko zniknęły. Została uzdrowiona. „Zanim Bóg wkroczył w moje życie i uzdrowił mnie za pośrednictwem Małego Kwiatuszka, czyli św. Teresy z Lisieux, miałam zupełnie inne podejście do życia. Wiedziałam, że jest Bóg. Ale teraz dopiero zrozumiałam, że mnie kocha i się mną interesuje. Po uzdrowieniu chciałam wyłącznie poświęcić się dla Jezusa” – wyjaśniała znaczenie tego największego daru, jakim stała się choroba.

Poszła za swoim powołaniem i 15 sierpnia 1944 roku przekroczyła bramę klasztoru ubogich klarysek od wieczystej adoracji w Cleveland i przyjęła imię Angelika, które wybrała dla niej matka. W 1950 roku w czasie prac porządkowych zdarzył się wypadek. Obrażenia, jakich doznała, utrudniały jej odtąd wypełnianie klasztornych obowiązków. Konieczna była operacja, a lekarze dawali jej tylko 50 procent szans na odzyskanie pełnej władzy w nogach. „Spanikowałam i targowałam się z Bogiem” – wspominała w wywiadzie dla „National Catholic Register”. „Obiecałam, że jeżeli pozwoli mi znowu chodzić, założę klasztor na południu kraju” – mówiła. Operacja się udała i zakonnica odzyskała władzę w nogach. Teraz przyszła kolej na dotrzymanie obietnicy. Angelika zaczęła zabiegi o otwarcie nowego klasztoru. 3 lutego 1961 r. Watykan wyraził zgodę na fundację nowego domu zakonnego w Irondale na przedmieściach Birmingham na południu USA w stanie Alabama, gdzie katolicy stanowili tylko dwa procent populacji. Później przeniosła go do sanktuarium Najświętszego Sakramentu w odległym o ok. 45 minut jazdy Hanceville. 20 lat później dom sióstr Matki Bożej od Aniołów stał się pierwszą siedzibą telewizji EWTN.

Wieczorami s. Angelika udzielała zwykle siostrom nauk. Pewnego razu zaprosił ją na gościnne wykłady na temat Biblii lokalny Kościół protestancki. Zakonnica szybko zdobyła sławę charyzmatycznej nauczycielki. Wkrótce posypały się zaproszenia z całego kraju, a jej lekcje wydane drukiem cieszyły się dużym powodzeniem.

Dzieło życia

W 1978 roku Angelika wybrała się do Chicago, gdzie zwiedziła telewizyjne studio baptystów. Od razu zrozumiała, jakie znaczenie może mieć dla ewangelizacji przekaz telewizyjny, i nawiązała współpracę z lokalną stacją, która prezentowała jej wykłady nagrywane na taśmach wideo. Do czasu. Kiedy okazało się, że zarząd zaplanował emitować bluźnierczą miniserię, Angelika zerwała współpracę. Na uwagę dyrektora stacji, że w pobliżu nie ma żadnego innego studia telewizyjnego, odpowiedziała: „Nie potrzebuję waszego studia, zbuduję własne”.

Raymond Arroyo zauważył, że decyzja o założeniu EWTN zbiegła się w czasie z początkiem pontyfikatu Jana Pawła II. W roku 1981 siostry otrzymały licencję. Dzięki donatorom zakupiły odpowiedni sprzęt i 15 sierpnia pierwszy program, rozprowadzany następnie przez sieci kablowe po całym kraju, za pomocą satelity poszybował w eter.

Z biegiem czasu oferta stacji stawała się coraz bardziej zróżnicowana. Przez wiele lat największą popularnością cieszył się sztandarowy program stacji „Talk-show matki Angeliki”, czyli prowadzone na żywo lekcje i dyskusje na temat Biblii z udziałem teologów, duchownych i świeckich. Widzowie mogli porozmawiać z gospodynią programu i jej gośćmi, zadawać pytania, prosić o modlitwę. W roku 1997 na antenie pojawiły się kolejne trzy programy w konwencji talk-show. Angelika pragnęła, by każdy z widzów znalazł tu coś dla siebie. Liczne programy edukacyjne przedstawiają katechizm, encykliki papieskie, historię Kościoła. Wszystko to w języku zrozumiałym dla widza, w atrakcyjnej, a jednocześnie nieupraszczającej zagadnienia formie. Obecna jest tu także tematyka społeczna, w sprawach polityki EWTN pozostawia wolność wyboru widzom, natomiast tam, gdzie stanowisko Kościoła jest jednoznaczne, jak w kwestii aborcji czy ochrony rodziny, stacja wyraźnie je zaznacza.

Wraz z rozbudową programu rozwijał się, dzięki przekazom satelitarnym, zasięg telewizji matki Angeliki. Koszt utrzymania sieci EWTN pokrywany jest w całości z donacji widzów. Bez przesady można stwierdzić, że jako jedyna z katolickich telewizji na świecie jest telewizją globalną. Jej rozwój i owoce działalności są rezultatem głębokiej wiary, modlitwy i ufności w Bożą opatrzność. Matka Angelika, realizując swoje zamierzenia krok po kroku, zawsze wierzyła, że Bóg znajdzie sposób, by zadbać o podjęte w Jego imieniu dzieło.

Założycielka EWTN prowadziła programy i czynnie uczestniczyła w zarządzaniu stacją do 2001 roku, kiedy to doznała dwóch wylewów. Chociaż przekazała kierowanie stacją młodszym współpracownikom, do końca życia żywo interesowała się swym dziełem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.