Bałtyk umiera?

Jan Hlebowicz

GN 17/2016 |

publikacja 21.04.2016 05:54

„Wstrzymajmy połowy na Morzu Bałtyckim” – postuluje część polskich rybaków. Powód? Dramatycznie mała liczba ryb. Szczególnie dorszy. Koledzy po fachu protestują: „Ten radykalny pomysł to gwóźdź do naszej trumny!”.

Związek Rybaków Polskich ostrzega, że w Bałtyku drastycznie spada ilość oraz kondycja dorszy, szprotów i śledzi Jan Hlebowicz /Foto Gość Związek Rybaków Polskich ostrzega, że w Bałtyku drastycznie spada ilość oraz kondycja dorszy, szprotów i śledzi

Związek Rybaków Polskich z Ustki (ZRP) ostrzega, że w Bałtyku drastycznie spada liczba oraz kondycja dorszy, szprotów i śledzi. – Jeśli chcemy odnowić te zasoby, powinniśmy wstrzymać połowy na 5 lat. To najlepsze rozwiązanie, choć wymagające wielkich wyrzeczeń z naszej strony. Jeśli jednak tego nie zrobimy, za 2 lata Bałtyk stanie się martwym morzem – alarmuje Jerzy Wysoczański, członek ZRP.

– Zamknięcie Bałtyku doprowadzi polskie rybołówstwo do ruiny. Po 5 latach nie będziemy mieli do czego wracać – odpowiada Jarosław Glembin, rybak z Jastarni.

Jaki pomysł na rozwiązanie problemu ma Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.