Ibiza Północy

Grażyna Myślińska

GN 25/2016 |

publikacja 16.06.2016 00:00

Gmina Mielno okazała się najlepsza w prestiżowym rankingu aktywności społecznej pisma „Wspólnota”. Konkurencja była silna, bo oceniano 1565 gmin wiejskich. Wynik zaskoczył wszystkich, włącznie z władzami i mieszkańcami gminy.

Przed południem kutry wracają z połowów. GRAŻYNA MYŚLIŃSKA Przed południem kutry wracają z połowów.

Gmina Mielno kształtem przypomina węgorza. Takiego, jakiego można złowić w jeziorze Jamno, oddzielającym Mielno od Koszalina. Wąska, rozciągnięta na 20 km wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Od Łazów do Gąsek. 5 tys. mieszkańców, niecałe 8 proc. ludności powiatu koszalińskiego. W sezonie, czyli w lipcu i sierpniu, na tym pasku wybrzeża przebywa nawet 100 tys. turystów. To za ich sprawą Mielno nazywane bywa „Ibizą Północy”. Jadę do Mielna, by z bliska zobaczyć zwycięzcę rankingu.

Kościuszko z Chrobrym pod Biedronką

Mielno wita niewielkim rondem, na którym ulica Lechitów spotyka się z Kościelną. Za rondem Lechici przechodzą w Bolesława Chrobrego. Ulica Chrobrego zaczyna się od okazałej Biedronki. Naprzeciwko Biedronki główny deptak miasta, czyli ulica Kościuszki. – I to jest, proszę pani, wielki ból – mówi taksówkarz. – Bo od deptaku do Biedronki jest, bo być musi, przejście dla pieszych. Problem w tym, że w sezonie piesi walą do Biedronki bez przerwy. I przejechać przez te pasy jest bardzo trudno.

Przy ulicy Chrobrego mieści się też Urząd Gminy. – Przy takim napływie turystów korków nie da się uniknąć – twierdzi zastępca wójta Dominik Gronet. – Do Mielna można dojechać jednak nie tylko autem. W sezonie kursuje niewrażliwy na korki szynobus. Podróż z Koszalina trwa tylko 10 minut. Można też dopłynąć przez jezioro Jamno „Koszałkiem”, niewielkim statkiem.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.