Chęć życia jest tu potężna

GN 45/2016 |

publikacja 03.11.2016 00:00

Darek Malejonek opowiada o podróży do Aleppo, która stała się pielgrzymką, i spotkaniu z Syryjką, która w czasie ŚDM opowiadała o męczeństwie syryjskich chrześcijan.

W październiku Darek Malejonek odwiedził Syrię. Jego wstrząsająca relacja ze zrujnowanego Aleppo podbiła internet. Film pokazały też największe polskie telewizje. you tube /Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu” W październiku Darek Malejonek odwiedził Syrię. Jego wstrząsająca relacja ze zrujnowanego Aleppo podbiła internet. Film pokazały też największe polskie telewizje.

Dawid Wildstein: Czemu pojechałeś do Syrii, do jednego z najbardziej niebezpiecznych miejsc na ziemi?

Darek Malejonek:Pojechałem jako wolontariusz Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu”. Chcieliśmy stworzyć konkretny kanał pomocy humanitarnej. Ale, może przede wszystkim, chcieliśmy zobaczyć, jak tam ludzie żyją, czego najbardziej potrzebują. Chcieliśmy ludziom doświadczonym przez wojnę pokazać, że nie są sami, że pamiętamy o nich. Wiesz, Dawid, oni tego strasznie potrzebują, mają wrażenie, że świat ich opuścił. Ale na miejscu okazało się, że ten wyjazd był dla mnie też swoistą pielgrzymką. Pielgrzymką do źródeł wiary, także tej mojej, osobistej. Byłem w miejscu, gdzie św. Paweł się nawrócił, byłem wzruszony, myślałem o tym, jak ja sam się nagle nawróciłem. W meczecie Umajjadów mogliśmy obejrzeć skrzynię, która wedle tradycji zawiera głowę św. Jana Chrzciciela. Spotkaliśmy także Myrnę, słynną stygmatyczkę syryjską. To był niesamowity, dla mnie eschatologiczny czas.

Byłeś w Aleppo. Co najbardziej Cię tam uderzyło?

W pamięci najbardziej utkwiły mi obrazy zniszczenia. Niekończące się ruiny, ciągnące się okopy, umacniane workami z piaskiem, osłonięte przez metalowe beczki. Stawiane są w rzędach, by ochronić ludzi przed pociskami i bombami. Ale wojna to nie tylko obrazy. Także nie do zapomnienia dźwięki. Pamiętam, że kiedy wracając z Syrii, trafiłem do Bejrutu, czegoś mi brakowało. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałem, że dziwi mnie cisza. Brak wybuchów, wystrzałów, tej wojennej muzyki, która przez ostatnie dni wciąż mi towarzyszyła, była gdzieś w tle

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.