publikacja 10.11.2016 00:00
Exodus uchodźców dotyka nie tylko Europę, ale również Australię. Tamtejsze władze zaproponowały radykalne kroki mające zakończyć próby nielegalnego przedostania się na antypody.
HMAS SYDNEY /ROYAL AUSTRALIAN NAVY/epa/pap
Imigranci próbują przedostać się do Australii na niewielkich łódkach. Wyłapuje je straż graniczna.
Wysyłamy zdecydowaną wiadomość do przemytników: jeżeli będą próbowali dostarczyć ludzi do Australii, to my nigdy nie osiedlimy ich w naszym kraju To wojna między narodem australijskim reprezentowanym przez swój rząd, a gangami kryminalistów przemycających ludzi – w ten sposób 30 października premier Malcolm Turnbull zapowiedział wprowadzenie wyjątkowo surowego ustawodawstwa względem nielegalnych imigrantów. Szef rządu nie pozostawił złudzeń: nigdy nie zostaną oni wpuszczeni na terytorium Australii. Po schwytaniu czeka ich odesłanie do domu lub do obozów przejściowych w Nauru i Papui-Nowej Gwinei. Co więcej, złapani zostaną objęci dożywotnim zakazem wjazdu do kraju, nawet gdyby w przyszłości ich los się odmienił i chcieliby przyjechać jako turyści.
Deklaracja premiera wzbudziła protesty, podobnie jak wiele wcześniejszych posunięć rządzącej Liberalnej Partii Australii, która walczy z napływem imigrantów. Krytycy nazywają propozycję premiera niehumanitarną.
„Nie ma mowy”
Wielka i słabo zaludniona, ale jednocześnie dynamicznie rozwijająca się gospodarczo Australia przez wiele dekad przyjmowała duże liczby imigrantów i uchodźców, skutecznie integrując ich ze społeczeństwem. Jak wyliczyła organizacja Refugee Council of Australia, od 1977 do 2012 r. na antypody przybyło dokładnie 242 464 uchodźców. Jednakże nasilenie się kryzysów humanitarnych w wielu rejonach Azji (Syria, Irak, Afganistan, Birma) oraz pojawienie się w Indonezji profesjonalnych gangów trudniących się przemytem ludzi sprawiły, że napływ przybyszów wymknął się spod kontroli. Z problemem nie potrafiła sobie poradzić rządząca w latach 2007–2013 Australijska Partia Pracy. W tym czasie na antypody nielegalnie przedostało się drogą morską aż 51 tysięcy osób, z czego 20 tysięcy w 2013 r. Przemytnicza mafia wyspecjalizowała się w wysyłaniu przepełnionych łodzi do leżącej 380 kilometrów na południe od Indonezji Wyspy Bożego Narodzenia – terytorium zależnego Australii. Przeprawa przestarzałym sprzętem przez Ocean Indyjski wielokrotnie kończyła się tragicznie. Premier Turnbull podczas październikowej konferencji prasowej przytoczył liczbę 1200 ofiar. Jak zwykle w przypadku tragedii na otwartym morzu, utonięć było prawdopodobnie znacznie więcej.
Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.