Pokażemy, jak było

GN 48/2016 |

publikacja 24.11.2016 00:00

O okolicznościach, w jakich doszło do afery Amber Gold, mówi posłanka Małgorzata Wassermann (PiS), przewodnicząca parlamentarnej komisji śledczej powołanej do jej wyjaśnienia.

Pos. Małgorzata Wassermann (PiS),  jest prawnikiem  i córką znanego polityka, a wcześniej prokuratora Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. jakub szymczuk /foto gość Pos. Małgorzata Wassermann (PiS), jest prawnikiem i córką znanego polityka, a wcześniej prokuratora Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.

Andrzej Grajewski: Czy w aferze Amber Gold mamy do czynienia tylko z nieudolnością prokuratorów badających sprawę, czy też nad aferzystami ktoś rozpostarł parasol ochronny?

Małgorzata Wassermann: Mam już dzisiaj ogląd całości sprawy, nie tylko na podstawie dotychczasowych przesłuchań, ale przede wszystkim lektury sporej części zgromadzonych przez nas materiałów. Byłoby jednak nieprofesjonalne na tym etapie prac komisji ferowanie bardziej zasadniczych wniosków. Pewne fakty jednak są bezsporne. W pracy prokuratury w Gdańsku-Wrzeszczu doszło do zaniedbań na skalę wręcz niespotykaną. Wszystkie standardy zostały złamane. Pytałam przesłuchiwanych prokuratorów, czy są w stanie wskazać chociaż jedną czynność wykonaną prawidłowo przez prokuratora referenta (czyli prowadzącego sprawę). Nie byli w stanie tego zrobić.

Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.