publikacja 03.08.2017 00:00
Na mapie wyspa Sark wygląda jak kamyk wrzucony do oceanu. 5 kilometrów długości, około 600 mieszkańców. Dopiero poznawana z bliska nabiera właściwych wymiarów.
GRAŻYNA MYŚLIŃSKA
Jordan de Carteret („z tych” Carteretów, którzy 600 lat temu obejmowali wyspę w posiadanie) ze świeżo złowionym homarem.
Na wyspie obowiązuje zakaz używania samochodów. Jedyne pojazdy silnikowe to traktory oraz elektryczne wózki inwalidzkie. Sark można poznawać więc albo „z buta”, albo rowerem. Mieszkańcom wystarczają wąskie drogi gruntowe i ścieżki. Nie ma ulicznych latarni. Znaki drogowe są dwa. Zalecają ograniczenie prędkości przed ostrym zakrętem. Wrażenie, że będąc zaledwie 32 km od wybrzeża Francji i 125 km od Anglii, cofnęliśmy się w czasie, jest nieodparte.
Osobliwy ustrój
Na wyspie mieszka obecnie niespełna 600 osób. Pod względem formalnym Sark jest jednak samodzielnym państwem. Jego ustrój znany jest z podręczników historii – to dziedziczna monarchia feudalna. Władca Sark uznaje zwierzchność króla Anglii i jest jego lennikiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.