Refleksje z ostoi średniowiecza

Grażyna Myślińska

GN 19/2018 |

publikacja 10.05.2018 00:00

Im mniej mnie jest na Sarku, tym więcej Sarku jest we mnie. Nie ma dnia, żebym nie wracała tam myślami. Przed oczyma przewijają się ludzie i krajobrazy, w uszach dźwięczą rozmowy, na twarzy czuję rześki atlantycki wiatr.

Cmentarze są skromne, nie ma zniczów na grobach ani kosztownych kamiennych nagrobków. Nawet groby władców Sarku są skromne i zarośnięte trawą. Cmentarze są skromne, nie ma zniczów na grobach ani kosztownych kamiennych nagrobków. Nawet groby władców Sarku są skromne i zarośnięte trawą.

Nie da się ukryć – Sark zapadł mi głęboko w pamięć, chociaż byłam tam zaledwie kilka dni. Gdy wypływałam z Gran­ville, nie miałam pojęcia, czego mogę się spodziewać po tej wyspie. Kiedy wysiadłam na ląd, miałam wrażenie, że gdzieś na kanale La Manche prom przekroczył barierę czasu i przewiózł mnie do przeszłości.

Właściwa miara rzeczy

Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.