Palma - jest pracochłonna, lecz buduje więzi

Katarzyna Matejek

publikacja 08.03.2019 08:00

Ruszył sezon wykonywania palm wielkanocnych. Jak je robić i jakie pomorskie zwyczaje są z nimi związane, podpowiada słupskie muzeum.

Palma - jest pracochłonna, lecz buduje więzi Katarzyna Matejek /Foto Gość Uczestnicy warsztatów palmowych mają okazję skupić się na zajęciu, które, jak się dowiadują, ma długą tradycję - zwyczaj święcenia zielonych gałązek wprowadzono do liturgii Niedzieli Palmowej w XI wieku.

To już trzeci rok, gdy w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku zasiadają za stołami wypełnionymi krepiną, bukszpanem i drutem zainteresowani skonstruowaniem własnej palmy wielkanocnej. W tym roku z takich zajęć skorzysta 100-120 osób, głównie grupy zorganizowane. - To zanikająca tradycja, bo pracochłonna. Przecież łatwiej palmę kupić w sklepie czy nawet w ostatniej chwili pod kościołem - mówi prowadząca warsztaty Joanna Rutkowska z działu edukacji i promocji. - Ale niektórzy doceniają dawne zwyczaje i czerpią satysfakcję z tego, że ich palma nie jest masowym produktem. Tu, w muzeum, uczymy się tworzyć coś niepowtarzalnego, i to własnoręcznie. Zainteresowanie tematem jest duże.

Uczestnicy warsztatów palmowych mają okazję skupić się na zajęciu, które, jak się dowiadują, ma ogromną tradycję – zwyczaj święcenia zielonych gałązek wprowadzono do liturgii Niedzieli Palmowej w XI wieku. - Nawiązuje on do wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy przed Jego męką, gdy mieszkańcy witali Go, rzucając przed Nim gałązki palmowe. W naszym klimacie zastąpiły je palmy z gałązek wierzby, jednego z pierwszych zieleniejących wiosną drzew - wyjaśnia J. Rutkowska. - Ten element tradycji chrześcijańskiej nawiązywał do obrzędów pogańskich, uznających wierzbę za symbol płodności i witalności.

- Najpierw jednak, już w  Środę Popielcową, trzeba było zebrać witki wierzbowe, by zdążyły na czas zakwitnąć - mówi instruktorka. - W Wielką Sobotę palmy palono, by popiół z nich wykorzystać w następnym roku do posypania głów wiernych w Środę Popielcową.

W pierwszych tegorocznych warsztatach palmowych, które odbyły się 7 marca, wzięli udział podopieczni Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku. Zazwyczaj rękodzieło starają się tworzyć na zasadzie recyklingu. Tym razem przygotowali kwiaty z nowiutkiej i dającej się plastycznie formować krepiny, którymi ozdobili swoje palmy.

– Jesteśmy za tym, by wracać do tradycyjnych technik, poznawać pomorski folklor – powiedziała terapeutka ośrodka Bożena Fijałkowska. Zarazem podkreśliła wartość komunikacyjną zwyczajów świątecznych. - Nasi podopieczni mają deficyt rozmowy. Przy takiej pracy wymieniają się spostrzeżeniami, muszą sobie pomagać. To buduje kontakty, które są przenoszone poza zajęcia.

Mieszkańcy Słupska mogą skorzystać z propozycji muzeum i wykonać palmę pod okiem instruktorów - zajęcia dla osób indywidualnych odbędą się 7 kwietnia w Młynie Zamkowym.