publikacja 13.06.2019 00:00
Trudno podczas upałów gotować dwudaniowe, obfite obiady.
krzysztof błażyca /foto gość
W tym czasie chętniej zjadamy proste, lekkie posiłki z dużą ilością warzyw i mięsne przysmaki z grilla. Dlatego bardzo dobrym pomysłem na ochłodę jest chłodnik. To zdrowa i pożywna zupa na zimno. Choć przepisów na chłodniki z różnych stron świata jest sporo, najbardziej smakuje mi wersja klasyczna chłodnika litewskiego z botwinki. Nie wiem, czy jest on popularny u naszych sąsiadów, ale podobno po raz pierwszy wzmianka o tej zupie pojawiła się w „Panu Tadeuszu”. Serwowany na różne sposoby, zawsze smakuje i orzeźwia. Kojarzy mi się z wakacjami i portem w Wierzbie (Mazury), gdzie rozpoczęła się moja kulinarna fascynacja tym daniem.
Czas przygotowania: ok. 45 minut (bez schładzania)
Ilość: 4 porcje
Składniki:
Botwinkę dobrze umyć, poszatkować i ugotować. Na koniec dodać sól i sok z cytryny, który sprawi, że wywar z buraczków zachowa ładny, czerwony kolor. Ugotowane buraczki z wywarem odstawić do ostygnięcia. W tym czasie dokładnie umyć i pokroić w drobne części ogórek i rzodkiewki. Następnie umyć i poszatkować koperek i szczypiorek. Kiedy wywar jest przestudzony, dodać do niego zsiadłe mleko, maślankę lub kefir i dokładnie wymieszać. Dodać kwasu buraczanego, pieprzu i cukru do smaku. Na koniec do chłodnika wsypać pokrojone ogórki, rzodkiewki i zieleninę. Całość dokładnie wymieszać, doprawić według uznania i wstawić do lodówki (na 1–2 godziny). Podawać z ugotowanymi na twardo jajkami, przekrojonymi na pół lub na ćwiartki (po jednym na talerz zupy).
Smacznego :)
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.