publikacja 27.06.2019 00:00
Co kilka miesięcy przewija się przez media debata o „dobrym umieraniu” w klinikach eutanazji. Odpowiedzią na używane w tej debacie argumenty jest opieka paliatywna i hospicyjna.
Dr Paweł Grabowski, twórca jedynego wiejskiego hospicjum domowego w Polsce, odwiedza nieuleczalnie chore osoby na podlaskich wsiach. Właśnie rozpoczął budowę wiejskiego hospicjum stacjonarnego.
henryk przondziono /foto gość
Już czas, by o ruchu hospicyjno-paliatywnym zacząć gorąco dyskutować. Już czas, by dobre praktyki, w których codziennie uczestniczą tysiące ludzi – zarówno personel medyczny, jak i rodziny osób nieuleczalnie chorych – były stale obecne w mediach. Ci ludzie to bohaterowie. A hospicja, w przeciwieństwie do klinik eutanazji, nie przygotowują reklam, w których śmierć jest traktowana, jakby była ofertą last minute. Hospicja i oddziały paliatywne to miejsca, gdzie najważniejsze są życie i troska o człowieka.
Tu ważne jest życie
Ponad rok temu w jednej ze szwajcarskich klinik w Bazylei 104-letni naukowiec David Goodall poddał się eutanazji. Twierdził, że żałuje, iż dożył tak sędziwego wieku. Nie cierpiał, nie był terminalnie chory. Jak powiedział dziennikarzom, chciał umrzeć, by spowodować zmianę w podejściu do śmierci w swoim kraju. Przed śmiercią zjadł ulubiony obiad. A potem zaczął uwalniać środek medyczny, który go zabijał. Słuchał przy tym „Ody do radości”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.