publikacja 11.07.2019 00:00
Szumnie ogłoszona przez USA „okazja stulecia” dla Palestyńczyków to w rzeczywistości ogólnikowy i niedopracowany plan. Już na wstępie został on odrzucony przez władze Autonomii.
Jared Kushner, szara eminencja Białego Domu, podczas konferencji w Bahrajnie.
BAHRAIN NEWS AGENCY /epa/pap
Konferencja bez udziału głównych zainteresowanych – Izraela i Palestyny. Projekt rozwiązania konfliktu bez jakichkolwiek propozycji politycznych. Wielki plan ekonomiczny warty 50 mld dolarów, składający się z nierealistycznych obietnic i odebrany ze sceptycyzmem przez kraje mające go finansować. Brak delegacji w randze wyższej niż wiceminister, absencja przedstawicieli europejskich państw. Tak wygląda smutny bilans szczytu „Pokój dla dobrobytu”, który odbył się 23 i 24 czerwca w Bahrajnie. Jared Kushner – główny architekt bliskowschodniej polityki Stanów Zjednoczonych i „frontman” konferencji w Bahrajnie – od dawna zapowiadał przełom w dialogu izraelsko-palestyńskim, ale na razie działania USA przynoszą odwrotne skutki, rozwiązanie tego sporu zdaje się oddalać z każdym miesiącem.
Niedopracowany projekt
Opportunity of the Century (okazja stulecia), jak nazwał swój plan Jared Kushner, to 179 projektów infrastrukturalnych i biznesowych o łącznej wartości 50 mld dolarów – 28 mld dla Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy, a reszta dla Egiptu, Libanu i Jordanii, gdzie są największe skupiska palestyńskich uchodźców. Zakłada się gruntowne unowocześnienie palestyńskiej gospodarki: rozwój małych przedsiębiorstw, budownictwa, rolnictwa, turystyki, inwestycje w nowe ujęcia wody i energię odnawialną. Problem rozbicia terytorialnego Autonomii na dwie części miałby być rozwiązany budową drogi i linii kolejowej między Zachodnim Brzegiem Jordanu a Strefą Gazy. Ostatecznym celem jest podwojenie PKB Palestyny w ciągu 10 lat i stworzenie miliona nowych miejsc pracy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.