Stanąć w Bożej obecności, czyli jak odkryć prawdę o sobie samym?
Zapis czatu z 15 października 2003
publikacja 15.10.2003 12:41
ksiadz_na_czacie6: czy tekst Ewangelii Łukasza, który prosiłem, jasność sobie przyswoiła?
~teresa: kiedy Ksiadz prosił??? - ja nic o tym nie wiem
~Justysiaczek: ja też
~Zmurcek: Księże Dobrodzieju, o czym jest tekst?
ksiadz_na_czacie6: o czym mówił ten tekst, kto się podzieli?
Belizariusz: o kielichach i misach
ksiadz_na_czacie6: Beli, a co z tymi kielichami i misami było, skąd one się tam wzięły?
~teresa: o hipokryzji
~Zmurcek: Pan Jezus gromi faryzeuszów?
ksiadz_na_czacie6: teresa, czy tylko o hipokryzji?
~teresa: o czystosci serca
~teresa: żeby być takim na zewnątrz w życiu, jak człowiek wierzy i głosi
ksiadz_na_czacie6: teskst Ewangelii, który prosiłem przeczytać, mówił o faryzeuszu, który zaprosił Jezusa na ucztę
Lars_P: i sprawdzał wszystkim ręce
Lars_P: czy są brudne
ksiadz_na_czacie6: a potem Mu zarzucił, że jadł nie umytymi rękami
ksiadz_na_czacie6: na co Jezus odpowiedział... - kto wie, co?
~Zmurcek: Trzeba dbać o wnętrze.
~expres: ks - że faryzeusze myją ręce, dbając o pozory
~teresa: że faryzeusze dbają o czystość na zewnątrz, a wewnątrz są brudni
~teresa: mniej więcej
ksiadz_na_czacie6: i co z tego wynika?
~_Kato: zakłamanie i obłuda z tego wynika
~teresa: hipokryzja wynika
ksiadz_na_czacie6: teresa, tak osądzasz biednych faryzeuszów!
~teresa: to nie ja, to Jezus
~teresa: zresztą nie mam na myśli faryzeuszów, ale każdego, w tym i siebie
~Zmurcek: Ale jak to wiąże się z tematem: poznaj samego siebie?
~expres: żeby nie przywiązywać zbytniej wagi do formy i umownych znaków - ważniejsza jest treść
~expres: Zmurcek - poznaj siebie, czy nie jesteś pobielanym grobem
ksiadz_na_czacie6: a to zaraz, momencik, do tego dojdziemy
ksiadz_na_czacie6: Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza?
ksiadz_na_czacie6: Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste.
ksiadz_na_czacie6: co Jezus nam chce uświadomić tym zwrotem do faryzeusza?
ksiadz_na_czacie6: bo to pytanie trzeba postawić, aby dojśc dalej w nasz dzisiejszy temat
Lars_P: ks, faryzeusze ..........groby pobielane, w innym tekście
~katolik1: cenniejszą rzeczą jest to, co jest wenątrzcz człowieka
~expres: żeby pamiętając o stronie zewnętrznej, nie gubić wnętrza, bo ono jest ważniejsze
~mysza: ideałem byłoby, gdyby wnętrze było tak samo czyste, jak na zewnątrz
qbuspuchatek: że jesteśmy nieświadomi
~teresa: żeby życiem głosić to samo, co słowami
~teresa: nie prowadzić 'podwójnego życia'
~_Kato: nie myjcie rąk, ale dusze swe
~Zmurcek: Kto nie ma pokoju wewnątrz, ratuje się często ucieczką w zewnętrzne pozory.
~teresa: zgadzam się, Zmurcek, tak często chyba bywa
ksiadz_na_czacie6: dobra, a może tak, że zajmujemy się zewnętrznymi, fasadowymi sprawami, a w rzczywistości to jest coś nie tak
~mysza: zewnętrznymi sprawami chcemy przytłumić to, co w nas...
~mysza: dbaniem o to, co na zewnątrz chcemy przytłumić to, co w nas...
ksiadz_na_czacie6: Co jest m.in. w naszym życiu taką fasadowością? - tylko konkretnie proszę
~kris61: myślę, że często żebrakowi zamiast pieniędzy potrzebne jest nasze ciepłe słowo i szczere serce
mircuk: chodzenie do kościoła, bo wypada
~Zmurcek: Chodzić do kościoła trzeba, aby dostać się do Nieba.
~teresa: np. wydawanie osądów o innych
~mysza: o innych...
~mysza: a czasem trzeba zacząć od siebie
ksiadz_na_czacie6: co jeszcze?
~teresa: robienie rzeczy na pokaz
~expres: fasadowością może być wszystko - każdą rzecz można robić z zaangażowaniem lub bez
ksiadz_na_czacie6: czyli np. tersa?
~_Kato: przysłowie, Ks: modli się pod figurą, a diabła ma za skórą
~teresa: żeby ktoś mnie chwalił np.
~teresa: a nie z Miłości
ksiadz_na_czacie6: czyli co, wstawianie kitu
~_Kato: też
~mysza: wstawianie kitu komu...?
ksiadz_na_czacie6: mysza, i sobie i innym
ksiadz_na_czacie6: jak się to potocznie mówi: ładny wizerunek na zewnątrz
ksiadz_na_czacie6: i myślimy, że ten kit też wstawimy Jezusowi
~mysza: Bóg przecież wie, że to kit
~mysza: Jemu nie wstawimy!
~_Kato: Jezusowi nie da się. Był cieślą, nie szklarzem, Ks ;)
mircuk: ale sobie - dla spokoju sumienia :(
ksiadz_na_czacie6: mysza, ale nam się może wydawać, że wstawimy: raz na jakiś czas, Panie Jezu, do kościółka
ksiadz_na_czacie6: raz na jakiś czas jakaś procesyjka
ksiadz_na_czacie6: a teraz Haloween będzie na cmentarzach
ksiadz_na_czacie6: wiara w życie wieczne, czyli święto znicza
ksiadz_na_czacie6: Wszystkich Świętych, a dla nas to będzie święto zmarłych
~Matiz_: duchy i te sprawy, maski
ksiadz_na_czacie6: Matiz, a to łyknęliśmy ze Stanów i tym już też się zachwycamy
ksiadz_na_czacie6: ale to są właśnie te pozory
ksiadz_na_czacie6: ten wewnętrzny faryzeizm
~teresa: ja tam nie wiem, co się w Polsce dzieje pod tym względem
~teresa: czy byly Stany czy nie, to faryzeizm był zawsze
~kris61: Księże, czy to źle, że wspominamy naszych zmarłych?
ksiadz_na_czacie6: kris, nie jest źle, tylko popatrz na to, co jest przewartościowaniem
~anetka_: a co jest przewartościowaniem...?
~kris61: Księże, nic wiecej im nie potrafimy dać, tylko modlitwa, Msza Św. za nich, zapalona świeca i chwila zadumy
ksiadz_na_czacie6: kris, nie na tych samych falach żeśmy to odebrali
~mysza: no, ale chwilka...
~mysza: dla kogo się niby tak poświęcamy...
~mysza: ale dla kogo te pozory?
~mysza: przecież potem wyglądamy głupio przed samym sobą...
~Zmurcek: Stoimy pod figurą, a mamy diabła za skórą.
~teresa: ale czy nie odchodzimy zbytnio od tematu?
~teresa: pouczanie kogoś, jak ma się zachowywać i żyć po chrześcijańsku, a samemu siać zgorszenie
~Zmurcek: Pouczać trzeba zawsze.
~teresa: ale Zmurcek, przyklad jest najskutecznejszą nauką, a jak go nie ma, to tylko zniechęca ludzi i odsuwa raczej od Prawdy
~Zmurcek: Dobra, Teresa, ale nikt nie jest idealny.
~Zmurcek: Jak ja robię błędy, to nie pouczę innego błądzącego?
~teresa: różnie z tym bywa, Zm
~_Kato: Zmurcek, a nie wystarcz tylko Jezusa naśladować?
~kris61: mówi żebrak do żebraka: ci ludzie, rzucając pieniądze, nie patrzą nam w oczy, tylko uciekają ze wzrokiem
~dziecina: To może świadomy wybór miłości i wszystkiego, co do niej prowadzi
ksiadz_na_czacie6: zatem trzeba tę fasadę zdjąć z nas samych czyli poznać siebie i Jezus właśnie, zwracając się do faryzeusza, to proponuje
ksiadz_na_czacie6: co to znaczy zatem wewnętrznie stanąć w obecności Bożej?
~teresa: uświadomić sobie, że Bóg jest zawsze ze mną, widzi mnie, wie o wszystkim
~anetka_: wiedzieć, że Bóg jest zawsze i wszędzie?
ksiadz_na_czacie6: co więcej?
Lars_P: zawsze stoimy w obecności Bozej, ale nie zawsze to sobie uświadamiamy
Lars_P: chodzi o świadomość, że Bóg zawsze nam towarzyszy
~mysza: Bóg jest z nami zawsze i wszędzie!
~mysza: i choćbysmy chcieli się schować, nic z tego!
~teresa: zdać sobie sprawę, kim jestem ja, a kim Bóg
~teresa: kim jestem wobec Boga
~mbm: teresa, Bóg wie o mnie wszystko, ale skąd ja mam wiedzieć, kim jestem
~teresa: mbm, do tego się dochodzi na modlitwie
ksiadz_na_czacie6: Jeszcze co?
ksiadz_na_czacie6: a jak to wygląda w dialogu?
~loop: właśnie, Bóg jest zawsze z nami... i obojętne jest, jak Go nazywamy...
~teresa: stanąć w Prawdzie o sobie
ksiadz_na_czacie6: czyli co, wiem, z Kim rozmawiam - czy nie tak?
ksiadz_na_czacie6: Wiem, do Kogo się zwracam
~mysza: dialog - modlitwa...
~mysza: szczera rozmowa z Bogiem
~mysza: otwarcie się...
~kaptah: Bóg wysłuchuje wszystkich modlitw, ale nie wszystkie spełnia, by nie zaszkodzić człowiekowi
ksiadz_na_czacie6: co taka świadomość czy stanięcie w obecności Bożej może mi dać na co dzień?
~teresa: poznawanie siebie i Miłości Bożej do mnie
~owieczka: prawdę o sobie samym
~bozena: Każdy z nas powinien dążyć do świętości
~mysza: na co dzień...
~mysza: zawierzenie Bogu
~mysza: pewność, że nie jestem sam...
~mysza: wiarę, że On jest zawsze ze mną...
~anetka_: wiarę, że kiedyś będziemy szczęśliwi :)
~anetka_: świadomość daje nam siłę do bycia lepszym ;)
~kaptah: anetka, święta prawda, uświadomienie duchowych wartosci i logiczne ich wytłumaczenie pobudza do działania
ksiadz_na_czacie6: konkretnie staję w obecności Bożej - jaki dla mnie z tego pożytek?
~mysza: świadomość, że Bog nam ufa powinna nas mobilizować...
~teresa: jak to jaki, kocham Boga, poznaję siebie i Jego Miłość do mnie
Lars_P: ks, słucham, co Bóg do mnie mówi:))))))
~KsMakary: nie wiem, co to znaczy stanąć w obecności Boga, czy to aby nie jakiś slogan ?
ksiadz_na_czacie6: KsMakary, chyba nie slogan
ksiadz_na_czacie6: a wewnętrzna rzeczywistość
~KsMakary: więc co to znaczy, tak praktycznie, proszę Księdza ?
ksiadz_na_czacie6: chyba już wyżej była i jest nadal o tym mowa
ksiadz_na_czacie6: a jako ks może podziel się znami troszku
Lars_P: ksMakary, tak pisał św. Franciszek Salezy w Filotei przed każdym rozważaniem... :)
~teresa: nie tylko Salezy
~Zmurcek: Jak staję przed Bogiem, to poznaję swoją grzeszność.
~teresa: znaczy modlitwa
~anetka_: ja, kiedy staję przed Bogiem postanawiam sobie, że będę lepsza... i czasem to wychodzi...
ksiadz_na_czacie6: zatem stanięcie w obecności Bożej, o czym Jezus zanaczył w rozmowie z faryzeuszem, pomaga nam odkryć prawdę o sobie?
ksiadz_na_czacie6: tylko jaką?
Lars_P: przedtem jeszcze Jezus mowił, że wszystko od wewnątrz pochodzi
~teresa: prawdę, że jestem zwyklym grzesznikiem i tyle, ale Bóg mnie kocha
~owieczka: prawdę, że jesteśmy bardzo słabi i że bez Niego nie poradzimy sobie
~anetka_: mi pomaga odkryć, że zawsze mogę być lepsza...
ksiadz_na_czacie6: a jak tę prawdę praktycznie zacząć odkrywać, czym się posłużyć, co może być pomocne
~teresa: rachunek sumienia
ksiadz_na_czacie6: co jeszcze?
~teresa: spowiedź szczera
~teresa: żal za grzechy
~teresa: postanowienie poprawy
ksiadz_na_czacie6: pięknie
Belizariusz: czyli krótko mówiąc Sakrament pokuty:)
~teresa: Sakramenty Święte
Belizariusz: najmocniejszy jest Przenajświętszy Sakrament
ksiadz_na_czacie6: a może jest coś tak bardzo mocnego, co odrze wszelka fasadę z nas, a o czym zapomnieliśmy
~Zmurcek: Co to jest?
~teresa: hmm...
~teresa: Miłość
E_la: Można "przeglądać się" w Słowie Bożym
ksiadz_na_czacie6: E_la, w końcu
~KsMakary: może jakąś wskazówką (co do stanięcia przed Bogiem) jest to, o czym czytamy dziś w brewiarzu od św. Teresy - "trzeba przejść przez bramę, którą jest Chrystus "
~KsMakary: nikt nie przychodzi do Ojca inaczej...
~Zmurcek: Jak tylko przeze Mnie.
~KsMakary: właśnie, Zmurcek
~Zmurcek: Czyli Jezus jest bramą do życia wiecznego.
~expres: ksMakary - a jak się przechodzi przez tę bramę?
~Zmurcek: Przez bramę? Żyjąc wg Ewangelii.
~KsMakary: już nieco powiedziano, expres - sakramenty
~expres: Makary - często sakramenty nie dają poczucia bliskości z Bogiem - smutne , ale prawdziwe
ksiadz_na_czacie6: Makary, pięknie św. Tersa nam jeszcze wiele innych rzeczy powiedziała
ksiadz_na_czacie6: expres, a może dają, tylko my nie chcemy zdjąć tej fasady
~expres: ks - to jest wielkie uproszczenie tak mówić - jak coś nie tak to wina tylko moja
Belizariusz: powiedziała nam to... co wiadomo od samego początku
~KsMakary: ale ważne jest zestawienie, zwyczajne zestawienie naszego życia z życiem Jezusa
~KsMakary: i wtedy poznajemy (w tym zestawieniu) prawdę o sobie
~anetka_: :) czyli żeby siebie poznać, należy też czytać Pismo Święte? hmm...
ksiadz_na_czacie6: zatem Słowo Boże jest nam potrzebne do tego, aby fasadowść nasza mogła pęknąć?
~_Kato: tak, Ks, Słowo Boże jest bramą do Boga
~teresa: owszem, w połączeniu z korzystaniem z Sakramentów Świętych
~teresa: w Najsw. Sakramencie nasza Siła
~gabiw: i moc
~kaptah: teresa, brawo!!!!
ksiadz_na_czacie6: Taresa, zaiste filar, który nas prowdzi w te życie wewnętrzne i wieczne to chrzest i Eucharystia
~Zmurcek: Sakramenty nie pomagają, jak kto zawala kamieniami koryto strumienia, przez który płyną.
~Zmurcek: Jak ja jestem ochrzczony, a żyję jak poganin, to nie dziwota, że sakrament słabo mi pomaga.
~anetka_: zastanawiam się, czy bez czytania Pisma Świętego nie mogę poznać prawdy o sobie...?
~pietrek: anetka, możesz, tylko wtedy nie radzę jej poznawać
~pietrek: bo człowiek może poznać prawdę nie powleczoną nadzieją
~Jeremi: moja prawda o mnie jest okrutna, moje grzechy rujnują mnie, ale się staram
ksiadz_na_czacie6: mam
propozycję dla Was, bo sam z niej, za namową jedenej z Sióstr Karmelitanek Bosych, korzystam codziennie i tak odkrywam prawdę o sobie także
~anetka_: jaką...?
~expres: ks - jaką?
E_la: ?
~mbm: jaką, ks?? mi się pewnie przyda
ksiadz_na_czacie6: zgadnijscie, co chcę Wam zaproponować
~Zmurcek: Co?
~teresa: adoracja Najśw. Sakramentu codziennie??
~teresa: stawanie w obecności Bożej?
~kaptah: tereska, zadziwiasz mnie!
ksiadz_na_czacie6: a może tak w obecności Pana codzienne modlitewne czytanie Pisam Św.
~teresa: czy to jest tzw. lectio divina???
ksiadz_na_czacie6: Teresa, zaiste
~teresa: lubię to slowo 'zaiste' - nie wiem, czemu tak mi się podoba
~_Kato: Tak, Ks, modlitwa w obecności Pana codzienna z Brewiarza
ksiadz_na_czacie6: też
ksiadz_na_czacie6: ale uzupełniam jeszcze właśnie lectio divina
ksiadz_na_czacie6: widzę, jak mi jest to potrzebne, jak koryguje moje postępowanie
~teresa: jakby ktoś chciał więcej o lectio divina, to zapraszam na karmel.pl do 'szkoly modlitwy' :-)
~expres: ks - możesz wyjaśnic bliżej wypowiedź "w obecności Pana" - wszystko, co robimy, robimy w Jego obecności przecież
~Zmurcek: Pan jest zawsze obeny.
~Zmurcek: Mieszka w naszym sercu.
~kaptah: expres, Pan zamyka oczy, jak ja zaczynam robić
~expres: kaptah - nie rozumiem
ksiadz_na_czacie6: zatem myślę, że Słowo jest skutecze jak miecz obosieczny, przenika w serca i sumienia
ksiadz_na_czacie6: dlatego zaproponowałem też dzisiejszy temat, aby dojść do tego modlitewnego czytania Słowa i tak bardziej pozbawać prawdę o sobie
ksiadz_na_czacie6: tylko trzeba postawić tutaj jedno dodatkowe pytanie: czy chcemy ją poznać, bo to wysiłek?
~Jeremi: prawdę o sobie czy prawdę o Bogu ?
ksiadz_na_czacie6: Jeremi, i prawdę o Bogu, a Jego Słowo pozwala nam poznać prawdę o sobie
~Zmurcek: Dziś wysiłek nie w modzie. Lepiej gierki komputerowe i telewizja.
~bozena: jeśli robi się coś dla Jezusa, to żaden wysiłek nie jest ciężarem
Otisana: bozena, dla Jezusa, a nie dla siebie?
~bozena: ale z myślą o Jezusie, wtedy jest łatwiej
Otisana: bozeno, tak z Nim jest łatwiej, ale czasami są takie dni, że tracisz siły
~teresa: ale ten wysiłek jest do czasu, potem już się leci jak na skrzydłach do Nieba :-)
~bozena: zgadzam się, Teresa
Otisana: dokładnie, ksieze, czasami wydaje mi się, że już jestem blisko i nagle zaczynam się gubić
~_Kato: właśnie, Ks i powinno być na pierwszum miejscu, razem ze Najśw. Sakramentem i Tabernakulum
~pietrek: ksiadz, ciekawiej jest otworzyć Biblię na chybił trafił i się zastanawiać
~expres: czym się różni czytanie modlitewne Pisma Św. od czytania Pisma Św. w ogóle?
E_la: Jak ksiadz wybiera teksty do czytania?
~teresa: expres, chodzi o to, żeby o tym pamiętać cały czas, zdawać sobie sprawę, nie zapominać o tej Obecności Bożej :-)
~pietrek: expres, bo pierwsze czytają ludzie pobożni, szukający nauki moralnej
~pietrek: a drugie osły, szukające haka na Kościół
E_la: Pietrek, bo to zależy, czy czytają Księgę Życia czy historię
~pietrek: Ela, albo podręcznik mechaniki kwantowej
~expres: pietrek - jesteś pewien, że takie jest wyjaśnienie?
~anetka_: często ludzie czytają Biblię i jej nie rozumieją, chociaż bardzo chcą...
~pietrek: expres, no proste: nie znajdziesz w Biblii wyjaśnienia o ewolucji itd.
~pietrek: musisz czytać, żeby szukać wskazówek, jak postępować
~pietrek: jaki sens ma stworzenie itd.
~expres: pietrek - daj spokój - nie dziel tak prosto ludzi - anetka ma rację
~pietrek: anetka, nie rozumieją - to dobrze, wtedy wiedzą: o, tego nie rozumiem, czyli jest jakaś tajemnica
~anetka_: no więc dla mnie w Piśmie Świętym jest baaaardzo wiele tajemnic...
~pietrek: anetka, dla mnei też
~anetka_: tak właśnie, i co? mam dalej czytać i dalej zagłębiać się w niewiedzy i niezrozumieniu...?
~kaptah: co warta martwa litera bez Objawienia?
ksiadz_na_czacie6: kap, to nie jest martwa litera, to Bóg mówi do Ciebie
~Jeremi: na razie ta prawda mówi mi, że nie zasługuję na to, co mam, a mam szczęście
Otisana: ksieże, ale często nie słyszy się Pana Boga, istnieje w człowieku jakiś lęk, przed prawdą
ksiadz_na_czacie6: Słowo Boże jest niestety jeżeli trzeba coś przestawić w naszym życiu,
to będziemy to zagłuszać retorycznym pytaniem: kto wygra, kto przegra?
E_la: W pytaniu na słowo "jak" zabrakło chyba też odniesienia do tego, że samodzielnie poznawać prawdę, nawet w oparciu o Słowo Boże, jest trudno, a nawet niebezpiecznie. Lepsza droga ponoć i prostsza, to odzieranie tych masek we wspólnocie
ksiadz_na_czacie6: E_la, dlatego potrzeba nam kierowników duchowych
ksiadz_na_czacie6: trzymania się Magisterium Kościoła
ksiadz_na_czacie6: potrzeba sakramentów św. i życia nimi na co dzień
E_la: Dla wszystkich nie wystarczy kierowników
~teresa: Ela, owszem, wystarczy :-)
~teresa: dla wszystkich, którzy poszukają
~bozena: Ela, każdy znajdzie, jak chce
ksiadz_na_czacie6: sumujemy szybciutko
ksiadz_na_czacie6: co to znaczy stanąć w obecnośći Bożej?
~anetka_: to znaczy wiedzieć, że Bóg zawsze nas kocha i dążyć do świętości z Nim :)
ksiadz_na_czacie6: dobra, jaka jest rola Słowa Bożego w odkrywaniu prawdy o sobie i do czego prowadzi?
~teresa: pomaga poznać siebie i obdziera z masek
~Jeremi: czy my-ludzie poznamy siebie do końca?
Otisana: do ciągłych zmian, to zastanawiając, jak człowiek poprzez różne cierpienia potrafi nadal odnajdywać Boga, choć często tak daleko odchodzi od Niego
~expres: Słowo Boże bardziej odkrywa dla mnie prawdę o tym, jaki jest Bóg i co robić, aby być zbawionym - a w minimalnym stopniu mówi mi o mnie
ksiadz_na_czacie6: posłuchajcie pustyni...
ksiadz_na_czacie6: Pewien brat odwiedził abba Serapiona. I starzec zaprosił go, żeby przewodniczył modlitwie, ale on się nie zgodził, twierdząc, że jest grzeszny i niegodny...
ksiadz_na_czacie6: Chciał mu też starzec umyć nogi, ale on tymi samymi słowami się wymówił.
ksiadz_na_czacie6: Starzec napominał go: „Dziecko, jeżeli chcesz robić postępy, wytrwaj cierpliwie w swojej celi, i tam zajmuj się swoją duszą i swoją pracą, bo wychodzenie z celi nie przyniesie ci tyle pożytku, co trwanie”
ksiadz_na_czacie6: Ale on na takie słowa tak się rozłościł, że się to aż odbiło na jego twarzy...
ksiadz_na_czacie6: wtedy powiedział abba Serapion:
ksiadz_na_czacie6: „Poprzednio mówiłeś: Grzeszny jestem, sam siebie oskarżam i nawet żyć nie jestem godzien – a kiedy z miłością Ciebie upomniałem tak się oburzasz?
ksiadz_na_czacie6: Jeżeli chcesz być pokorny, naucz się znosić wielkodusznie zarzuty cudze, a nie chwytaj się pustych słów”
ksiadz_na_czacie6: Brat, kiedy to usłyszał, padł na twarz przed starcem i odszedł, odniósłszy wielką korzyść.
ksiadz_na_czacie6: I na tym polega wielkość człowieka, jeżeli umie słuchać i nie przerywać