O przywracaniu nadziei

Zapis czatu z 10 października 2005

publikacja 26.10.2005 14:48

21:02] ksiadz_na_czacie12: witajcie
[21:03] ksiadz_na_czacie12: dziś o przywracaniu nadziei - na początek dobrze zrobi nam pewna historyjka
[21:03] ksiadz_na_czacie12: W dawnych Indiach wszechwładny król skazał pewnego człowieka na śmierć. Skazany prosił monarchę o zawieszenie wyroku, argumentując w ten sposób: Jeżeli wasza królewska mość będzie łaskaw zachować mnie przy życiu, to w przeciągu jednego roku nauczę waszego wierzchowca fruwać. Niech będzie – zgodził się król – ale biada ci, jeśli w tym czasie mój koń nie będzie latał: zapłacisz za to głową. Cała rodzina przeżywała ten niesłychany eksperyment, wszyscy pytali, jak on potrafi wywiązać się z danej obietnicy. Na liczne powątpiewania i wyrazy współczucia odpowiadał wciąż to samo: w ciągu jednego roku może się wiele wydarzyć: może umrzeć król, może zdechnąć koń, albo też może on się nauczyć fruwać; któż to może wiedzieć.
[21:03] ksiadz_na_czacie12: poproszę o przeczytanie
[21:03] langusta_: przeczytane
[21:03] outsider: KS 12 - a teraz jakiś morał z tego cytatu z de Mello :-)
[21:04] Rasta: już;)
[21:04] ksiadz_na_czacie12: no właśnie - to było na dobry początek dyskusji
[21:04] Lidia: przeczytałam:-)
[21:04] Anka_K: hmm...ciekawe...
[21:04] JMJ: i co z tego wynika?
[21:04] tarantula: fajna historia - a jak się kończy??
[21:04] ksiadz_na_czacie12: Anka_K: pewnie, że ciekawe - pokazuje, jak można odzyskać nadzieję
[21:04] baranek: a mnie ciekawi, komu mamy przywracać nadzieję ?
[21:04] Awa: nie tracić nadziei do końca
[21:04] ksiadz_na_czacie12: no właśnie
[21:05] lukiffc: nadzieja jest niepotrzebna
[21:05] Anka_K: a jakie było zakończenie?
[21:05] kow3l: morał z tego jest taki-za cztery lata też mamy wybory parlamentarne, a za 5 prezydenckie i w układach politycznych wiele się zmieni ;-)
[21:05] lukiffc: ona jest złudna
[21:05] lukiffc: po co przywracać
[21:05] outsider: KS 12 -czy będziemy mówić o przywracaniu nadziei tego człowieka od fruwającego konia, czy ten długi wstęp czemuś jednak służy?
[21:05] ksiadz_na_czacie12: pewnie, że wstęp miał być pewnym rozwinięciem tematu
[21:05] ksiadz_na_czacie12: i temu miał służyć
[21:06] Anka_K: czy ten wstęp ma być jakby przesłaniem, które mamy rozwikłać i dojść do czegoś ?
[21:06] ksiadz_na_czacie12: coraz więcej w naszej codzienności oznak braku nadziei
[21:06] ksiadz_na_czacie12: choćby to
[21:06] ksiadz_na_czacie12: dziś dowiedziałem się, że moja uczennica popełniła samobójstwo (w czwartek zażyła leki uspokajające)
[21:06] Rasta: wszystko nas zniechęca
[21:06] Awa: matką głupich cię nazwali...
[21:06] Lidia: nadziejo
[21:06] Rasta: współczuję
[21:06] lukiffc: ks. nadzieja to złudzenie ona jest niepotrzebna
[21:06] Rasta: a może do Księdza należało przywrócić jej nadzieje??
[21:06] kow3l: ksiądz to jest oszustwo, łączenie tego z nadzieja to niezbyt moralistyczna opowiastka
[21:07] ksiadz_na_czacie12: dla człowieka wierzącego nadzieja jest jak kotwica, która pozwala bezpiecznie dryfować po wzburzonych falach codzienności
[21:07] zrozum_mnie: tak
[21:07] zrozum_mnie: zgadza się
[21:07] JMJ: wczoraj minęło, jutro jest w ręku Boga i niewiadome, tylko dziś zależy od nas
[21:07] Rasta: niewierzący chyba też mają nadzieję??
[21:07] baranek: na nadziei zbawienia opiera się nasza wiara
[21:07] outsider: KS 12 - nadzieja na co? na kogo?
[21:08] ksiadz_na_czacie12: na dobro
[21:08] kow3l: rasta tak
[21:08] kow3l: sam znam takiego
[21:08] zrozum_mnie: nadzieja i wiara pcha do przodu
[21:08] kow3l: utworzył kapelę
[21:08] kow3l: i był bliski popełnienia samobójstwa
[21:08] baranek: ale nadzieja niewierzących jest płytka
[21:08] kow3l: mówił ,że gdyby nie nadzieja nie byłoby go już tutaj
[21:08] JMJ: wierzymy, że jesteśmy w dobrych rękach Boga i że On nas będzie prowadził - to nasza nadzieja
[21:09] ksiadz_na_czacie12: baranek: jasne, bo nie ma trwałego fundamentu
[21:09] kow3l: ale to długa i skomplikowana historia
[21:09] outsider: KS 12 - wydawało mi się , że wiara nie trwa w nadziei ale kotwiczy się w doświadczeniu wierze i woli - jak widać się pomyliłem - bo nie rozumiem nadziei na dobro KS 12
[21:09] ksiadz_na_czacie12: dla nas, wierzących tym fundamentem jest Chrystus
[21:09] baranek: nie ma porządnych podstaw - czegoś, co pozwala ją przedłużyć poza wartości materialne
[21:09] ksiadz_na_czacie12: Pan nasz i nadzieja
[21:09] Rasta: Ksiądz
[21:09] ksiadz_na_czacie12: o tym śpiewamy w sekwencji wielkanocnej
[21:09] ksiadz_na_czacie12: Rasta: słucham?
[21:09] Awa: a miejscem spotkania
[21:10] Rasta: a w liście św. Piotra jest, żebyśmy byli zawsze gotowi do obrony tej nadziei która w nas jest
[21:10] kow3l: baranek i tu się mylisz
[21:10] lukiffc: ks. nadzieję ale czym tak naprawdę ona jest tym co nadaje życie czy daje tylko wegetować
[21:10] Rasta: może mi Ksiądz wytłumaczyć swoją nadzieję
[21:10] kow3l: czynnikiem nie była wartość materialna
[21:10] JMJ: mamy nadzieję na życie wieczne, na lepsze jutro
[21:10] Anka_K: ale wg mnie każdy z nas ma chwile zwątpienia, gdy brak tej nadziei...
[21:10] ksiadz_na_czacie12: Anka: prawda
[21:10] ksiadz_na_czacie12: Zdaniem Dostojewskiego, kto uznaje swoje życie za bezcelowe, konsekwentnie całą rzeczywistość będzie uważał za jakby iluzoryczną i będzie się czuł upoważniony nadawać jej, niby plastelinie, dowolne własne sensy
[21:10] Anka_K: i potrzebny jest nam ktoś, żeby nam pomógł przebrnąć przez to wszystko i pomóc odnaleźć w nas nadzieję
[21:11] ksiadz_na_czacie12: jasne
[21:11] Rasta: Błogosławiony Bóg, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, abyśmy sami nieśli tę pociechę tym, którzy są w jakiejkolwiek udręce...
[21:11] outsider: KS 12 - a my wierzący narzucamy niewierzącym wizję nadziei.... o oni nie mają nadziei, ich życie jest bezcelowe, nadają mu własny sens itd. ... - a nasze życie ma sens nie dlatego, że mamy nadzieje, ale dlatego, że się dokonało zbawienie
[21:12] boondock_saints: ale jak mieć jakąkolwiek nadzieję gdy życie daje tak się we znaki?
[21:12] ksiadz_na_czacie12: Jan Paweł II pytał w Częstochowie: Co to znaczy nadzieja? Znaczy nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj. Zło można zwyciężyć. To jest właśnie nadzieja
[21:12] vann: nadzieja jest naprawdę ważna...ale co robić by jej nie tracić...
[21:12] Awa: wiara nadzieja i miłość
[21:12] vann: człowiek jest przecież taki słaby....
[21:12] baranek: najpierw trzeba ją zyskać
[21:12] ksiadz_na_czacie12: trwać przy Źródle, karmić się Eucharystią, słuchać i medytować Słowo
[21:12] Awa: cnota boska
[21:12] lukiffc: a jak Bóg komuś nie dał nadziei
[21:12] ksiadz_na_czacie12: Awa: cnota boska, która wymaga naszej współpracy
[21:12] lukiffc: bo zapomniał
[21:13] kow3l: bo nadzieja daje nawet i fałszywą wizję, jednak dzięki niej człowiek nie przestaje walczyć
[21:13] kow3l: boon
[21:13] ksiadz_na_czacie12: kow: nadzieja nie daje fałszywych, ale realne wizje - fałszywe wizje dają marzenia

[21:13] baranek: kow, ale warto ją mieć
[21:13] Rasta: nadzieja to matka tych, którzy nie boją się rzucać swych myśli w daleką przyszłość...
[21:13] baranek: wbrew nadziei mam nadzieję :)
[21:13] ksiadz_na_czacie12: Rasta: też
[21:13] boondock_saints: może i warto mieć.... ale jak ją ponownie odzyskać
[21:13] JMJ: zaczynając różaniec modlimy się o wiarę, nadzieję i miłość
[21:14] ksiadz_na_czacie12: ale pozwala żyć przede wszystkim teraźniejszością, bo to się tak naprawdę liczy
[21:14] Rasta: no, ale ma Ksiądz rację trzeba odróżnić nadzieję od marzeń
[21:14] lukiffc: ks. czy to że mam nadzieję to nie oślepia na realia czy nie przeszkadza w realnym myśleniu
[21:14] ksiadz_na_czacie12: JMJ: jasne, że tak
[21:14] Awa: dasz mi grzechów odpuszczenie łaskę i wieczne zbawienie
[21:14] lukiffc: czy nie jest jak opium dla ludzi
[21:14] boondock_saints: bo ja jakoś nie mam nadziei że w moim życiu będzie dobrze
[21:14] vann: a więc czym są marzenia??
[21:14] lukiffc: narkotykiem
[21:14] baranek: luki, nadzieja nie jest oderwana od rzeczywistości
[21:14] lukiffc: mylisz się
[21:14] ksiadz_na_czacie12: nadzieja jest mocno osadzona w realiach
[21:15] ksiadz_na_czacie12: bo Ewangelia to słowo życia
[21:15] lukiffc: nie zawsze może być złudna
[21:15] Anka_K: marzenia też mogą się ziścić, jeśli są realne...
[21:15] Rasta: marzenia są do spełnienia, a nadzieja do realizowania
[21:15] lukiffc: i jak opium oślepia
[21:15] Rasta: tak mi się przynajmniej wydaje
[21:15] JMJ: szatan poddaje nam myśli "beznadziejne" - bez nadziei
[21:15] ksiadz_na_czacie12: JMJ: to prawda, pragnie nam zabrać nadzieję
[21:15] Rasta: i często mu się udaje
[21:16] Black: czasem musimy ufać wbrew wszelkiej nadziei - ufać Bogu i to daje nadzieję
[21:16] boondock_saints: to jak już nam zabrał nadzieję.... to co robić ?
[21:16] JMJ: Duch św. wlewa w nas nadzieję
[21:16] ksiadz_na_czacie12: Jana Paweł II napisał dokument "O Kościele w Europie", gdzie niemal w każdym zdaniu (nieraz kilkakrotnie) pojawia się słowo nadzieja
[21:16] lukiffc: nadzieja często niszczy nas
[21:16] ksiadz_na_czacie12: nie wiem, czy ktoś z Was dotarł do tego tekstu
[21:16] baranek: boon, myślę, że kiedy my tracimy nadzieję, ktoś ma ją za nas
[21:16] ksiadz_na_czacie12: polecam
[21:16] baranek: jakiś dobry przyjaciel
[21:16] Rasta: Kasprzycki śpiewał, że umarł, gdy odeszła nadzieja
[21:17] Black: nie luki bo nadzieja daje siły do przezwyciężenia trudności
[21:17] ksiadz_na_czacie12: Rasta: coś w tym jest
[21:17] Rasta: no nie wyobrażam sobie życia bez nadziei
[21:17] baranek: nadzieja umiera ostatnia
[21:17] lukiffc: tak ale jak ci ich braknie to jest jeszcze gorzej
[21:17] vann: to prawda człowiek umiera na duchu tracąc nadzieję
[21:17] Rasta: choć nie raz powtórzyłam, że jestem beznadziejna
[21:17] tarantula: a nadzieja umiera ostatnia :)
[21:17] lukiffc: nadzieja to narkotyk psychiki
[21:17] vann: ale dlaczego tak się zdarza że ją traci czy za mało wierzy?
[21:17] Mieszek: w Polsce jest życie beznadziejne
[21:17] Rasta: że życie jest bez sensu
[21:17] Mieszek: trzeba wyfrunąć stąd
[21:17] JMJ: czasem przechodzimy przez ciemną dolinę (i nie ma w nas nadziei), ale zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś przy mnie
[21:18] Mieszek: jak najszybciej
[21:18] Anka_K: a jeśli głęboko pokładamy w kimś lub w czymś nadzieję i nadejdzie rozczarowanie? wtedy już nie jest tak łatwo ponownie uwierzyć i mieć nadzieję...
[21:18] boondock_saints: ale za mnie to nikt nie ma nadziei :(
[21:18] ksiadz_na_czacie12: Mieszek: to nie życie, to ludzie mogą nie czuć klimatu nadziei - bo życie tworzą ludzie
[21:18] iks: to może lepiej mieć wiarę:)
[21:18] boondock_saints: więc jestem już na straconej pozycji
[21:18] ksiadz_na_czacie12: nie
[21:18] Awa: iks niegłupi pomysł:)
[21:18] Black: boonduś nie biadol bo to nieprawda
[21:18] Black: wiesz o tym
[21:18] Rasta: nikt nie jest stracony, skończony...
[21:18] ksiadz_na_czacie12: nadzieję pokazuje wiele przypowieści ewangelicznych
[21:18] ksiadz_na_czacie12: choćby ta o zagubionej owcy, synu marnotrawnym
[21:18] JMJ: Boondock, to się tylko wydaje, że zgasło słońce, ale ono świeci za chmurami
[21:19] Awa: chociaż z nich najważniejsza jest miłość
[21:19] iks: a wiara to oś mocniejszego:)
[21:19] baranek: ale owca beczała
[21:19] Lidia: gdy są zamknięte drzwi to pozostaje jeszcze okno )
[21:20] ksiadz_na_czacie12: Lidia (ks. Twardowski)
[21:20] baranek: my też powinniśmy coś robić - nawet gdy wszystko wydaje się beznadziejne
[21:20] Awa: to jak zabawa w papier i nożyce:)
[21:20] boondock_saints: Lidia .... żeby wyskoczyć z niego ?
[21:20] ksiadz_na_czacie12: bo często nasze subiektywne odczucia prowadza do nadziei
[21:20] baranek: choćby po to, żeby ktoś nam pomógł wyjść i zobaczyć światło
[21:20] Lidia: bondock:'(to głębsze przesłanie
[21:21] ksiadz_na_czacie12: szukamy jej niejako instynktownie
[21:21] boondock_saints: głębsze przesłanie.... spróbujcie właśnie przywrócić nadzieję takiemu gościowi jak ja
[21:21] Black: baranku jakby nie beczała to może pasterz by jej nie znalazł
[21:21] Rasta: Ksiądz a tej uczennicy...mógł Ksiądz otworzyć okno i ukazać, że ma szansę ,nadzieję ,że nie jest stracona...
[21:21] boondock_saints: wtedy może coś wyjdzie z tego tematu
[21:21] iks: zacznij wierzyć w nadzieję:)
[21:21] ksiadz_na_czacie12: Black: to inna sprawa - pasterz sam wie, bo jest dobrym pasterzem
[21:21] Rasta: może u niej umarła nadzieja a ona wraz z nią ??
[21:21] Black: boonduś ale nam zadanie dałeś: D
[21:21] mira: kiedy zaczynamy tracić nadzieję potrzebujemy drugiego człowieka
[21:21] boondock_saints: myszko.... ano
[21:21] JMJ: Pan Bóg poddaje nas czasem próbie wiary i trudno nam o wiarę i nadzieję, ale sam nasz wysiłek już się liczy
[21:21] Black: ks., tak Pasterz jako Jezus, ale mówię w takich ludzkich kryteriach
[21:21] mira: tylko nie każdy potrafi ...
[21:22] Black: porównując do pasterza człowieka i owcy - owcy:)
[21:22] ksiadz_na_czacie12: Rasta: tę uczennicę miałem na kilku lekcjach - była zbyt spokojna, by zwracać na siebie uwagę (a może raczej zamknięta - zacząłem uczyć klasę od połowy września)
[21:22] ksiadz_na_czacie12: Rasta: więc jej na dobrą sprawę nie znałem

[21:22] Rasta: jasne
[21:23] Black: boonduś, ale ja mam nadzieję, że kiedyś to się uda!!!!
[21:23] Rasta: nie dała sobie pomóc
[21:23] ksiadz_na_czacie12: Rasta: teraz to już nie wiem
[21:23] baranek: niektórzy chcą być ślepi
[21:23] Rasta: Ksiądz a co się dzieje z duszą samobójcy??
[21:23] ksiadz_na_czacie12: Rasta: może nie miała odwagi się otworzyć przed kimś nowym
[21:23] boondock_saints: myszko.... ale może już jest niewiele na to czasu
[21:23] Black: niektórzy zamykają się w sobie i połykają kluczyk co gorsza
[21:23] ksiadz_na_czacie12: Rasta: spytaj Pana Boga, tego nie wiem
[21:23] Lidia: ksiądz właśnie:-)nie wszyscy są tacy otwarci
[21:24] tarantula: ks. - a może bała się reakcji
[21:24] iks: trzeba wiedzieć do kogo się otworzyć
[21:24] ksiadz_na_czacie12: Lidia: jasne, ze masz racje, ale jak się kogoś widziało trzy razy, to nie zna się go
[21:24] tarantula: na swój problem, bała się wyśmiania
[21:24] Rasta: może miała nadzieję, że po śmierci będzie lepiej...
[21:24] Lars: żeby przywrócić nadzieje, trzeba ponownie zacząć od wiary
[21:24] ksiadz_na_czacie12: tarantula: może i tak, tego nie wiem
[21:24] Rasta: to też forma nadziei
[21:24] Lidia: ksiądz ja rozumiem
[21:24] Agunia05: a czy wy myślicie że jeśli ma się takie myśli na serio nie dla szpanu leci się do ks.?
[21:24] iks: niektórzy lubią dużo o innych wiedzieć, żeby to wykorzystać
[21:24] iks: przeciwko tej osobie
[21:25] Agunia05: jeśli pojawia się taka myśl nie słucha się nikogo
[21:25] baranek: iks.. a co to ma wspólnego z nadzieją ??
[21:25] Agunia05: i rzadko kto ma wpływ na zmianę zdania
[21:25] ksiadz_na_czacie12: Lidia: rozumiem nie znaczy, że zgadzam się na zło
[21:25] tarantula: agunia - zapewniam cię że nie tyle nie słucha się nikogo ale często samobójstwo popełnia się pod wpływem impulsu
[21:26] Lars: samobójca to ofiara depresji - to człowiek który codziennie czuje że jest sam i codziennie rano wstaje z tą właśnie myślą
[21:26] tarantula: nie daje się szansy ani sobie ani komuś drugiemu na pomoc
[21:26] mira: po pierwsze z nikim się o tym nie rozmawia-znam dwa przypadki
[21:26] Lidia: ksiądz ale ja nic takiego nie napisałam
[21:26] mira: człowiek jest z tym zupełnie sam
[21:26] Anka_K: i czuje, że już nie może dać sobie z tym rady...
[21:26] ksiadz_na_czacie12: Lidia: wiem o tym
[21:26] Rasta: Ksiądz już możemy się tylko modlić za jej duszę...i teoretyzować, ale nie ten temat na dzisiaj więc sorki za odjechanie od niego...może jednak wrócimy do właściwego??
[21:27] Lars: ale samobójstwo to utrata nadziei
[21:27] boondock_saints: ale mówimy o przywróceniu nadziei
[21:27] ksiadz_na_czacie12: Rasta: jasne, dobrze, że to zauważyłaś
[21:27] tarantula: o nadziei której im najbardziej brak :)
[21:27] Lars: więc żeby ją przywrócić trzeba zacząć od wiary
[21:27] opik11: Lars, zastanówmy się, jak przywrócić nadzieję tym, którym jeszcze można :)
[21:27] boondock_saints: i jakoś jeszcze nikt nie sprawił żeby nadzieja powróciła
[21:27] Lars: wiara, nadzieja i miłość te trzy
[21:27] lukiffc: a każdemu można
[21:28] baranek: ale jak ktoś nie ma nadziei, to nie wiem, czy wierzy....
[21:28] baranek: wiara jest oparta na nadziei
[21:28] Lars: tzn., że jego wiara jest chora baranku
[21:28] JMJ: można, nie mając już nadziei, dalej się modlić i wtedy nadzieja wraca
[21:29] Lars: JMJ - ale trudno się modlić jak się już niczego nie widzi i nie oczekuje
[21:29] baranek: tak - czyli najpierw trzeba uzdrowić wiarę
[21:29] Rasta: a czy nadzieja naprawdę znika, czy my sobie może wmawiamy, że jej nie ma...
[21:29] Lars: tak znika
[21:29] JMJ: wiem, że trudno, ale można (ja przez to przeszłam)
[21:29] Rasta: często wybierając łatwiejszą drogę...i później się tłumaczymy tym...
[21:29] mira: myślę ze nawet osoby niewierzące maja nadzieję, tylko ona z czym innym się wiąże
[21:29] Lars: nadzieja to otwarcie się na Boga
[21:29] baranek: Rasta , nie znika całkiem - bo nigdy nie jesteśmy sami
[21:29] ksiadz_na_czacie12: przywracanie nadziei to także uczynek miłosierdzia
[21:29] Lars: baranek a jednak znika
[21:30] boondock_saints: tylko że takim gadaniem nie przywróci się nikomu nadziei
[21:30] baranek: i ktoś wokół nas zawsze będzie żył nadzieją , będzie wierzył w nas
[21:30] Lars: istotnie ks12 ma rację tu potrzebny jest drugi człowiek
[21:30] boondock_saints: bynajmniej do mnie nie trafia
[21:30] ksiadz_na_czacie12: Lars: bo możemy rozwijać się w relacji do drugiego człowieka
[21:30] tarantula: ks. ale jak można komuś przywracać nadzieję jeżeli my sami jej często nie mamy
[21:30] Rasta: czasem zwykły uśmiech jest pomocny
[21:30] ksiadz_na_czacie12: pewnie
[21:30] ksiadz_na_czacie12: dobre słowo, obecność
[21:30] baranek: ktoś bliski, kto potrafi zauważyć nasze dobre strony
[21:30] JMJ: trzeba się modlić, nawet jak widzisz ścianę i noc poza tym
[21:30] Lars: ks12 - musimy bo do tego nas zobowiązuje najważniejsze przykazanie miłości Boga i bliźniego
[21:30] Lidia: przytulić
[21:30] stanka88: naszą nadzieją jest Jezus
[21:31] ksiadz_na_czacie12: Lidia: też
[21:31] Rasta: w dodatku, że tylu smutnych, zagubionych ludzi wokół nas
[21:31] baranek: nie wypominać złego, lecz chwalić i zachęcać do rozwijania dobrych stron
[21:31] ksiadz_na_czacie12: więc mamy cel - przywracać nadzieję
[21:31] Lars: baranek - ale same słowa to nie wszystko
[21:31] Anka_K: trzeba myśleć, że przyjdą lepsze dni i gorąco wierzyć, że z pomocą Boga wyjdziemy na prostą
[21:31] lukiffc: a jak ktoś nie ma dobrych stron
[21:31] Lars: luki zawsze są jakieś dobre
[21:31] Lars: trzeba poszukać
[21:31] ksiadz_na_czacie12: to musi zmienić okulary
[21:31] baranek: Lars, nie mówię, że tylko słowa - nadzieja ożywia nasze uczynki
[21:31] Helcia_: luki ty masz dobre strony tylko nie umiesz ich chyba wykorzystać
[21:31] Awa: żeby komuś przywrócić nadzieję trzeba samemu ją mieć
[21:32] ksiadz_na_czacie12: i założyć takie, przez które je zobaczy
[21:32] Rasta: możemy się modlić o umiejętność przywracania nadziei, ale również o to, by osoba, której brakuje nadziei potrafiła ją przyjąć

[21:32] stanka88: trzeba dawać świadectwo swoją wiarą i przywracać nadzieję
[21:32] iks: niewidomemu najlepsze okulary nie pomogą:)
[21:32] ksiadz_na_czacie12: stanka: to świadectwo to rzecz fundamentalna
[21:32] Lars: Awa z pewnością są ludzie żyjący nadzieją :) i z pewnością są różne możliwości pomocy - jedną z nich np. jest telefon zaufania - można zadzwonić i porozmawiać
[21:32] Lars: i tam wskażą możliwości pomocy - kontaktów
[21:33] Black: iks ale możemy wołać do Pana jak ślepiec spod Jerycha
[21:33] Lars: i nie tylko to - są poradnie psychologiczne
[21:33] Black: by dał nam wzrok
[21:33] boondock_saints: stanka.... a więc do dzieła, spróbuj mi przywrócić nadzieję
[21:33] boondock_saints: zobaczymy czy to tylko słowa
[21:33] Awa: Lars ale ci ludzie
[21:33] iks: Black właśnie trzeba wołać do Boga
[21:33] Awa: przywracają nadzieję niejako obowiązkowo
[21:33] Awa: z zawodu
[21:33] Lars: na czacie przywracanie nadziei to oczekiwanie na cud :) - ale może i można :)
[21:33] Black: boonduś a modlisz się o nią?
[21:34] iks: bo nic samo się nie stanie
[21:34] boondock_saints: myszko .... zdarza się że rozmawiam z Bogiem
[21:34] boondock_saints: ale nadziei ani widu
[21:34] stanka88: każdy ma chwile słabości, samotności, itd. ale zawsze pozostaje mu nadzieja
[21:34] Black: a prosisz Go o tą nadzieję boonduś?
[21:34] Lars: każdy kto stracił nadzieję, niestety musi sam od czegoś zacząć bo na siłę nikomu pomóc nie można
[21:34] ksiadz_na_czacie12: Lars: mógłbyś się co do tych cudów nieźle zdziwić
[21:34] Lars: możliwe
[21:35] Lars: życie niesie różne sytuacje i zdziwienia:)
[21:35] ksiadz_na_czacie12: pewnie
[21:35] boondock_saints: będąc na czacie.... to nawet jeszcze bardziej ogarnia mnie uczucie że nadzieja do mnie nigdy nie wróci
[21:35] tarantula: nadzieja często jak szybko się ją traci tak szybko wraca z powrotem
[21:35] ksiadz_na_czacie12: ale bardzo konkretne
[21:35] Lars: na czacie nie szuka się nadziei
[21:35] mira: przywracanie nadziei innym jest bardzo trudne, sami sobie nie poradzimy. Pozostaje nam modlitwa za Boondusia:)
[21:35] tarantula: lars - czasami tak
[21:35] Lars: tu się rozmawia - choć istotnie można znaleźć kogoś z kim można porozmawiać
[21:35] veni: oj, Lars, wielu już szukało :)
[21:35] ksiadz_na_czacie12: Lars: niekoniecznie, niektórzy wchodzą, żeby np. z kimś porozmawiać
[21:35] Lidia: Lars czasami się szuka
[21:35] ksiadz_na_czacie12: i odzyskują nadzieję
[21:36] Rasta: ja odzyskałam na tym czacie nadzieję
[21:36] boondock_saints: ale ludzie będący na czacie sprawiają że jakiś promyk nadziei nagle zanika
[21:36] tarantula: rasta - ja czasami też
[21:36] ksiadz_na_czacie12: chodzi o ludzi, którzy potrafią przywracać nadzieję
[21:36] Lars: ks12 ale chyba się zgodzisz ze mną że to różnie bywa i liczenie na taką pomoc czatową - różnie może się skończyć
[21:36] ksiadz_na_czacie12: Lars: tak
[21:36] boondock_saints: a dzisiaj tak szumnie mówią o przywracaniu komuś nadziei
[21:36] Lidia: no ale np. ksiądz na czacie
[21:36] mira: boon ?
[21:36] boondock_saints: no ale to zawsze tylko słowa, żeby ładnie wypaść
[21:37] ksiadz_na_czacie12: Lars: ale gdyby tak było, to tacy jak ja byliby tu nieobecni
[21:37] Lidia: to odpowiednia osoba dla zagubionej osoby
[21:37] Lars: a co można na czacie poza słowami - pisanymi?
[21:37] baranek: osoba, której chcemy słuchać
[21:37] Lidia: Lars niekiedy słowa więcej znaczą niż czyny
[21:37] Lars: można się umówić w realu i tam się spotkać - niemniej na czacie tylko się pisze
[21:37] Black: boonduś chyba nie jest tak źle i czy od tego warto uzależniać własne życie?
[21:37] ksiadz_na_czacie12: Lars: albo aż się pisze
[21:37] tarantula: lidia - ale ta osoba musi mieć odwagę pogadać z ks. na czacie
[21:37] Lars: Lidia nie - czyny są większe od słów
[21:37] tarantula: a tej często brakuje
[21:38] Lidia: Lars polemizowałabym
[21:38] Rasta: zależy czego oczekujemy od drugiej osoby
[21:38] Lars: ks12 - istotnie - ale później po tych słowach pisanych oczekuje się czegoś więcej
[21:38] Lidia: tarantulo ale ja dałam tylko przykład odpowiedniej osoby na czacie
[21:38] tarantula: niby bym chciała ale się boję :(
[21:38] boondock_saints: myszko.... jeszcze tak źle nie jest, bo widać dno - ale niedługo może już nie będzie nawet dna żeby się od niego odbić
[21:38] Rasta: Księża nie gryzą;)
[21:38] tarantula: lidia - wiem
[21:38] Lars: jak widać dno , to trzeba popatrzeć w górę
[21:38] Black: przytulam_boondusia
[21:38] tarantula: rasta - naprawdę ??
[21:39] stanka88: kiedy wszyscy się odwrócą kiedy nie masz już wiary bo jej płomień zgasł tak jak zgasł płomień miłości i radości płomień nadziei zawsze się pali
[21:39] tarantula: ja mam wprost przeciwne zdanie :))
[21:39] Rasta: no serio wiem z rzeczywistości a co dopiero na czacie...monitor Cię chroni;)
[21:39] Lars: słowa podnoszą ale czyny porywają :)
[21:39] baranek: słowa uczą, a przykłady pociągają ;)
[21:39] Lidia: słowa porywają :)także
[21:40] Rasta: Księża są naprawdę pozytywni i potrafią podzielić się swoją nadzieją
[21:40] Lars: nadziei trzeba szukać w Bogu - On z pewnością "pośle" odpowiedniego człowieka i postawi na drodze by pomógł :)
[21:40] iks: czyny zachęcają:)
[21:40] stanka88: lars racja!
[21:40] Rasta: "Kto idzie z nadzieją ten dojdzie do celu!!:
[21:41] ksiadz_na_czacie12: Rasta: nie tylko potrafią, ale dzielą się nią na co dzień
[21:41] Lars: jeden dobry gest jest więcej wart niż tysiące słów :)
[21:41] Rasta: no właśnie o to mi chodziło
[21:41] Rasta: tylko źle się wyraziłam;)
[21:41] Agunia05: dziś tylko czytam nie pisze bo jak mam się wypowiadać jeśli moja nadzieja śpi?... raczej instynkt każe mi walczyć
[21:41] boondock_saints: mi tam zawsze stawiał tylko przeszkody na drodze życia
[21:41] Lars: jeden czyn potrafi obudzić człowieka i przywrócić mu nadzieję :)

[21:41] boondock_saints: więc jak ja mogę mieć jakąkolwiek nadzieję
[21:41] ksiadz_na_czacie12: Agunia: to trzeba ją obudzić
[21:41] Black: boonduś a skąd wiesz czy to Bóg?
[21:41] baranek: ale osoba , która straciła nadzieję, nie zawsze od razu zwróci się po pomoc do księdza
[21:41] Agunia05: i rozsądek jest w tym może jakąś namiastką nadziei która pozwala mi wierzyć
[21:41] Lars: przeszkody są dla naszego wzrostu, trzeba je pokonywać i nie można się poddawać
[21:42] baranek: w jaki sposób obudzić, księże ?
[21:42] Lidia: zarówno słowa i czyny są bardzo ważne-nie da się tego rozgraniczyć
[21:42] Lars: oczekiwanie na cud jest brakiem woli do pomocy sobie samemu
[21:42] ksiadz_na_czacie12: Agunia: pewnie, żebyś miała o czym myśleć
[21:42] Agunia05: to nie jest kwestia pstryknięcia palcami "hej mała wstawaj"
[21:42] Awa: stracić nadzieję to znaczy przestać oczekiwać pomocy
[21:43] baranek: Lars, czasami tylko to nam pozostaje
[21:43] Lars: nie można stać i czekać bo to nic nie daje a wpędza w gorszy stan - bo inni mogą nie zauważyć, że cos się złego dzieje
[21:43] ksiadz_na_czacie12: Agunia: a kto obiecywał. że będzie lekko?
[21:43] boondock_saints: myszko.... no to jeżeli nie Bóg.... to znaczy że w ogóle przestałem dla niego istnieć
[21:43] ufam: w jaki sposób obudzić nadzieję gdy śpi...
[21:43] Black: boonduś a co miał powiedzieć Hiob?
[21:43] ksiadz_na_czacie12: ufam: odpowiedni budzik
[21:43] mira: nadzieja sięga ponad to , co widoczne. Nie widzę jeszcze tego co może się wydarzyć. Jednak ufam...
[21:43] Agunia05: nikt nie obiecywał że będzie lekko
[21:43] Rasta: czy takim "budzikiem" może być spowiedź??
[21:43] Black: boon ja wiem jak to straaasznie trudne, wiem wystarczająco dużo by to wiedzieć
[21:43] ksiadz_na_czacie12: Rasta: pewnie, jak najbardziej
[21:44] Rasta: to chyba w moim życiu o to chodzi
[21:44] Agunia05: sorki ale spowiedź nie pomogła
[21:44] Anka_K: ale wydaje mi się, że oprócz nadziei powinno mieć się jeszcze głęboką wiarę, że da się zmienić, bo przecież jeżeli się ma bardzo głęboką wiarę można góry przenosić...
[21:44] Black: i chciałabym byś miał chociaż nadzieję na odzyskanie nadziei boon
[21:44] ksiadz_na_czacie12: Anka: nawet na swoich plecach
[21:44] Agunia05: i chyba tylko wiara Aniu pozwala mi funkcjonować w miarę normalnie
[21:44] boondock_saints: myszko... nie ma u mnie tego
[21:45] Black: no właśnie:(
[21:45] Rasta: jak długo można uciekać od spowiedzi? przecież tam, się odnajduje prawdziwą nadzieję
[21:45] Rasta: ....???
[21:45] Anka_K: Aguniu a nadzieja ?
[21:45] vann: a jeśli wszystko zawiedzie....
[21:46] Agunia05: śpi....
[21:46] JMJ: gdyby nie codzienna modlitwa to bym już dawno straciła nadzieję
[21:46] ksiadz_na_czacie12: Chrześcijańską nadzieją jest KTOŚ, „kto dzierży losy tego przemijającego świata. Ktoś, kto ma klucze śmierci i otchłani...Ktoś, kto (...) ma pełne pokrycie dla słów: Nie lękajcie się!” (Przekroczyć próg nadziei, 34). To nadzieja Chrystusa zwycięża śmierć i przemijanie. Bo „Jezus jest odpowiedzią na pytanie, jakim jest każde ludzkie życie”
[21:46] baranek: najpierw trzeba mieć nadzieję, że tam się odnajdzie Boga ....
[21:46] tarantula: rasta - bardzo długo można uciekać :(
[21:46] baranek: taka mniejsza nadzieja na odzyskanie większej
[21:46] ufam: no więc nie ufać ludziom. Jedynie Bogu.
[21:46] baranek: nadzieja też się " rozmnaża"
[21:46] ksiadz_na_czacie12: ufam: jedno zakłada drugie
[21:47] Anka_K: Rasta, "jakość" Twojej spowiedzi wydaje mi się, że zależy też w dużej mierze od Twojego spowiednika... bo ja ostatnio miałam spowiednika, który jakby na nowo ukazał mi oblicze mojego sensu życia i Boga...
[21:47] ufam: myślę, że nie. Ale to nieistotne
[21:47] JMJ: fundamentem jest pewność, że mam Jezusa - przyjaciela, który mnie nie zawiedzie
[21:47] Rasta: ja nie chcę dalej uciekać
[21:47] Rasta: a nie potrafię się zatrzymać
[21:47] Rasta: Anka
[21:47] Rasta: możliwe
[21:47] Awa: abyssus abysumin vocat
[21:48] ufam: Na ludziach się nieźle można przejechać, na Bogu - nie...jedynie na Bogu nie.
[21:48] Agunia05: tak się zastanawiam czy można wierzyć nie mając nadziei.... wierzę w Boga Jego miłość moc...
[21:48] Awa: ufam nie można tak wszystkich do jednego worka
[21:48] iks: trzeba wiedzieć nie tylko wierzyć:)
[21:49] iks: niedowiarki z Was:
[21:49] Lars: ale wiara to nie wiedza iks:)
[21:49] Lars: wiara szuka wiedzy :)
[21:49] Bemika: a czy odrzucając człowieka odrzuca się też Boga ?
[21:49] JMJ: można wierzyć, nie mając nadziei - ja przez to przeszłam (to okropne doświadczenie)
[21:49] Agunia05: ixs co wiedzieć?
[21:49] mira: nadzieję powinniśmy mieć w tym co przygotował dla nas Bóg. Ludzie często zawodzą, czasem nawet niechcący...taki już jest człowiek. Ale Bóg nas prawdziwie kocha !
[21:49] mira: musimy o tym pamiętać
[21:49] iks: że jest Pan Bóg i się nie zastanawiać
[21:49] ufam: JMJ - tak i czasem tylko wiara zostaje
[21:50] iks: wtedy Panu Bogu radość się sprawia
[21:50] Awa: w ludzi też trzeba wierzyć
[21:50] Agunia05: i mi została wiara.... kropka
[21:50] mira: choć czasem się wydaje że i on nas opuścił
[21:50] Lars: mira ale człowiek który stracił nadzieję, nie zwraca się bezpośrednio do Boga
[21:50] Awa: wszyscy be
[21:50] Awa: to też zła postawa
[21:50] JMJ: i masz jeszcze miłość Agunia
[21:50] Agunia05: tak mam miłość
[21:50] mira: wiem Lars, ale nie zawsze. Czasem nie zwraca się do nikogo.
[21:51] Bemika: no to masz wszystko :)
[21:51] Black: agunia ale z wiary rodzi się nadzieja
[21:51] iks: bo się ludzie za bardzo zastanawiają, czy jest to czy tamto:0
[21:51] Lars: są ludzie którzy mają do Boga pretensje więc jak będą się do Niego zwracać jak stracili nadzieję?
[21:51] JMJ: to się módl, Agunia, i nadzieja wróci
[21:51] ksiadz_na_czacie12: "Bóg daje nam w swoim słowie lekarstwa na wszystkie choroby” (por. św. Hieronim)
[21:51] Lars: ks12 ale w to trzeba wierzyć
[21:51] Lars: a skąd wiara jak umarła nadzieja?
[21:51] mira: Lars i tutaj potrzebny jest człowiek
[21:51] ksiadz_na_czacie12: wskrzeszenie
[21:51] mira: tylko nie zawsze się taki znajduje
[21:51] Lidia: ale czy stracenie nadziei od razu wiąże się że pretensja do Boga?
[21:52] Lars: no i właśnie tu potrzebny jest drugi człowiek

[21:52] ksiadz_na_czacie12: Lidia: nie zawsze
[21:52] iks: Najlepiej raz uwierzyć i tak trzymać:)
[21:52] Lars: Lidia można nie wierzyć w Boga i stąd brak nadziei
[21:52] mira: Lidia nie zawsze ale myślę że często tak jest
[21:52] Lars: bo ona rodzi się z wiary
[21:52] JMJ: wiara przechodzi etapy dojrzewania
[21:52] Lidia: Lars ale nie zawsze:)
[21:52] JMJ: nadzieja chyba też
[21:53] Agunia05: JMJ modlę się staram się modlić zresztą jak nie śpię to mówię do Niego
[21:53] mira: myślę że nadziei zaczyna brakować wtedy kiedy zaczyna brakować w nas wiary
[21:53] JMJ: bardzo dobrze, Agunia, tak trzymaj
[21:53] Agunia05: ale to nie jest tak łatwe jak kiedyś...
[21:53] Lars: Lidia - prawie zawsze bo jeśli nie ma nadziei to nie ma wiary w to co nadzieja urealnia
[21:53] ufam: iks uwierzyłeś/aś raz i tak trzymasz? Cały czas, bez chwil zwątpienia?
[21:53] mira: bo jedno i drugie idą w parze
[21:53] Lidia: Lars nie masz racji
[21:53] Lars: nadzieję buduje się na podłożu wiary
[21:54] Lars: Lidia
[21:54] JMJ: wiem, to bardzo trudne, Agunia, ale w szkole też jest coraz trudniej, ale z wiekiem idziesz coraz wyżej
[21:54] Agunia05: problem nie leży u mnie w wierze ale jakby to nazwać we mnie samej choć to złe określenie
[21:54] ksiadz_na_czacie12: moi Drodzy, jako chrześcijanie, jesteśmy odpowiedzialni za poziom nadziei w świecie, który współtworzymy
[21:54] Lars: na początku musi być wiara w coś , by później urodziła się nadzieja, że to się osiągnie
[21:54] Agunia05: w sytuacji która zmieniła całe moje życie
[21:54] Lidia: Lars widzę że nigdy nie straciłeś nadziei i nie wiesz z czym to się wiąże i jak przebywa
[21:55] Lars: Lidia - straciłem nadzieję i każdy z nas pewnie zna takie uczucie
[21:55] ksiadz_na_czacie12: Nie istnieje inna nadzieja dla naszego świata jak Jezus Chrystus. „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12).
[21:55] Lars: taka utrata nadziei może być krokiem do nowej wiary - na innym poziomie
[21:55] JMJ: Jezus zna Twoją sytuację i Ci pomoże, tylko rozmawiaj z Nim, Agunia
[21:55] Lars: ks12 a co z ludźmi niewierzącymi?
[21:56] Lars: nie każdy ma tą łaskę by wierzył w Boga
[21:56] Rasta: musimy się powtórnie narodzić...z nową nadzieją i żyć Jezusem we wspólnocie, gdzie 2 człowiek będzie naszym bratem i będzie dżyt;)
[21:56] Agunia05: ok. to mam pytanie jak przywrócić nadzieję komuś choremu gdy świat się na niego wali bo do tego dochodzi 150 innych problemów ?
[21:56] ksiadz_na_czacie12: Lars: spytaj niewierzących, w czym pokładają nadzieję - ja tego nie wiem
[21:57] iks: Agunia takich ludzi jest mnóstwo
[21:57] mira: niewierzący żyją dniem dzisiejszym Lars
[21:57] Lars: ks12 - pewnie są 2 rodzaje ludzi - ateiści i ci którzy się tymi sprawami nie zajmują - ateista czynnie zaprzecza istnieniu Boga, a ci inni nie potrzebują Go
[21:57] lukiffc: a jak przywróci nadzieję matce co 6 głodnych dzieci i ma 100zł na miesiąc
[21:57] Agunia05: skoro tak to rozumiem że w nich nadzieja jest niepotrzebna?
[21:57] Black: mira i dniem dzisiejszym też się załamują
[21:57] mira: nie zagłębiają się i nie rozmyślają
[21:57] Lars: chyba mniej więcej tak jest ks12
[21:57] ksiadz_na_czacie12: AGUNIA: być z nim
[21:57] JMJ: nie opuszczać chorego, by widział, że jest kochany, że ma wokół siebie życzliwych i kochających ludzi
[21:58] Lars: JMJ - ale taki chory nie wie że jest chory
[21:58] boondock_saints: luki.... 100 zł ? niemożliwe
[21:58] Lars: jego choroba polega na tym, że nie wie co się z nim dzieje i co mu może pomóc
[21:58] Agunia05: ale to jestem ja........
[21:58] boondock_saints: szczególnie na 6 dzieci
[21:58] lukiffc: boon mówię na przykład
[21:58] Agunia05: mam 25 lat 3 dzieci i raka z przerzutami........ i tylko męża
[21:59] JMJ: więc jesteśmy z Tobą, Agunia, nie jesteś sama, będziemy Cię wspierać modlitwą
[22:00] ksiadz_na_czacie12: Niektórzy powtarzają, że nadzieja matką głupich i że trzeba polegać jedynie na własnych siłach, sprycie, układach. Czy rzeczywiście trzeba wysłać nadzieję do „muzeum postaw zapomnianych”? Dlaczego nie ufamy nadziei? Może dlatego, że nadzieja bywa mylona z naiwnością. Chrześcijańska nadzieja nie ma jednak nic wspólnego z naiwnością. Nadzieja bowiem nie jest ufnością pokładaną w tym, co wymyślone. „Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5).
[22:00] ksiadz_na_czacie12: dziękuję wszystkim za dzisiejszy czat
[22:00] ksiadz_na_czacie12: z Bogiem
[22:01] ksiadz_na_czacie12: dobrej nocy