Misterium Paschalne a moja codzienność.

Zapis czatu z 23 października 2006

publikacja 24.10.2006 19:18

[21:01] ksiadz_na_czacie11: witam i zapraszam do rozmowy...
[21:01] ksiadz_na_czacie11: zaczniemy od ustalenia pojęcia Paschy. Co ono w sobie zawiera?
[21:01] paczka_dropsow: Pascha czy misterium paschalne?
[21:01] Trinity: przejście
[21:02] tygrys: przejscie
[21:02] paczka_dropsow: Pascha to właśnie święto na pamiątkę przejścia, wyjścia...
[21:02] flex: Pascha to chyba przejście
[21:02] Cedrunia37: ja nie wiem co znaczy :'(
[21:03] MyszOwiec: mnie się kojarzy z krwią baranka
[21:03] ksiadz_na_czacie11: samo słowo oznacza jak mówiliście. Ale dla nas ten termin zawiera coś znacznie więcej niż tylko samo znaczenie słowa
[21:03] paczka_dropsow: no zawiera w sobie wiarę w to, że Bóg prowadzi...
[21:03] tygrys: to też obietnica
[21:04] paczka_dropsow: o właśnie spełnia obietncę
[21:04] ksiadz_na_czacie11: a co jest treścią tej wiary-obietnicy?
[21:04] paczka_dropsow: ziemia obiecana
[21:04] flex: wyzwolenie czyli dla nas zbawienie
[21:04] paczka_dropsow: w ST to ziemia obiecana, obcowanie z Bogiem
[21:05] ksiadz_na_czacie11: a dla nas?
[21:05] paczka_dropsow: dla nas Królowanie Boga
[21:05] paczka_dropsow: wieczne
[21:05] MyszOwiec: zbawienie, przejście ze śmierci do życia
[21:05] ksiadz_na_czacie11: a dzięki czemu?
[21:05] paczka_dropsow: dzięki krwi
[21:05] MyszOwiec: dzięki krwi Baranka
[21:05] ksiadz_na_czacie11: czyjej Krwi?
[21:05] Trinity: dzięki przejściu Jezusa przez śmierć
[21:05] MyszOwiec: Jezusa
[21:05] Cedrunia37: ofiarowaniu się za nas Syna Bożego
[21:05] paczka_dropsow: życie przez śmierć i zmartwychwstanie Syna...
[21:06] ksiadz_na_czacie11: zatem Pascha dla nas ma znaczenie udziału w tym, czego dokonał Chrystus
[21:06] paczka_dropsow: udziału to chyba za mało powiedziane...
[21:06] ksiadz_na_czacie11: a słowo "misterium"?
[21:06] paczka_dropsow: bo udział może być czynny i bierny
[21:07] flex: tajemnica
[21:07] Cedrunia37: to że nas dopuszcza do tego udziału to tylko dzięki miłosierdziu Boga
[21:07] ksiadz_na_czacie11: Paczko. Jeśli bierny to nie udział, a jedynie przyglądanie się
[21:07] paczka_dropsow: misterium to coś, co jest jeszcze zakryte
[21:07] paczka_dropsow: ks11, bierny to też udział, np. nieświadomy, mało to ochrzczonych, a nie robiących nic potem...
[21:07] ksiadz_na_czacie11: oznacza tajemnicę. Dlatego że dokonuje się na nie poznanym dla nas poziomie
[21:08] Cedrunia37: tak zbyt wysokim poziomie, żeby go zrozumieć tak naprawdę
[21:08] MyszOwiec: poznanym jedynie przez wiarę
[21:08] paczka_dropsow: nie jedynie przez wiarę
[21:08] paczka_dropsow: i rozum i wiara muszą współpracować
[21:08] MyszOwiec: a przez co jeszcze paczko?
[21:09] paczka_dropsow: wszystkie władze duszy mają dążyć do poznania
[21:09] MyszOwiec: no tak, ale to przerasta nasz rozum
[21:09] MyszOwiec: bez wiary chyba tu się nie da
[21:09] paczka_dropsow: naszą wiarę to też przerasta
[21:09] flex: gdybyśmy poznali to nie potrzebowalibyśmy wiary, bo mielibyśmy wiedzę
[21:09] ksiadz_na_czacie11: dobrze. A co jest składowymi Paschy Chrystusa?
[21:09] paczka_dropsow: męka, śmierć, zmartwychwstanie
[21:10] Trinity: męka, śmierć i zmartwychwstanie
[21:10] paczka_dropsow: a niektórzy mówią, ze jeszcze życie
[21:10] ksiadz_na_czacie11: a zatem: cierpienie, ale zmierzające do swego konkretnego celu
[21:10] paczka_dropsow: bo już życiem zapoczątkowywał to przejście do Ojca
[21:11] paczka_dropsow: cierpienie.... ofiara chyba raczej...
[21:11] paczka_dropsow: bo nie cierpienie jest tu sednem, ale ofiara, no nie?
[21:11] ksiadz_na_czacie11: Misterium Paschalne, to to wszystko, czego dokonał Chrystus. Czyli Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie
[21:12] paczka_dropsow: no w zasadzie nie Chrystus, ale Bóg Trójjedyny jest w Misterium Paschalnym.. ponoć...
[21:12] ksiadz_na_czacie11: ale to wszystko po to, byśmy my mieli udział w tym wszystkim. Ostatecznie więc w życiu wiecznym
[21:13] ksiadz_na_czacie11: Paczko. Nie czepiajmy się słówek. Mówiąc Chrystus, myślę Bóg. Myśląc Bóg mam świadomość Jego Troistości
[21:13] flex: no powiem szczerze, że ja też nie rozumiem Paschy
[21:14] ksiadz_na_czacie11: a! jeszcze sprawa bardzo ważna, a mianowicie: czego trzeba mieć świadomość, żeby Misterium Paschy Chrystusa oddziaływało na nasze życie?
[21:15] megi: msza święta to życie Jezusa, nasze życie też powinno być mszą...
[21:16] ksiadz_na_czacie11: czego świadomość jest potrzebna?
[21:16] baranek: wartości Paschy ?
[21:17] ksiadz_na_czacie11: też. A czego jeszcze?
[21:17] baranek: ceny ???
[21:17] flex: darmowości?
[21:17] ksiadz_na_czacie11: najważniejsze, by zdawać sobie sprawę z tego, że to Misterium jest wciąż żywe
[21:18] ksiadz_na_czacie11: że to nie tylko "było", ale że to "jest"
[21:18] flex: ...jest wciąż żywe ...to znaczy że co?
[21:18] flex: Pytam, jakie znaczenie dla mnie powinna mieć ta różnica, że "jest" a nie "było"?
[21:19] ksiadz_na_czacie11: tzn. że ta męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa nie mogą być dla nas przeszłością, ale teraźniejszością
[21:19] ksiadz_na_czacie11: czyli czymś, co się dokonuje tu i teraz dla mnie
[21:19] flex: Nadal nie rozumiem, jakie to ma znaczenie dla mojego zbawienia
[21:19] paczka_dropsow: że Chrystus wciąż umiera i zmartwychwstaje
[21:19] paczka_dropsow: że Chrystus wciąż zbawia
[21:20] paczka_dropsow: nie tylko raz kiedyś tam...
[21:20] ksiadz_na_czacie11: Flex. Pascha Chrystusa została przyjęta za nas po to, by od-kupić, wyzwolić, wy-kupić
[21:20] MyszOwiec: a ja myślę, że raz kiedyś tam, tylko że to działa ciągle
[21:20] Flaubert: Chrystus zbawił wszystkich i tych, którzy żyli przed Nim i tych, którzy będą po Nim
[21:21] paczka_dropsow: ale co dzień przypominanie Jego Paschy (w czasie mszy) sprawia, że On jest obecny i to nie jako symbol (wafelek), ale prawdziwy, w swoim Ciele, na

ołtarzu
[21:21] ksiadz_na_czacie11: "zbawił" w sensie dał możliwość
[21:21] Cedrunia37: a mnie się wydaje, że Pan lubi czyny, a nie teorie, dlatego powiedzmy o tym, jak tą paschę w życiu wielbić?
[21:21] ksiadz_na_czacie11: śmierć jako kara za grzech została przyjęta za nas. W zastępstwie
[21:22] paczka_dropsow: czy śmierć jest karą za grzech... tego nie wiemy
[21:22] ksiadz_na_czacie11: Cedrunia. By były czyny musi być najpierw poznanie tej, jak mówisz "teorii"
[21:22] baranek: paczka - wiemy z Rdz
[21:22] tygrys: śmierć Chrystusa nie jest karą za grzech, paczko
[21:23] paczka_dropsow: baranek, właśnie nie wiemy:)
[21:23] ksiadz_na_czacie11: Paczka. Wiemy, wiemy. I to aż nadto dobrze. Ale to nie temat
[21:23] justysia: paczka, jak nie wiemy, jak wiemy
[21:24] ksiadz_na_czacie11: no i teraz: jak się ma to wszystko do naszej codzienności?
[21:24] baranek: czyli Pascha to też oczyszczenie ?
[21:24] ksiadz_na_czacie11: Baranek. tak
[21:25] baranek: mamy możliwość powrotu do stanu łaski i pójścia dalej - często od nowa
[21:25] ksiadz_na_czacie11: najpierw jak się ma męka i śmierć Chrystusa do naszej codzienności?
[21:25] baranek: Pascha to nowe życie
[21:25] baranek: umierać dla siebie, by rodzić się dla Niego ? :)
[21:26] baranek: codziennie, często w trudzie i cierpieniu
[21:26] megi: w trakcie ofiarowania składam w ofierze moje życie Bogu, żeby nim dysponował jak chce
[21:26] baranek: na przekór własnym słabościom
[21:26] Cedrunia37: a ja myślę, że Jezus mówił przez to kochaj innych
[21:26] ksiadz_na_czacie11: św. Paweł napisał, że "przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć"... jak to jest?
[21:26] paczka_dropsow: no tak właśnie:)
[21:27] paczka_dropsow: w Jego śmierć i z Nim zmartwychwstanie
[21:27] paczka_dropsow: w obietnicę życia wiecznego
[21:27] MyszOwiec: że umarł "Stary człowiek" a powstał "nowy"
[21:27] paczka_dropsow: udział w życiu Boga
[21:27] ksiadz_na_czacie11: a jak umiera? czy umiera?
[21:27] baranek: włączeni w Jego mękę , umarliśmy dla grzechu - i w Nim zmartwychwstaniemy
[21:27] paczka_dropsow: umiera (językiem Pawła mówiąc) dla świata
[21:27] flex: że możemy "skorzystać" z Ofiary Jezusa
[21:27] justysia: no bo chyba bierzemy wtedy udział w męce Chrystusa jako Jego dzieci
[21:27] MyszOwiec: no że przestał istnieć
[21:27] paczka_dropsow: czyli dla tego co jest grzechem
[21:28] paczka_dropsow: a rodzi się człowiekiem, kiedy żyje wolą Boga
[21:28] ksiadz_na_czacie11: ale też mamy "dopełniać udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała..."
[21:28] ksiadz_na_czacie11: a nie tylko korzystać
[21:28] paczka_dropsow: oby ks... oby....
[21:28] justysia: nie rozumiem...
[21:28] Cedrunia37: ja też nie
[21:28] ksiadz_na_czacie11: i teraz możemy sobie postawić pytanie: jak ja przyjmuję różne trudności, cierpienia??
[21:28] flex: czyli co...?
[21:28] paczka_dropsow: nasze krzyżyki... też mogą nas prowadzić do zbawienia
[21:29] paczka_dropsow: współ-odkupiania z Jezusem
[21:29] baranek: często jak karę, dopust ...
[21:29] MyszOwiec: jakoś mnie dziwi to dopełnianie udręk - przecież ofiara Pana Jezusa była doskonała
[21:29] ksiadz_na_czacie11: żeby "dopełniać"...
[21:29] paczka_dropsow: też mogą być ofiarą za grzechy
[21:29] tygrys: sam grzech jest karą - Bóg, który jest miłością nie karze :)
[21:29] ksiadz_na_czacie11: Mysz. Ale my mamy mieć w tym udział. Właśnie przez to, że przyjmujemy jednocząc z Jego męką
[21:30] Flaubert: kara w sensie naturalna konsekwencja naszych złych czynów
[21:30] justysia: grzech jest karą???
[21:30] MyszOwiec: no udział rozumiem, ale dopełniania nie... ks:)
[21:30] baranek: ja piszę, jak przyjmujemy - nie czym, jest ;)
[21:30] tygrys: Flau, dokladnie
[21:30] ksiadz_na_czacie11: proszę nie zaczynajmy tematu znów. Pojęcie kary za grzechy istnieje i ono jest realne wbrew twierdzeniom niektórych hura-wierzących
[21:31] MyszOwiec: za dobre wynagradza i za złe karze... główne prawdy wiary jak dobrze pamiętam
[21:31] Cedrunia37: odpuszczenie grzechów, ale po śmierci czyściec
[21:31] ksiadz_na_czacie11: a zatem mamy przyjmować te nasze cierpienia...
[21:31] baranek: z pokorą
[21:31] tygrys: mamy ? przecież jest wolna wola :)
[21:31] paczka_dropsow: przyjmować, ale nie uprawiać cierpiętnictwa
[21:32] baranek: mówiąc jak Jezus: jeśli to możliwe, oddal, ale nie moja, lecz Twoja wola ...
[21:32] ksiadz_na_czacie11: mamy jeśli chcemy być zanurzeni w Paschę Chrystusa
[21:32] tygrys: nie ks, jeśli się na to zgodzimy, mamy wolną wolę i nie jesteśmy niewolnikami
[21:32] ksiadz_na_czacie11: zanurzeni czyli zakorzenieni by z niej wzrastać
[21:32] tygrys: kara ze strachu, czyni niewolnika a nie syna
[21:33] MyszOwiec: dla Izraela było znaczenie odrzwi krwią baranka, jaka jest tego analogia dla nas? ks
[21:33] ksiadz_na_czacie11: tak Mysz
[21:33] MyszOwiec: a tym znaczeniem krwią jest dla nas co...? ks
[21:33] ksiadz_na_czacie11: a przyjmowanie cierpień po co?
[21:34] ksiadz_na_czacie11: Mysz. My jesteśmy naznaczeni Jego Krwią, o ile trwamy w Nim. Chrzest, bierzmowanie, spowiedź i Komunia. A nade wszystko Eucharystia
[21:34] MyszOwiec: aaha, czyli w sumie wszystkie sakramenty są tym
[21:34] ksiadz_na_czacie11: tak
[21:34] baranek: ważne jest też to, że baranka miała spożyć cała rodzina i do końca
[21:35] baranek: czyli nie jesteśmy sami w cierpieniu i musimy wytrwać ( to moje tłumaczenie)
[21:35] ksiadz_na_czacie11: ciekawe
[21:35] tygrys: co to za tłumaczenie - czego?
[21:35] ksiadz_na_czacie11: ale pytałem, po co to cierpienie przyjmować?
[21:36] baranek: cierpienie ma moc oczyszczającą
[21:36] justysia: baranek nieźle tłumaczysz
[21:36] ksiadz_na_czacie11: po co się oczyszczać?
[21:36] MyszOwiec: żeby złożyć swoją osobistą ofiarę
[21:37] ksiadz_na_czacie11: a cel?
[21:37] justysia: Zbawienie???
[21:37] baranek: nowe życie w Chrystusie:)
[21:37] megi: przebóstwienie

[21:37] baranek: nowy człowiek
[21:37] ksiadz_na_czacie11: jeśli zatrzymamy się tylko na przyjmowaniu cierpienia to za mało
[21:38] MyszOwiec: musimy je ofiarować
[21:38] justysia: przeżywać te cierpienie razem z Chrystusem?
[21:38] ksiadz_na_czacie11: nawet najszlachetniejsze motywy przyjmowania się wypalą
[21:38] ksiadz_na_czacie11: a tu idzie właśnie o Pełnię Życia
[21:38] ksiadz_na_czacie11: i tu jest to umieranie z Chrystusem i w Nim po to, by z Nim i w Nim zmartwychwstać
[21:39] MyszOwiec: dosłownie? czy też jako ten Nowy człowiek
[21:40] ksiadz_na_czacie11: ale...chciałbym jeszcze chwilę zatrzymać się nad tym cierpieniem. Bo to tak groźnie brzmi. Co może być dla nas okazją do przyjmowania i ofiary? Jakie te nasze cierpienia codzienne???
[21:40] MyszOwiec: wyrzekanie się siebie dla innych
[21:40] ksiadz_na_czacie11: Mysz. Dosłownie jako nowy człowiek. Bo w Nim jest wszystko nowe???
[21:40] MyszOwiec: :)
[21:40] ksiadz_na_czacie11: a konkretnie...
[21:41] MyszOwiec: poświęcanie się dla rodziny np.
[21:41] ksiadz_na_czacie11: Justysia. Tylko razem z Nim można jakoś je przeżyć
[21:41] MyszOwiec: takie prozaiczne rzeczy, to nie muszą być wielkie czyny
[21:41] baranek: może być rezygnacja z czegoś
[21:42] MyszOwiec: choć są wielkie ale może nie głośne, bywają ukryte często
[21:42] baranek: co nam sprawia przyjemność
[21:42] megi: to może być "mała droga":)
[21:42] MyszOwiec: dlatego wydają się tak zwyczajne
[21:42] flex: moim codziennym cierpieniem jest zmywanie [21:42] ksiadz_na_czacie11: no właśnie. Czyli nie chodzi tu o wielkie jakieś zmagania. Ot takie codzienne ":drobiazgi". Np: przyjęcie niesprawiedliwej opinii, krzywdy wyrządzonej (co nie znaczy, że nie mamy bronić swojej godności)
[21:43] ksiadz_na_czacie11: albo podjęcie czegoś, co nam jest nie miłe
[21:43] MyszOwiec: siostra Faustyna przyjmowała z pokorą krytykę, niesłuszną, nie tłumacząc nawet, że jest inaczej
[21:44] MyszOwiec: w cichości przeżywała tą niesprawiedliwość wobec siebie nie skarżąc się
[21:44] ksiadz_na_czacie11: czyli sprawy małe są ważne:)
[21:44] MyszOwiec: są :)
[21:44] ksiadz_na_czacie11: a łatwiej nam to znosić, gdy widzimy cel
[21:44] megi: właśnie, jakie to trudne nie wytłumaczyć się, gdy nasza racja jest ewidentna...
[21:44] MyszOwiec: i cel i nagrodę
[21:45] ksiadz_na_czacie11: czyli mamy świadomość, że trudzimy się dla pełni Życia
[21:45] sono: ja nie widzę sensu życia, ciągle od nowa to samo trzeba robić, jaki to ma sens - te sytuacje stają się nudne
[21:45] MyszOwiec: właśnie ta rutyna może być twoją ofiarą sono [21:45] sono: wole mocniejsze wyzwania
[21:45] MyszOwiec: i można to z chęcią czynić dla Pana
[21:46] MyszOwiec: sono, to jest naprawdę wielkie wyzwanie [21:46] MyszOwiec: spróbuj je podjąć, to zobaczysz
[21:46] ksiadz_na_czacie11: a zmartwychwstanie? jak ono się może realizować w naszej codzienności?
[21:46] sono: chciałabym w to uwierzyć, może kiedyś to zrozumiem [21:46] Piramidox: a czy nasze życie musi być ciągłą ofiarą, może musi
[21:46] ksiadz_na_czacie11: bo to przecież nie tylko po śmierci [21:46] Tricolor: zmartwychwstanie... a nasza codzienność [21:47] Tricolor: to takie dalekie jest od siebie
[21:47] MyszOwiec: że przestajemy kochać grzech
[21:47] gosiek: zmartwychwstanie - a życie w stanie łaski
[21:47] baranek: zmiana dotychczasowego postępowania, poprawa, czasem "tylko" dostrzeżenie czegoś :)
[21:47] Trinity: mamy pamiętać cały czas, że Jezus żyje
[21:47] ksiadz_na_czacie11: a ja myślę, że bliskie jednak
[21:47] tygrys: Myszko, nikt z nas nie kocha grzechu, po prostu wpadamy - oszukani
[21:48] ksiadz_na_czacie11: popatrzcie, te drobne zwycięstwa, drobne dobro, które się przez nas dokonuje
[21:48] MyszOwiec: tygrys, czasem właśnie ktoś lubi swoje grzechy, a nawet nie widzi w nich zła póki w to zło jest uwikłany
[21:48] Tricolor: ach, jak mi brakuje zmartwychwstania, tej wiosny w sercu, tej nadziei. Jest smutek i czarna dziura ... [21:48] MyszOwiec: nowy człowiek, mimo że grzeszy, ale brzydzi się tym grzechem
[21:49] ksiadz_na_czacie11: ot takie zwyczajne gesty dobroci: uśmiech, dobre słowo...
[21:49] Tricolor: na spowiedzi powiedziano mi, że to są m.in. owoce moich decyzji
[21:49] MyszOwiec: owoce Ducha
[21:49] sono: Mysz, gdyby człowiek brzydził się grzechem to nie byłoby tyle pustego miejsca w kościołach na niedzielnych mszach [21:49] baranek: jak życie wśród riun :)
[21:49] tygrys: czego?
[21:49] MyszOwiec: może właśnie brakuje tego zmartwychwstania, sono, o którym cały czas mówi ks
[21:49] justysia: ks, a jak żadne dobro sie nie dokonuje???
[21:50] ksiadz_na_czacie11: zawsze jakieś jest Justysia
[21:50] baranek: justysia, to wtedy jest coś ze zwrokiem ;)
[21:50] ksiadz_na_czacie11: tylko trzeba je dostrzec
[21:50] tea: my możemy nawet czasem nie wiedzieć o tym, że się dobro dokonuje, a ono jest
[21:50] justysia: to ja jestem ślepa...
[21:50] gosiek: a to prawda że jeśli żyjemy w grzechu to te dobre uczynki na nic?
[21:50] sono: księże, fajnie ci się pisze, dobroć, uprzejmość to tylko dobre chęci, nijak się nie mają do realiów, normalnie, jak widzę ludzi ze skwaszoną miną w tramwaju rano jadących do pracy jak na skazanie to mam ochotę wyjść z tego trolejbusa
[21:50] Tricolor: a jak to dobro jest okryte płaszczem naszej codziennej goryczy i grzechu?
[21:51] ksiadz_na_czacie11: Gosiek. Raz uczynionego dobra nie da się zniszczyć tak do końca
[21:51] tygrys: a co z Lucyferem, ks11?
[21:51] ksiadz_na_czacie11: a próbowałaś się Ty do nich uśmiechać, Sono?
[21:51] sono: Lucyfer to piekielnie inteligentna bestia
[21:52] sono: księże, no jasne
[21:52] sono: to patrzyli na mnie jak na stukniętą
[21:52] sono: od tej pory gwiżdżę na to, nie uśmiecham się do ludzi [21:52] baranek: gosiek, mi spowiednik to fajnie tłumaczył
[21:52] gosiek: jak?
[21:52] ksiadz_na_czacie11: ja się przekonałem, że nawet takiego "skwaszonego" człowieka można rozchmurzyć własną radością i życzliwością
[21:53] sono: albo wiesz księże, jak wchodzę do windy i mówię dzień dobry to zaledwie ktoś mruknie i odpowie, to nieszczęśliwe powitanie [21:53] baranek: że dobre uczynki uczynione w grzechu

są jak kwiaty w zamkniętym pokoju- po odzyskaniu łaski mamy gotowy bukiet do ofiarowania
[21:53] ksiadz_na_czacie11: Sono. Po co przejmujesz na siebie nastroje innych?
[21:53] gosiek: ładnie
[21:53] sono: no ale wiesz inaczej się nie da, też mnie ponosi
[21:53] sono: taki ponurak
[21:54] sono: to są emocje
[21:54] ksiadz_na_czacie11: da się, da. Tylko trzeba być sobą, a nie kimś innym
[21:54] Helcia_: nastroje innych udzielają się i nam
[21:54] sono: no więc mówię ci, jestem pogodna jak nie wiem co, ale wiesz ludzie przygaszają mnie, to tez jestem dla nich jak oni [21:55] gosiek: trudno jest tę naszą codzienność uczynić Bożą
[21:55] ksiadz_na_czacie11: a ja się staram nie być "jak oni". Staram się być sobą po prostu
[21:55] sono: bardzo trudno, gosiek
[21:55] ksiadz_na_czacie11: trudno, ale nie jest to niemożliwe
[21:55] baranek: gosiek - trudno, kiedy chcemy to czynić bez Boga
[21:55] sono: to co, jak ktoś cię oleje, to ty ciągle jesteś dla tej osoby ok ?
[21:55] sono: jak tak robisz to powiedz skąd masz tyle cierpliwości?
[21:55] ksiadz_na_czacie11: właśnie. Warto też pamiętać, że On Jest i nam pomaga wciąż
[21:55] gosiek: ale w codzienności jest ciężko niekiedy wrócić do Boga
[21:56] justysia: ks. no polemizowałabym...
[21:56] ksiadz_na_czacie11: a polemizuj. Ja wierzę, że tak jest :) [21:56] sono: dobra, zobaczę jutro, wejdę do tramwaju i się uśmiechnę, jak się sytuacja powtórzy, to mówię ci never, już nie będę silić się na uprzejmość dla innych
[21:56] Trinity: sono, no bo się "silisz"
[21:57] ksiadz_na_czacie11: czas podsumować
[21:57] sono: a wiesz? są tacy ludzie co wchodzą do tramwaju i mówią dzień dobry, czujesz te klimaty? hehe
[21:57] ksiadz_na_czacie11: Pascha Chrystusa - Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie są wciąż żywym misterium.
[21:58] tygrys: uobecniają się w Eucharystii
[21:58] ksiadz_na_czacie11: misterium, do którego jesteśmy zaproszeni, by w nim uczestniczyć
[21:58] sono: uobecniają się w cierpiących ludziach wiernych Bogu, tygrysie chyba tak
[21:58] ksiadz_na_czacie11: jeśli naszą codzienność przenikamy obecnością Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, to wtedy właśnie ono jest żywe przez nas i skuteczne przy naszym także współudziale
[21:59] sono: bo Eucharystia jest pokarmem dobrych ludzi w drodze do nieba
[21:59] ksiadz_na_czacie11: a to przenikanie się dokonywać może na wiele różnych sposobów. Najlepiej nie szukać wtedy wielkich spraw, ale brać te małe i w nich "dopełniać braki udręk Chrystusa"
[22:00] ksiadz_na_czacie11: po to by z Nim Żyć
[22:00] ksiadz_na_czacie11: a Eucharystia nie jest pokarmem "ludzi dobrych", ale pokarmem wzmacniającym grzeszników. Lekarstwem
[22:00] ksiadz_na_czacie11: amen