Poezja często staje się modlitwą

Czat z Wojciechem Wenclem, poetą i felietonistą z 20.11.2006

publikacja 20.11.2006 22:38

[21:00] ksiadz_na_czacie2: Szczęść Boże, witam wszystkich
[21:00] ksiadz_na_czacie2: W sposób szczególny witam Gościa naszego czatu
[21:01] Wojciech_Wencel: Szczęść Boże i dobry wieczór, witam i oddaję się do dyspozycji.

[21:01] ksiadz_na_czacie2: Pan Wojciech Wencel, poeta, krytyk, eseista
[21:01] ksiadz_na_czacie2: zanim nadejdą pierwsze pytania od internautów: Bardziej poeta, bardziej eseista, czy bardziej krytyk literacki?
[21:02] Wojciech_Wencel: Na pewno najbardziej czuję się poetą. Na drugim miejscu felietonistą. Eseistykę i krytykę traktuję luźniej.

[21:03] ksiadz_na_czacie2: Urodzony w Popielec. Czuje Pan, że Pańskie życie jest naznaczone popiołem?
[21:04] Wojciech_Wencel: Na pewno tak, czuję się grzesznikiem. Ale ten popiół jest też dla mnie ważny jako motyw poetycki. Często pojawia się w moich wierszach.

[21:04] ksiadz_na_czacie2: Fronda i Wprost. Ogień i woda. Jak Pan to godzi?
[21:06] Wojciech_Wencel: Ogień i woda, choć nie do końca. Oba pisma redagowane są nowocześnie, co mi odpowiada. Pod względem duchowym Fronda ma na pewno większą wyrazistość, bo Wprost jest typowym słupem ogłoszeniowym współczesnej cywilizacji. Ale ja lubię wychodzić do świata.
[21:06] Wojciech_Wencel: Lubię poczucie humoru, które łączy oba pisma./

[21:06] ksiadz_na_czacie2: Na Pana Blogu jest baner do skłaniającego się ku tradycyjnemu katolicyzmowi Christianitas. To krok w kierunku konserwatyzmu?
[21:08] Wojciech_Wencel: Szczerze mówiąc, sam jestem na Drodze neokatechumenalnej. :) W duchowych sympatiach kieruję się jednak prawdą, więc blisko mi też do Christianitas. Myślę, że w Kościele jest wiele duchowości...
[21:08] Wojciech_Wencel: formacji, i na tym polega jego siła.
[21:09] Wojciech_Wencel: Ważne, żeby stawiać Chrystusa na pierwszym miejscu i pozwolić Mu działać w naszym życiu. /

[21:09] Lars: Czy pamięta pan swój pierwszy wiersz ? Kiedy pan go napisał
[21:10] Wojciech_Wencel: Jako 17-latek. To był, ma się rozumieć, utwór miłosny kierowany do koleżanki z klasy. :p, nędzny poetycko, ale gorący emocjonalnie. /

[21:10] majim: ma Pan na swoim koncie wiele nagród, która jest dla pana szczególnie cenna??
[21:12] Wojciech_Wencel: Chyba Nagroda Kościelskich, przyznawana w Genewie pisarzom przed czterdziestką. Nie tylko z racji nazwisk jej wcześniejszych laureatów (Herbert itd.), ale i dlatego, że jury raczej tworzyli ludzie z obcego mi...
[21:12] Wojciech_Wencel: środowiska, ale wznieśli się ponad podziały. :/

[21:12] Awa: klasycystyczna inkwizycja to opinia o panu z kręgu GW czy zgadza się pan z nią ?
[21:14] Wojciech_Wencel: Stare dzieje. Kiedyś byłem bardzo apodyktyczny w wyrażaniu sądów, później z tego wyrosłem, bo zmusiły mnie do tego życiowe doświadczenia, które mi pokazały, że jestem bardzo słaby. Inna sprawa, że sam termin to typowa dla Wyborczej inteligentna obelga.
[21:15] Wojciech_Wencel: Dziś staram się dostrzegać zalety różnych szkół poetyckich, choć nadal najbliżej mi do poezji metrycznej, uporządkowanej, rymowanej./

[21:15] Helcia_: skąd pana zamiłowanie do poezji ??:)
[21:16] Wojciech_Wencel: Nie wiem. Myślę, że to rodzaj powołania. Przychodzi nie wiadomo skąd, naznacza człowieka i już. Pewnie jakieś znaczenie ma tu krajobraz, w którym się wychowałem: Matarnia na granicy Gdańska...
[21:17] Wojciech_Wencel: Stare lipy, kościół, brukowana droga. Ale bezpośrednim impulsem do pisania było dla mnie olśnienie Herbertem w liceum. Czytałem go z wypiekami na twarzy i chciałem pomnażać to piękno, które się u niego pojawia./

[21:18] aweewa: Skąd czerpią się pomysły na pisane tematy?
[21:19] Wojciech_Wencel: Z rzeczywistości czy - lepiej powiedzieć - z obrazów rzeczywistości. Nigdy nie ma założonego tematu. Pisanie wiersza zaczyna się u mnie od próby oddania jakiejś jednej sceny, jednego, niezwykłego fragmentu pejzażu, choćby tego widzianego z okna...
[21:20] Wojciech_Wencel: Nigdy nie wiem, dokąd wiersz mnie poprowadzi. Myślę, że poezja ma swoją wewnętrzną logikę, która przekracza moje możliwości intelektualne. :p To jest trochę tak, że wiersze piszą się same. Potem tylko trzeba je mocno "obrabiać" językowo./

[21:20] Didymos: gdy się pierwszy raz czyta Pańskie wiersze to powstaje wrażenie jakiegoś chaosu, mroku. czy to zamierzone czy tylko wrażenie?
[21:22] Wojciech_Wencel: Hmm... wielu ludzi zauważa ten cień w moich wierszach. Wynika to chyba z faktu, że bardzo mocno odczuwam niedoskonałość widzialnego świata: śmierć, chaos, ból. I choćbym nie wiadomo jak się modlił, ten cień przedostaje się do wierszy.
[21:23] Wojciech_Wencel: W sumie lubię egzystencjalizm, który nie wyklucza nadziei./

[21:23] SzukamPytam: Jaką tematykę porusza pan w swoich utworach, najczęściej, a którą pan najbardziej jest zafascynowany?
[21:24] Wojciech_Wencel: Trudno mi mówić o tematyce, raczej o motywach: śmierć, zima, rozpad świata, Bóg... Ostatnio fascynuje mnie doświadczenie współczesnego człowieka, zagubionego w wielkim mieście i w pop-kulturze. /

[21:24] Lars: Ponoć najlepiej się pisze wiersze wtedy kiedy człowiek jest nieszczęśliwy, (w miłości) albo jak przelewa się w nim to czego nie potrafi inaczej wyrazić - czy tak właśnie jest?
[21:26] Wojciech_Wencel: Może, ale będąc nieszczęśliwym w miłości, trzeba uważać, żeby nie popaść w sentymentalizm. T.S.Eliot twierdził, że kiedy chcemy być absolutnie szczerzy w poezji, czytelnik odbiera wiersz jako zakłamany. A kiedy...
[21:27] Wojciech_Wencel: staramy się oddać swoje doświadczenie "na zimno", zbudować je na nowo w wierszu, wiersz brzmi wiarygodnie i pozwala się w nim odnaleźć czytelnikowi...
[21:28] Wojciech_Wencel: Myślę, że coś w tym jest. Przecież nie ja jestem ważny jako autor, ale ważne jest to, aby moim czytelnikom wiersze pozwalały żyć piękniej. Pal licho moje własne przeżycia, gdy chodzi o tylu ludzi.

[21:28] Tse_Tse: Czy przygotowywany przez Pana tom wierszy będzie opisywał to zagubienie w wielkim mieście? Opuści Pan prowincję?
[21:29] Wojciech_Wencel: W jakimś stopniu tak. Już poemat "Imago mundi" jest opisem wygnania z prowincji, wejścia w świat. Oczywiście ja bronię się przed tym rękami i nogami, ale czasem Bóg przygotowuje dla nas drogę, której się boimy. Wolę żyć z Chrystusem w ciemności wielkich...
[21:30] Wojciech_Wencel: miast, niż celebrować swoją starą kulturę w cieniu lip zasadzonych w 1516 roku przez cystersów. /

[21:31] aweewa: ujmuje pan motywy z życia ale opisuje własne spojrzenie ,czy tak jest w każdej dziedzinie pańskiego życia?
[21:33] Wojciech_Wencel: Chyba tak. Dlatego jestem felietonistą, a nie np. rasowym dziennikarzem. Ale chodzi mi zawsze o to, żeby ten mój punkt widzenia dawał do myślenia innym ludziom. Jednostkowe doświadczenie zawsze pozwala identyfikować się lub odrzucić jakiś pogląd lepiej niż
[21:33] Wojciech_Wencel: sucha teoria./

[21:33] Inny_punkt_widzenia: Czy aby na pewno Bóg stworzył człowieka ,a może to człowiek stworzył Boga? Czy dla poety to właściwe pytanie?
[21:34] Wojciech_Wencel: Ja się nie znam na takich problemach. Dla mnie Bóg jest Panem, bo odczuwam Jego moc w swoim życiu. To on wyprowadza mnie z niewoli lęku.

[21:34] Didymos: Nieczęsto pada w Pańskich utworach Imię Boga. czy to obliczone na inteligencję czytelnika pomijanie? na zasadzie: niech sam odkryje
[21:36] Wojciech_Wencel: To próba przekroczenia retoryki religijnej, która przez wieki mocno skostniała. Lepiej powiedzieć coś na przykładzie własnego doświadczenia, bo to jest bliższe ludziom. Np. do ateisty trudno trafić, szermując retoryką piekła i aniołów. A ja chciałbym mówić
[21:36] Wojciech_Wencel: do wielu ludzi, nie tylko do moich braci w wierze./

[21:36] black_sword: 'czasem Bóg przygotowuje dla nas drogę, której się boimy', powiadasz. No właśnie... a co zrobić, żeby przestać się jej bać? Bo od momentu strachu do momentu zaufania Jemu czasem taka daleka droga... Jak ją skrócić?
[21:38] Wojciech_Wencel: Ja potrzebowałem wstrząsu: depresji, leczenia, poczucia, że jestem na dnie, aby uznać, że powinienem zdać się na Boga... Absolutnie nie chciałem np. wchodzić na Drogę. A kiedy poszedłem na katechezy z poczuciem zgorzknienia,
[21:39] Wojciech_Wencel: okazało się, że od tego momentu w moim życiu zaczyna się dziać coś dobrego. Zawierzenie wynikające z bezsilności, a nie woli, wystarczyło, by Chrystus leczył mnie z lęku./

[21:39] Lars: Kto jest dla pana wzorem do naśladowania – jaki poeta jest panu bliski ?
[21:41] Wojciech_Wencel: Rozumiem, że chodzi o literaturę, a nie duchowość. Na pewno Herbert, który był człowiekiem niezależnym. Pisarz powinien być niezależny, trochę nawet chuligański. :p Tzn. mówić rzeczy niepopularne, nie bacząc na konsekwencje. Lubię też...
[21:42] Wojciech_Wencel: Eliota, Miłosza, Rilkego, czeskiego poetę Jana Zahradnicka, Rymkiewicza, ostatnio nawet Różewicza. Lubię tych poetów, którzy nie budują przepaści między poezją a życiem./

[21:42] Tse_Tse: Czy nie ma Pan problemu w przechodzeniu z roli wrażliwego poety do roli złośliwego felietonisty? Nie ma Pan czasem obaw, że przegina Pan w tej złośliwości?
[21:44] Wojciech_Wencel: Heheh. Nie mam problemów. Kiedy piszę felieton, robię to tą częścią osobowości, którą znają moi bliscy. Poezja jest zupełnie czym innym: tu potrzebne są zatrzaśnięte drzwi, wyciszenie, pogrążenie w języku...
[21:45] Wojciech_Wencel: Poezja jest trochę jak modlitwa. Nigdy nie czuję się, że piszę sam. Felietony to zwykłe teksty, w których chodzi o humor, zabawę, na marginesie jakieś przemyślenia. Poezja to coś zupełnie innego./

[21:45] Lars: Bulwersujący wiersz napisał pan Jacek Podsiadło – o papieżu, czy tak należy bulwersować, by ci co czytają odczuwali niechęć?
[21:47] Wojciech_Wencel: No właśnie. Myślę, że Jacek przesadził właśnie dlatego, że pomieszał sfery, o których wcześniej pisałem. Ten wiersz jest naprawdę felietonem. Obrazoburczym, emocjonalnym felietonem. Oczywiście, nie zgadzam się z jego treścią, ale błędem Jacka było już samo
[21:47] Wojciech_Wencel: podjęcie się pisania w chwili emocjonalnego uniesienia. Poezja jest ścieżką kontemplacji./

[21:48] aweewa: dostał pan wiele nagród, jak się pan czuje w roli słynnego poety?
[21:49] Wojciech_Wencel: Heheh, słynnego to przesada. Dziś poeci nie są słynni, bo słynny jest tylko Kuba Wojewódzki...
[21:50] Wojciech_Wencel: Staram się nie zwracać na to uwagi, przyzwyczaiłem się już do nagród, pracownicy w firmach też czasem dostają nagrody, ;)

[21:50] Tse_Tse: Panie Wojtku, czytałam na Pana stronie list do jury konkursu Mackiewicza. O co chodzi? Obraził się Pan na nich?
[21:52] Wojciech_Wencel: Trochę tak, w końcu jestem tylko człowiekiem. :p Ale w głębszym sensie chodzi o to, że w polskich środowiskach literackich dominuje polityka, podporządkowanie tematom historycznym itd. Myślę, że poezja jest większa niż np. powieści historyczne, które są w
[21:53] Wojciech_Wencel: moim przekonaniu literaturą drugiego sortu. Dlatego nie chcę dostać ani Nagrody Nike, ani Mackiewicza. Musiałem to powiedzieć, żeby poczuć się wolny./

[21:53] black_sword: Skoro już wywołano Podsiadłę... W poświęconym mu eseju zarzucasz Edwardowi Stachurze panteizm (zgoda) i podświadomy satanizm (veto). Co Poeta chciał powiedzieć przez ten drugi zarzut?
[21:55] Wojciech_Wencel: Aj, gdzieś tam przeczytałem, że Stachura pod koniec życia wpadł w depresję i często mówił o diable, o niechęci do życia itd. Pisałem, że to satanizm, póki sam nie doświadczyłem depresji. Dziś jest mi głupio z powodu tamtego określenia./

[21:55] lelbek: Nie miałeś poczucia, że zbyt ekshibicjonistyczne były opisy Twoich upadków i wzlotów duchowych? Czułem się lekko nieswojo, czytając to. Bardziej niż publiczną spowiedź przypominało mi to reality show, niestety.
[21:57] Wojciech_Wencel: Może tak. Ale musiałem to napisać (dla niewtajemniczonych: w tekście z cyklu 10 przykazań na 10-lecie Frondy wspomniałem o swoim uzależnieniu od alkoholu i pornografii internetowej), żeby ocalić siebie. Po napisaniu tego tekstu moje życie zaczęło się...
[21:59] Wojciech_Wencel: zmieniać. Stanąłem w prawdzie o sobie, nareszcie przestałem być wielkim poetą i dostrzegłem w sobie cienkiego Bolka, grzesznika, którego może ocalić tylko Chrystus. Ta spowiedź była oczyszczająca i myślę, że dla niektórych ludzi może ona być...
[22:00] Wojciech_Wencel: dobrym świadectwem. Wszyscy staramy się być piękni i bogaci, i nie przyznawać się do swoich słabości. A prawda jest taka, że ludzie kochają nas za naszą słabość, a nie za maskę supermana. I taki cud stał się w moim życiu. Po napisaniu tekstu dostałem wiele
[22:01] Wojciech_Wencel: mejli od ludzi o podobnych problemach, którzy twierdzili, że czytali go ze łzami w oczach, bo widzieli w nim moc Boga i źródło nadziei dla siebie./

[22:01] Lars: Ludzie nie rozumieją poetów, patrzą na Was, jak na tych, którzy są niezdarni w codzienności – czy zdarza się panu tak mocno zamyślić, że „przypala pan” zupę na gazie? Albo ubiera dwa inne buty ?;)
[22:03] Wojciech_Wencel: Ja nie gotuję zupy, bo żona to robi. :P Nie, raczej mi się nie zdarza, bo jestem chyba takim nietypowym poetą. Prywatnie jestem bardzo ludyczny, konkretny, lubię się śmiać itd. Choć przez pisanie śpię do południa i jestem strasznie niepunktualny./

[22:03] Awa: czy poezja to dla pana modlitwa?
[22:05] Wojciech_Wencel: Tak, poezja często staje się modlitwą. Kiedy pisałem "Imago mundi" (nocami), rano czułem się tak jak na liturgii. Podnosiłem dłonie i dziękowałem Bogu za łaskę, którą odczuwałem prawie fizycznie. Poezja często mnie przekracza./

[22:05] aweewa: "zawierzenie wynikające z bezsilności ,a nie woli" CZY Z PAŃSKICH OBSERWACJI DOTYCZY TO WIĘKSZOŚCI DZISIEJSZEJ LUDZKOŚCI?
[22:07] Wojciech_Wencel: Nie wiem. Są ludzie, którzy potrafią iść za głosem Chrystusa, bo tego gorąco pragną. Często powstają w ten sposób piękne biografie. Niestety, ja do nich nie należę. Wydaje mi się, że pragnę, ale kiedy przychodzi co do czego, chcę tkwić w starym życiu,
[22:08] Wojciech_Wencel: oszukuję się itd. Myślę jednak, że nie jest przypadkiem, że wiele nawróceń zaczyna się od przegranej bitwy ze światem: od rozwodów, upadków, chorób. Dopiero wtedy człowiek widzi, że nie jest w stanie sam reżyserować swojego życia./

[22:08] Lars: Pisanie wierszy jest trochę jak malowanie obrazów. Przy malowaniu używa się kolorów, a pisząc wiersz „maluje” się słowami, czy widzi pan podobieństwo ? I czy obraz jest równie czytelny (przesłanie) w jednym i drugim ?
[22:10] Wojciech_Wencel: Dla mnie poezja jest bardzo bliska malarstwu, podobnie jak sztuce fotografii. Obraz jest siłą wiersza. Ale są ludzie, którzy definiują poezję jako eksperyment językowy, albo grę słowami. Myślę, że wtedy ucieka jednak nam sporo rzeczywistości, a to ona jest
[22:11] Wojciech_Wencel: piękna, nie to, co sobie wykombinujemy. Niektóre obrazy poetyckie (nie tylko moje) są dla mnie bardziej czytelne niż malarstwo. A przynajmniej głębsze. Choć są i poetyckie obrazy: Bruegel, Vermeer.../

[22:11] black_sword: Zgodnie z symboliką średniowiecza księżyc symbolizował głupotę (vide chociażby Bosh). W Imago Mundi także mocno jest obecna symbolika lunarna, aczkolwiek zapewne w całkiem innym znaczeniu... Co symbolizuje księżyc według Wojciecha Wencla? ;)
[22:12] Wojciech_Wencel: Księżyc symbolizuje tu zmianę. "Podnieść ze śniegu księżycowy kamień" to zmienić swoje życie, przejść w jakieś inne rejony, nawet ciemne, po to, by zachować życie./

[22:12] lelbek: Czy Wojciech Wencel "spokorniał" wraz z wiekiem? Czy jest w stanie przyznać, że w dawnym sporze poetyckim tzw. barbarzyńcy mieli swoje racje? Że-w sensie funkcji poezji, itp. - mylił się czasem? Pozdrawiam i życzę sukcesów!
[22:14] Wojciech_Wencel: Oczywiście, że barbarzyńcy mieli swoje racje, a ja czasem się myliłem, zwłaszcza absolutyzując klasycyzm, czyli formę. Forma jest mniej ważna niż mi się wydawało, choć nadal uważam, że lepiej jest w poezji dążyć do ładu, niż katalogować brudy tego świata..
[22:15] Wojciech_Wencel: bez próby odnalezienia jakiegoś wyższego sensu. Też pozdrawiam. :D

[22:15] Tse_Tse: Co jest dla Pana ważniejsze w wierszu: dźwięk czy obraz?
[22:17] Wojciech_Wencel: Zdecydowanie obraz, choć i dźwięk jest ważny. "Imago mundi" pisałem od początku do końca przy popularnym kanonie Pachelbela. Tak popularnym, że aż banalnym :D, ale chodziło o rodzaj transowości tej muzyki, podczas pisania ona jakoś mnie niosła./

[22:17] Lars: Czy myślał pan o napisaniu wierszy dla dzieci ? Czy pisanie dla dzieci jest bardzo trudne ? – i dlaczego jeśli tak jest?:))
[22:19] Wojciech_Wencel: Ko-ko-kogo kogut kocha/ Ku-ku-kurę kogut kocha?/ Ko-ko-kogut nosi grzebień,/ ku-ku-kura w pisaku grzebie.// Mru-mru-mruczek kogo kocha?/ Mru-mru-mrówkę Mruczek kocha?/ Nie, nie mrówkę Mruczek kocha,/ tylko swego tatę, kota" itd. :P
[22:20] Wojciech_Wencel: Stary wierszyk, pisanie wierszy dla dzieci jest fajne, bo to zabawa słowami. Może kiedyś do tego wrócę. :D

[22:19] aweewa: na ile i jaką rolę odegrała żona w pańskim życiu twórczym i duchowym? Czy była dla pana podporą w depresji?
[22:21] Wojciech_Wencel: Żona jest dla mnie wszystkim. Bez jej wsparcia życie straciłoby dla mnie sens. Przede wszystkim odczuwam dzięki niej miłość. Bywała już muzą, inspiracją itd. Ale najważniejsze jest to...
[22:21] Wojciech_Wencel: że żyjemy w duchu prawdy, nie mamy przed sobą tajemnic, rozmawiamy. To pozwala zobaczyć drugiego człowieka w całej jego historii,
[22:22] Wojciech_Wencel: w rozwoju. I potem łatwiej go zrozumieć, przebaczać mu i głębiej kochać./

[22:21] ksiadz_na_czacie2: Miało być "Z poetą nie tylko o poezji", wyszło niemalże wyłacznie o poezji. Ale to dobrze. Bo ponoć "poezja ocali świat". Dziękujemy za rozmowę, prosimy o ostatnie słowo
[22:23] Wojciech_Wencel: Bardzo dziękuję za wszystkie pytania. Życzę dobrej nocy. Miło mi było gościć w portalu wiara.pl. :D
[22:23] ksiadz_na_czacie2: Dziękujemy za rozmowę. Szczęść Boże
[22:23] Wojciech_Wencel: Szczęść Boże